Firma M3 System opracowała nowatorską technologię stawiania budynków.
Od lat przykrywamy komunistyczną szpetotę styropianem – żeby mieszkało się nam cieplej. „Skoro to taki dobry, energooszczędny materiał, to może wykorzystać go do zbudowania całego domu” – pomyśleli w firmie 3M System pod Krakowem i... dopięli swego. Pytanie, czy uda im się przekonać sceptyków do takiego rozwiązania. A tych nie brakuje.
„Może i dom ze styropianu się nie zawali, ale przecież to ciągle jest materiał, w którym można zrobić dziurę, rozprostowując nogę” – z takimi wątpliwościami przyjechali do siedziby M3 kurdyjscy inżynierowie z Iraku, poszukujący taniej technologii budowlanej. Na miejscu postanowili przeprowadzić mały test – we trzech jednocześnie wzięli rozpęd i z całej siły uderzyli w styropianową ścianę. – Po czym wylądowali na ziemi – opowiadają wynalazcy technologii Bogdan Pacura i Przemysław Rogula. Nie potrafili odpowiedzieć gościom z Bliskiego Wschodu tylko na pytanie o to, czy jest on w stanie zatrzymać pociski z broni maszynowej.
Zresztą sceptycyzm towarzyszył Pacurze (spec od termoizolacji) i Roguli (z wykształcenia architekt) od samego początku prac nad superstyropianem. Nawet oni sami nie wiedzieli, że czy pomysł wypali. A wpadli na niego w 2008 r., gdy – przez boom na rynku nieruchomości – oszalały ceny materiałów budowlanych. Wówczas zaczynała się moda na energooszczędne domy – ocieplało się je warstwami styropianu grubymi nawet na 40 cm. – Wtedy zastanowiliśmy się, co by było, gdybyśmy pozbyli się betonu, stali i cegieł – wspomina Rogula. Wykonali niezbędne obliczenia i wyszło im, że taki dom jest możliwy do zbudowania i utrzyma się na ziemi, ale pod jednym warunkiem: jego podstawowym elementem konstrukcyjnym musi być łuk. Wówczas przyszedł czas na sprawdzenie teorii w praktyce.
Na początku 2009 r. w Brzesku powstał prototypowy budynek, który do dziś jest siedzibą firmy. Właściciele 3M System twierdzą, że to najlepszy dowód na to, że styropianowych domów nie można porównywać z domami z kart – bo ich siedziba wytrzymała w nienaruszonym stanie już niejeden huraganowy wiatr, gradobicia, ulewne deszcze, ostre zimy. Pozostało pytanie o to, jaki wpływ ta technologia będzie miała na zdrowie mieszkańców i to w perspektywie 40–50 lat? Odpowiedzi na nie Pacura i Rogula postanowili poszukać u źródła, czyli w firmie BASF, która wynalazła styropian.
Udało im się nawiązać kontakt z centralą koncernu w Niemczech. Nie zdziwiło ich, kiedy tamtejsi inżynierowie wykazali daleko idący sceptycyzm względem ich pomysłu. – „Dom ze styropianu”. Dla niech to brzmiało jak ucieleśnienie idei polnische Wirtschaft – śmieją się wspólnicy. Udało im się jednak namówić BASF, aby wysłał do Brzeska człowieka, który na miejscu oceniłby pomysł. Ten przyjechał, zobaczył i wydał opinię: to ma sens. Wówczas Niemcy zdecydowali się podzielić z 3M System wiedzą na temat wpływu styropianu na zdrowie człowieka. Konkluzja była jasna – można budować i mieszkać bez obaw. – To potwierdzenie ze strony największego koncernu chemicznego na świecie w oczywisty sposób podniosło naszą wiarygodność w oczach klientów – uważa Pacura.
W ciągu czterech lat styropianowy dom 3M System doczekał się ponad 40 realizacji w Polsce i kilku za granicą. Niemało, wziąwszy pod uwagę niszowość rozwiązania oraz wielkość i skalę działania firmy. Jej właściciele liczą, że przełomowy okaże się 2014 r. I wyliczają argumenty przemawiające za ich rozwiązaniem: – Budowa budynku niskoenergetycznego kosztuje średnio 3,5 tys. zł za metr, podczas gdy nasz dom można postawić w cenie poniżej 2 tys. zł za metr. Wprowadzać się można już po miesiącu od rozpoczęcia budowy. Ponadto nasz dom jest szalenie tani w eksploatacji. W jednej z naszych realizacji pod Krakowem rachunek za cały sezon grzewczy wyniósł 975 zł, podczas gdy tradycyjnego domu o porównywalnej kubaturze 3–4 tys. zł. Styropianowy budynek można zamknąć na zimę, wyłączyć ogrzewanie, a temperatura nie spadnie poniżej 14 stopni – zapewniają Rogula i Pacura.
A to nie koniec zalet nowatorskiego domu. Ponieważ jego konstrukcja jest niezwykle lekka, można go stawiać na gruntach uważanych za niebudowlane. – Jeśli ktoś ma podmokłą działkę, to by zbudować na niej dom, będzie musiał albo wbijać pale, albo wymieniać grunt. Tymczasem niektóre nasze realizacje stanęły wręcz na bagnistych terenach – mówi Pacura. To możliwe także dlatego, że styropian nie pochłania wody. Po ewentualnym zalaniu domu do wymiany będzie jedynie suchy tynk wewnątrz. Ale co z ogniem i praktycznością? – Dla bezpieczeństwa pożarowego materiał jest od wewnątrz otulany płytą kartonowo-gipsową. Z tego materiału stawia się też ścianki działowe – tłumaczy Rogula.
Co przyniesie przyszłość? 3M System ma w planach budowę obiektów użyteczności publicznej i pływających domów. Chce też poszerzyć maksymalną szerokość domu – w tej chwili ma on 6 m, ale w budowie jest obiekt 9-metrowy, trwają też zaawansowane prace nad 15-metrowym. A właściciele firmy po cichu marzą, że kiedyś uda im się wybudować styropianowy stadion piłkarski.