Uzależnienie składek na ZUS i Fundusz Pracy od wysokości przychodu małych firm planuje Ministerstwo Rozwoju - mówiła w środę wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Nowe przepisy mogą obowiązywać od 2018 r. i ma z nich skorzystać ok. 200 tys. firm.

Projekt noweli ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy przewiduje nową, obniżoną najniższą wysokość składek na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców osiągających miesięczny przychód w wysokości mniejszej niż 2,5-krotność minimalnego wynagrodzenia. MR wskazuje, że w tym roku to 5 tys. zł.

"Tym podstawowym wskaźnikiem jest uzależnienie wysokości składek na ubezpieczenia społeczne i Fundusz Pracy od przychodów" - zaznaczyła Emilewicz. "Ta zmiana zakłada, że dopiero od 2,5-krotności płacy minimalnej zaczynają obowiązywać dotychczasowe zasady i wysokość składki rośnie wraz z przychodem" - dodała.

Wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki zapewnił, że żaden przedsiębiorca nie straci na tej regulacji. "Wszystkie dotychczasowe przywileje pozostaną w mocy, a ci, którzy będą chcieli skorzystać z nowych rozwiązań, będą to mogli zrobić dobrowolnie. W szczególności dotyczy to przewidzianej w Konstytucji Biznesu ulgi na start oraz możliwości skorzystania z obniżonej przez pierwsze 24 miesiące podstawy wymiaru składek" – podkreślił Morawiecki, cytowany w komunikacie MR.

Dziś - jak tłumaczyła - ten, kto uzyskuje przychód minimalny, czyli 2 tys. zł, na ZUS płaci 812 zł i 62 zł na Fundusz Pracy. Po wejściu ustawy w życie jego obciążenia będą proporcjonalnie niższe: wyniosą 320 zł na ZUS i 25 zł na FP - powiedziała.

Jak dodała na konferencji prasowej w Warszawie, resort reaguje w ten sposób na obawy przed zakładaniem własnej działalności gospodarczej. Obawy te - jak wyjaśniła - wiążą się m.in. z tym, że przychody są zbyt niskie, a obciążenia zbyt wysokie.

"Wspieranie przedsiębiorczości, ułatwienie działalności gospodarczej oraz wyjście z szarej strefy to były cele, które nam przyświecały" - podkreśliła Emilewicz.

Jak tłumaczyła, z danych wynika, że dla działalności gospodarczej krytyczny jest koniec drugiego roku prowadzenia małej lub średniej firmy w Polsce. Przedsiębiorca wtedy albo otwiera drugą firmę, albo kontynuuje działalność w szarej strefie; tego chcielibyśmy uniknąć - mówiła.

"Dzisiaj ktoś, kto osiąga wynagrodzenie minimalne w skali całego roku niemal 40 proc. swoich przychodów jest zobligowany przeznaczyć na rzecz składek obowiązkowych. Ta proporcja wydaje się takim obciążeniem bardzo poważnym dla przedsiębiorców " - dodała. Podkreśliła, że propozycja będzie bardzo interesująca dla małych przedsiębiorców działających poza największymi miastami.

Wiceminister mówiła też, że koszty dla budżetu związane z tym rozwiązaniem, szacuje się na ok. 180 mln zł. MR zakłada jednak, że dodatkowy wpływ do budżetu od każdego przedsiębiorcy, który z szarej strefy wejdzie do systemu, wyniesie ok. 5600 zł - dodała z zastrzeżeniem, że będzie to można wykazać dopiero po opublikowaniu danych nt. skutków zmiany w przepisach.

Wysokość podstawy wymiaru składek będzie określona w rozporządzeniu wydawanym przez ministra rozwoju w porozumieniu z ministrem rodziny, pracy i polityki społecznej. Rozporządzenie co roku będzie aktualizowane w oparciu o zmiany w kwocie minimalnego wynagrodzenia.

Wiceminister przekazała też, że projekt ustawy w ubiegły piątek został wpisany do wykazu prac Rady Ministrów i prace rządowe potrwają około miesiąca. "Zakładamy optymistycznie, że jeszcze przed sezonem wakacyjnym w Sejmie możemy zakończyć prace legislacyjne" - poinformowała Emilewicz.