Sytuacja polskich przewoźników jest nadal dramatyczna, a polski rząd nie robi nic aby ich chronić - uważają przedstawiciele branży. Jak mówił w Polskim Radiu RDC właściciel jednej z podsiedleckich firm transportowych Waldemar Jaszczur ani protest, ani rozmowy nie przyniosły dotychczas żadnego skutku.

Poza bardziej zdecydowanym stanowiskiem wobec niemieckich przepisów o płacy minimalnej transportowcy oczekują od rządu lepszej ochrony naszego rynku przewozów. Waldemar Jaszczur zwrócił uwagę, że w Polsce nie kontroluje się tak naprawdę czy zagraniczni przewoźnicy posiadają stosowne pozwolenia. Robi to wyłącznie Inspekcja Transportu Drogowego, a powinny również inne służby, jak policja, straż graniczna czy służba celna - wyjaśniał gość RDC. Jego zdaniem gdyby wszystkie służby zmobilizowały się poprawa byłaby natychmiastowa. "Obcy przewoźnik świadomy kary za wjazd bez zezwolenia takiego ryzyka by nie podjął" - mówił przedsiębiorca.

Waldemar Jaszczur liczy, że w obronie polskich przewoźników stanie nowy prezydent, który spotykał się z nimi w trakcie kampanii wyborczej. Gość RDC ma nadzieję, że w obliczu zbliżającej się kampanii parlamentarnej o transportowcach przypomni sobie również rząd. Podkreślił, że przewoźnicy nie wyciągają rąk po publiczne pieniądze, ale proszą o pomoc w zamian za którą zapłacą wyższe podatki.
Polska jest liderem drogowych przewozów transportowych w Europie. Flota naszych przewoźników liczy ponad 150 tysięcy aut.