Dla dwóch absolwentów z AGH własny biznes to przede wszystkim lekarstwo na nudę w pracy. Dlatego nie ma takiego zlecenia w dziedzinie elektroniki, którego nie podjęłoby się Rainlabs
Jakub Tutro (z prawej) i Krzysztof Wesołowski nie nudzą się, szukając oryginalnych rozwiązań dla swoich klientów / Dziennik Gazeta Prawna
Założyciele firmy – Jakub Tutro i Krzysztof Wesołowski, obydwaj rocznik 1988 – w prowadzeniu własnej firmy od początku upatrywali szansy na realizację różnorodnych projektów. – Zawsze chcieliśmy się uczyć czegoś nowego, zdobywać nowe doświadczenia i mierzyć się z kolejnymi wyzwaniami. Wiedza i umiejętności, które zdobyliśmy w czasie studiów, znajdują dziś zastosowania w każdej branży – zapewnia Tutro.
Pobudzać umysły, zdobyć rynek
Szybki rzut oka na prowadzone przez Rainlabs projekty wystarczy, aby zauważyć, że działalność firmy i mnogość projektów, jakimi się zajmuje, faktycznie musi pobudzać umysły założycieli. Na przykład dla jednego z klientów projektują urządzenia pomiarowe monitorujące budynki. Te gadżety, dzięki podłączeniu do internetu, mogą przesyłać pomiary wprost na serwer, dając dostęp do danych w czasie rzeczywistym, a dzięki wbudowanej pamięci mogą pracować również bez dostępu do globalnej sieci.
Dla innego klienta z kolei firma zajmuje się integracją systemu do pomiarów fotogrametrycznych. Fotogrametria to dziedzina wiedzy dotycząca wykonywania pomiarów na podstawie zdjęć fotograficznych. Chodzi o to, żeby zintegrować ze sobą kilka komponentów systemu do wykonywania takich pomiarów, a więc przede wszystkim aparat, skaner laserowy i komputer.
Kompleksowo, więc konkurencyjnie
Założyciele Rainlabs uważają, że największym atutem ich firmy jest to, że potrafi zajmować się zleceniami kompleksowo.
– W Polsce nietrudno znaleźć firmę, która podejmie się realizacji zadań z zakresu elektroniki, mechaniki czy programowania. Ale znaleźć taką, która nie będzie się bała podjąć tych wszystkich zadań naraz, jest już znacznie, znacznie trudniej – uważa Tutro. Z punktu widzenia potencjalnego klienta konieczność zaangażowania wielu firm do realizacji skomplikowanego projektu oznacza, że musi on koordynować pracę i komunikację pomiędzy wszystkimi podmiotami. Jak zaznacza Tutro, w przypadku Rainlabs problem ten odpada, bo realizacją na każdym etapie zajmuje się ta sama firma.
Z koła naukowego do biznesu
Historia Rainlabs związana jest nie tylko z próbą ucieczki przed zawodową rutyną. Jakub Tutro i Krzysztof Wesołowski poznali się na kierunku Automatyka i Robotyka Akademii Górniczo-Hutniczej. Studiowali na tym samym roku. Jak mówią, chcieli praktycznie wykorzystywać zdobyte na studiach umiejętności. W związku z tym zapisali się do studenckiego koła naukowego Integra, które działa w ramach wydziału.
To tam udało im się otrzymać pierwsze zlecenie. Któregoś dnia do koła zgłosił się były student akademii, który wraz z ojcem prowadzi w Olkuszu firmę zajmującą się produkcją centralek przeciwpożarowych. Zapytał członków koła, czy nie byliby w stanie zrobić dla niego urządzenia służącego do ich testowania. Oczywiście Tutro i Wesołowski ochoczo się zgłosili. W trakcie studiów Wesołowski przez jakiś czas pracował też w ABB, międzynarodowym koncernie działającym w robotyce i energetyce. Pierwsi klienci Rainlabs byli zadowoleni. Praca i studia zapewniły cenne kontakty. Szybko pojawiły się kolejne zlecenia.
W końcu realizowanych przez studentów AGH projektów było tak wiele, że postanowili założyć własną firmę, aby łatwiej im było rozliczać koszty. W kwietniu 2011 r. powstało Rainlabs. Początkowo działali w ramach Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości, ale wraz z realizacją coraz większych projektów zarejestrowali działalność gospodarczą. Dzisiaj Rainlabs to prężnie działające mikroprzedsiębiorstwo dające pracę – oprócz założycieli – jeszcze pięciu osobom. Firma wciąż utrzymuje kontakt z kołem naukowym Integra, wspierając organizacje Festiwalu Robotyki ROBOCOMP. – Dzięki temu tegoroczna rekrutacja na praktyki wakacyjne była dla nas miłym zaskoczeniem – przyszłych pracowników mogliśmy wyłowić wśród prawie 70 studentów AGH, którzy aplikowali na organizowane przez nas praktyki – opowiada Tutro.
Nie chcą ugrząść w jednej branży
Założyciele chcieliby, żeby Rainlabs pełnił funkcję dostawcy usług badawczo-rozwojowych i projektowych. Tutro i Wesołowski liczą na to, że wiele przedsiębiorstw chciałoby udoskonalić rozwiązania, które oferują własnym klientom, nie zawsze dysponują jednak odpowiednim zespołem, nie chcą również budować go wewnątrz firmy dla realizacji jednego projektu. Byłyby jednak gotowe zlecić taką usługę zewnętrznemu wykonawcy. Właśnie na różnorodności projektów zapewniającej świeżość podejścia chcieliby budować swoją przewagę konkurencyjną.
– Wiele jest firm, które zaczynały jako biura projektowe, a po zaprojektowaniu jakiegoś produktu dla klienta i zdobyciu szerszej wiedzy w jakiejś branży zdecydowały się w niej już pozostać. Chciałbym, żeby z Rainlabs było inaczej – podsumowuje Tutro.
Ich oferta wychodzi naprzeciw oczekiwaniom firm, które nie chcą lub nie mogą zbudować zespołu do realizacji jednego projektu. I które chętnie zlecą taką usługę zewnętrznemu wykonawcy