Lokalne władze liczą na to, że czynszówki budowane wspólnie z BGK Nieruchomości zwiększą atrakcyjność miast i gmin. Samorządowcy z Białej Podlaskiej i Jarocina niecały miesiąc temu świętowali rozpoczęcie budowy pierwszych czynszówek, które powstaną we współpracy z BGK Nieruchomości (BGKN), należącym do państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego.
Teraz gminy przygotowują się do rozmów o kryteriach, jakie będą musieli spełnić przyszli najemcy. Mieszkania – tańsze niż wynajmowane prywatnie, ale z czynszami pozwalającymi pokryć koszty inwestycji – są jednym z elementów rządowego Narodowego Programu Mieszkaniowego, popularnie nazywanego Mieszkaniem Plus. Główny wkład samorządów w te projekty to grunty, projekty i pozwolenia. BGKN ma być odpowiedzialne za finansowanie i know-how.
W Białej Podlaskiej nabór wniosków od chętnych na zamieszkanie w 186 czynszówkach rozpocznie się najprawdopodobniej w pierwszej połowie roku. Władze zapowiadają, że przy wynajmie chcą preferować młodych i małżeństwa z dziećmi. – Zależy nam na przywiązaniu do miasta osób z Białej Podlaskiej, a nie na pozyskaniu nowych z okolicy – mówi Michał Trantau, rzecznik prasowy miasta.
Szersze plany ma Jarocin, gdzie w pierwszym etapie z pomocą BGKN powstanie w kilku miejscach 258 lokali. Także chce preferować rodziny z dziećmi, przy czym najemcy będą musieli się wykazać stałymi dochodami, najlepiej z umów o pracę. Chodzi o stabilne wpływy z czynszów, dzięki którym Jarocin spłaci BGKN i przejmie w przyszłości lokale. Nie będą to tylko mieszkańcy gminy. Miastu zależy na przyciągnięciu osób, które tu pracują, ale mieszkają gdzie indziej. Pod warunkiem że po przeprowadzce przemeldują się i gmina zyska dodatkowe dochody z PIT.
– Mieszkania będą zlokalizowane blisko szkół, którym przybędzie uczniów. A to oznacza dodatkowe subwencje oświatowe – mówi Adam Pawlicki, burmistrz Jarocina. Nie wyklucza, że wybrane lokale zostaną przeznaczone na wynajem dla pracowników tych przedsiębiorców, którzy zdecydują się na większe inwestycje w miejscowej strefie ekonomicznej. – Chcemy, by kryteria pozwoliły miastu się rozwijać – dodaje burmistrz.
Na ludzi z zewnątrz otwarta jest także Września, która z BGKN może wybudować – według wstępnych planów – nawet 1,1 tys. lokali. Tamtejsze władze również nie wykluczają, że część z nowych mieszkań wykorzystają, by przyciągnąć pracowników do SSE. Na utrzymanie aktywnych zawodowo młodych mieszkańców i przyciągnięcie nowych nastawia się Stalowa Wola, gdzie według wstępnych zapowiedzi może powstać ok. 190 czynszówek. Kancelaria prezydenta Stalowej Woli wskazuje, że w strefie przemysłowej w mieście jest ok. 10 tys. miejsc pracy, a prawie połowa pracowników dojeżdża z okolicznych powiatów lub nawet innych województw.
Mocno na poprawę wskaźników demograficznych dzięki inwestycji z BGKN liczy Nysa, która po upadku Zakładu Samochodów Dostawczych i Zakładu Urządzeń Przemysłowych boryka się z odpływem ludności. W ciągu ostatnich 12 lat wyjechało 10 proc. mieszkańców, a współczynnik dzietności jest jednym z najniższych w kraju. – Chcielibyśmy widzieć w tych mieszkaniach rodziny z dziećmi, im liczniejsze, tym lepiej. Jeśli będą spoza gminy, warunkiem będzie rozliczanie u nas podatków – mówi Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy.
W projektach BGKN z samorządami lokalne władze będą miały znaczący wpływ na zasady rekrutacji najemców. – Wychodzimy z założenia, że samorządy doskonale wiedzą, jakie są ich potrzeby, np. czy zależy im na mieszkaniach dla absolwentów wyższych uczelni, czy też dla pracowników powstających lub rozbudowywanych zakładów pracy – mówi Włodzimierz Stasiak, wiceprezes BGKN.
Współczynnik dzietności w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Samorządowcy przyznają, że w przypadku inwestycji mieszkaniowych innych niż socjalne czy komunalne, mają większą swobodę w doborze najemców zgodnie z oczekiwaniami własnymi i drugiego inwestora. A jeśli chodzi o obowiązek zaspokajania potrzeb mieszkaniowych obywateli, dotyczy on wszystkich, a nie tylko tych najbiedniejszych.
Stefan Płażek, adiunkt w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego UJ, adwokat, potwierdza, że takie działanie jest dozwolone. – Podstawowym celem samorządów jest dbanie o rozwój i pomyślność lokalnej społeczności – mówi w rozmowie z DGP. Podkreśla jednak, że kryteria przyznawania mieszkań powinny być przez władze dokładnie określone i weryfikowalne. W przeciwnym razie może dochodzić do nadużyć i korupcji. – Szczególnie gdy będą miały charakter uznaniowy. Na przykład, że lokale będą przysługiwały „rodzinom rozwojowym” – zaznacza.
Lokalne władze deklarują jednocześnie, że nie zaniedbują najbardziej potrzebujących. Nysa przygotowuje się do remontu dawnych koszar, gdzie powstanie prawie 100 mieszkań socjalnych. Wkrótce ruszy sprzedaż w przetargach tanich działek pod budownictwo jednorodzinne dla małżeństw. Miasto zabiega też o nowych pracodawców. W tym celu dzięki emisji obligacji kupiła teren po zakładach FSO i przygotowuje go dla inwestorów.