W czterech województwach mogą powstać nowe siedziby oddziałów telewizji publicznej.
W ośrodkach TVP zlokalizowanych w miastach wojewódzkich pieniędzy brakuje na wszystko: ludzi, sprzęt i produkcję programów. Dzięki niedawnej subwencji i wcześniejszej pożyczce z budżetu państwa TVP będzie je mogła dokapitalizować. Niektóre ośrodki terenowe mają nawet szanse na nowe siedziby.
– Ośrodki były do tej pory naszą wielką niewykorzystaną przewagą – mówił niedawno prezes TVP Jacek Kurski na posiedzeniu senackiej komisji kultury i środków przekazu. Żaden inny nadawca nie dysponuje tyloma oddziałami. Problem w tym, że potencjalne atuty TVP od lat były niedoinwestowane. Topniejące wpływy z abonamentu i reklamy zmuszały telewizję do oszczędności, a najłatwiej było ciąć koszty w terenie. Zdaniem Kurskiego oddziały zostały wpędzone „w stan wegetatywny”. – Miały za dużo pieniędzy, żeby umrzeć, i za mało, żeby żyć – tłumaczył senatorom. Istotnie, mając kilkanaście milionów złotych rocznie na całą działalność, ośrodki z trudem wysupływały pieniądze na zapełnienie około pięciu godzin dziennie programu, jaki im przypada w TVP 3.
– Potrzeby oddziałów są ogromne, będziemy je sukcesywnie zaspokajać. Duży nacisk kładziemy na inwestycje technologiczne – zapewnia nas członek zarządu TVP Maciej Stanecki. Do oddziałów trafi spora część z ok. 400 mln zł, które telewizja pożyczyła latem tego roku na nadgonienie technologicznych zapóźnień (drugie 400 mln zł Skarb Państwa pożyczył jej na programy). Ośrodki zyskają też dzięki budżetowej subwencji, która mediom publicznym rekompensuje wpływy abonamentowe utracone z powodu ustawowych zwolnień z opłaty – np. dla weteranów wojennych. Do TVP trafi z tego tytułu 860 mln zł: jeszcze w tym roku 266,5 mln zł, a w przyszłym reszta.
– Oddziały dostaną większe środki na program, doposażymy je sprzętowo – deklaruje Maciej Stanecki. W planach są m.in. cztery nowe duże wozy transmisyjne umożliwiające realizację programów w wysokiej rozdzielczości (HD), przy użyciu większej liczby kamer. Dziś ośrodki mają takie trzy, a do tego kilka mniejszych, wyposażonych w cztery kamery. – Uruchomiliśmy też proces projektowy co najmniej czterech nowych siedzib oddziałów – dodaje Stanecki. Na razie zespół pracowników TVP przygotowuje założenia tych projektów. Przetargi mogą się zacząć w przyszłym roku. Nie wytypowano jeszcze, które ośrodki dostaną nowe siedziby. Pod uwagę są brane m.in. Gdańsk i Kielce.
Plany pierwszych inwestycji w ośrodkach terenowych opiewają na 153 mln zł. To więcej niż połowa rocznego budżetu oddziałów. Ze sprawozdania złożonego w KRS wynika, że w 2016 r. telewizja przeznaczyła na ośrodki 244 mln zł – prawie o 130 mln zł mniej niż osiem lat wcześniej. Próg 250 mln zł budżet 16 oddziałów przekroczył ostatnio w 2012 r., a od roku 2010 wydatki utrzymują się poniżej 300 mln zł.
W przeciwieństwie do głównych anten TVP programy regionalne bardzo mało zarabiają na reklamie – rynki są zbyt płytkie. W ub.r. reklama i sponsoring przyniosły wszystkim oddziałom terenowym tylko 22 mln zł, co stanowiło 9 proc. ich przychodów. Głównym źródłem finansowania ośrodków jest abonament radiowo-telewizyjny. W ub.r. stanowił on ponad 40 proc. ich budżetu, czyli 100 mln zł. Z przychodów wewnętrznych, czyli głównie produkcji programów dla większych anten, oddziały uzyskały 91 mln zł. W sumie 16 ośrodków wygenerowało w ub.r. prawie 15 mln zł straty. Najbardziej deficytowe były: Gdańsk (2,2 mln zł straty) oraz Katowice, Białystok, Łódź i Kraków, gdzie straty wahały się od 1,7 mln do 1,9 mln zł. Na plus wyszły tylko oddziały we Wrocławiu (206 tys. zł zysku) i Bydgoszczy (178 tys. zł). Na koniec ub.r. we wszystkich oddziałach było 720 etatowych pracowników, a w warszawskiej centrali TVP niemal trzy razy więcej.