Już za 9 dni założenie spółki z o.o. przy użyciu internetowego formularza S24 nie będzie tak proste jak wcześniej. Ma być za to bezpieczniejsze. I przy okazji także droższe.
To wstępny rachunek potencjalnych zysków i strat związanych ze zmianami w znowelizowanym kodeksie spółek handlowych. Od 12 lipca br. spółkę z o.o. przez Internet z wykorzystaniem formularza S24 będą mogły założyć jedynie osoby korzystające z podpisu elektronicznego lub profilu zaufanego ePUAP.
Cel zmian? Zahamować naganne praktyki, polegające na nieuprawnionym wykorzystaniu danych osobowych innych osób do zawiązania spółki z o.o. w trybie S24. Rząd uznał, że zwykły podpis elektroniczny otwiera pole do nadużyć: aby powołać do życia nowy podmiot gospodarczy – do tej pory wystarczało użyć PESEL nawet nieznajomej osoby. – Były to sytuacje marginalne – zaznaczają eksperci. Z kolei zdaniem Ministerstwa Cyfryzacji liczba takich nadużyć w ostatnich miesiącach rosła.
Wygoda mniej ważna
Eksperci mają jednak wątpliwości, czy wprowadzając nowe obostrzenie resort nie odwiedzie wielu osób od zakładania spółek z o.o. przy wykorzystaniu systemu S24. Podkreślają, że zainteresowanie taką formą działalności może spaść, bo założenie spółki nie będzie już tak wygodne, jak zakładał to ustawodawca jeszcze w 2012 r., kiedy to takie internetowe ułatwienia (czyli system S24) wprowadzał. W świetle przepisów, które wejdą w życie już w przyszłym tygodniu, nie będzie więc różnicy pomiędzy założeniem spółki z o.o. a spółki jawnej czy komandytowej. Wszystkie będą bowiem obowiązywać te same procedury.
Eksperci zwracają uwagę, że uzyskanie kwalifikowanego podpisu elektronicznego czy podpisu potwierdzonego zaufanym profilem ePUAP nie jest już proste. Wiąże się bowiem z koniecznością zawarcia umowy z podmiotem oferującym takie podpisy i zapłatą za te usługi (koszt podpisu na dwuletni okres ważności to około 300 zł – podaje Ministerstwo Cyfryzacji). Profil ePUAP można z kolei założyć jedynie przez internet za pomocą certyfikatu kwalifikowanego, zewnętrznego dostawcy tożsamości (np. banku), albo też wysyłając wniosek przez internet, a później potwierdzając założenie konta w urzędzie.
Jak natomiast zwraca uwagę Monika Macura, radca prawny z Kancelarii Gołębiowski & Macura, uzyskanie „zwykłego” podpisu elektronicznego poza założeniem konta i aktywacją podpisu nie wymagało podjęcia dodatkowych czynności. Wystarczało się jedynie zalogować.
Do tej pory z takiej możliwości korzystało wielu przedsiębiorców. Jak podaje Ministerstwo Cyfryzacji, 4 na 5 użytkowników systemu S24 podpisywało dokumenty w uproszczony sposób, korzystając z loginu i hasła nadanego przez system. Osoby te będą musiały wybrać podpis elektroniczny lub profil zaufany ePUAP.
Sądy zasypane makulaturą
Zdaniem ekspertów trudno ocenić, jaki wpływ na zapewnienie bezpieczeństwa „praktyce obrotu”, o której mówi ministerstwo, będzie miało wprowadzenie projektowanej zmiany. Przy czym w ocenie Moniki Macury, zmiana prawa nie powinna negatywnie wpłynąć na zainteresowanie przedsiębiorców samą spółką z o.o. jako formą prowadzenia działalności. – Taki wybór niesie za sobą wiele udogodnień dla przedsiębiorców, chociażby brak odpowiedzialności osobistej wspólników spółki za jej zobowiązania – mówi ekspertka. Obawia się ona jednak spadku zainteresowania tworzeniem spółek właśnie z wykorzystaniem systemu S24. – Cała ta procedura będzie wiązała się z większym nakładem czasu i środków finansowych. Zawarcie umowy spółki przez internet będzie wymagało przygotowania organizacyjnego ze strony przedsiębiorcy i w przypadku wyboru podpisu elektronicznego, również zakupu urządzenia do składania tego podpisu – mówi Monika Macura.
Wtórują jej inni eksperci. – Alternatywą dla systemu S24 jest założenie spółki u notariusza. To jednak wiąże się z jeszcze wyższym kosztem i koniecznością stawiennictwa w biurze kancelarii notarialnej, a następnie złożeniem wniosku do sądu rejestrowego i dłuższym okresem oczekiwania na rejestrację spółki – pokreślają.
Niestety powrót do „tradycyjnej” formy zawiązywania spółki z o.o. spowoduje też zwiększenie obciążenia sądów rejestrowych, a co za tym idzie – wydłużenie czasu jej rejestracji.