Policja zaprzecza, aby jej funkcjonariusz użył niecenzuralnego słowa podczas interwencji tuż przed Marszem Niepodległości w sobotę 11 listopada.

Chodzi o sytuację, jaka miała miejsce w sobotę 11 listopada, tuż przed Marszem Niepodległości, kiedy policja zatrzymała grupę kontrmanifestantów. Wśród nich byli m.in. członkowie organizacji Obywatele RP. Na komendę przewieziono 45 osób. W trakcie incydentu, jeden z policjantów miał użyć wulgarnych słów w stosunku do jednej z kobiet, która wsiadała do radiowozu. Według relacji kobiety funkcjonariusz miał w stosunku do niej użyć słów "siadaj k...o".

Rzecznik Komendanta Głównego Policji mł. insp. Mariusz Ciarka powiedział, że padły słowa: "Siadaj, Kulson!".

"Rzeczywiście, później, po wsłuchaniu się, przy użyciu specjalistycznego sprzętu, potwierdziło się, że to nie były wulgarne słowa, tylko polecenie do policjanta, który posiada takie przezwisko" - powiedział we wtorek Ciarka na konferencji prasowej. Dodał, że zarejestrowane słowa zostały wydane przez dowódcę plutonu do dowódcy drużyny, aby "szybko wsiadł do radiowozu".

Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji kom. Sylwester Marczak ocenił, że sytuacje związane z "fake newsami" często pojawiają się przy okazji różnego rodzaju manifestacji. "Sytuacja ta jest związane z +fake newsem+ - inaczej tego nie można określić, jest już nie pierwszym i nie ostatnim przypadkiem, jeżeli zwrócimy uwagę na to jak wygląda przekaz informacji, zwłaszcza podczas różnego rodzaju zgromadzeń" - podkreślił.

Jak mówił, zarejestrowana podczas Marszu Niepodległości sytuacja dotyczy dwóch doświadczonych policjantów z wieloletnim stażem. Dodał, że mowa jest o dowódcy plutonu o imieniu Michał i dowódcy drużyny mł. aspirancie Mateuszu. Policja prosiła dziennikarzy, aby nie podawać nazwisk funkcjonariuszy ze względu na ich życie prywatne.

"Słowa dowódcy plutonu były skierowane do Mateusza odnośnie tego, by usiadł w radiowozie, w sposób jasny, konkretny. Pamiętajmy, że to są sytuacje, kiedy wszystko dzieje się dynamicznie, również komunikaty między nimi są konkretne" - tłumaczył Marczak.

"Witam, jestem Mateusz, pseudonim dla kolegów, podkreślam: dla kolegów - Kulson" - powiedział do zgromadzonych dziennikarzy policjant Mateusz.

"Jak widać, policjant z tego słynnego filmiku naprawdę istnieje i to jestem ja. Słowa, które padły to +wsiadaj, Kulson+, a nie tak, jak było to insynuowane" - wyjaśnił policjant z oddziału prewencji Mateusz. Policjanci prosi dziennikarzy, .

Mateusz dodał, że przezwisko zostało mu nadane "około pięć lat temu" przez kolegów. Nie potrafił jej wytłumaczyć. Zapytany przez dziennikarzy, jak się czuje "dźwigając brzemię popularności" odpowiedział: "Telefon mój gorzej to znosi, cały czas dzwoni, muszę ładować baterie". Podkreślił, że świadomość bycia w tej chwili "najbardziej znanym polskim policjantem" nie ma dla niego znaczenia.

Dowódca plutonu Michał, który skierował słowa do "Kulsona" podkreślił, że są kolegami z jednej kompanii w oddziale prewencji. "Wydałem mu polecenie: +siadaj, Kulson+, po ksywce się zwróciłem i to wszystko, co mam do powiedzenia" - powiedział.

Ciarka podkreślił, że "ta sytuacja" pokazuje, jak łatwo rzucić oskarżenia na policję, "które nie mają pokrycia w faktach". Ciarka poinformował, że natychmiast po tym, jak w mediach pojawiła się informacja o użyciu przez funkcjonariusza wulgarnego słowa, policja podjęła działania.

"Natychmiast zostały wszczęte czynności kontrolne. Ci policjanci zjechali już po służbie do domów, byli więc rozpytywani przez funkcjonariuszy Biura Kontroli KGP. Od razu pierwsze informacje, które napłynęły, to takie, że nikt nie użył słów wulgarnych. To było polecenie wydane przez starszego rangą policjanta do młodszego policjanta" - powiedział Ciarka.

Rzecznik prasowy KGP podkreślił, że obaj policjanci działają na "pierwszej linii i wykonują na co dzień kawał ciężkiej roboty.

"Szanujcie pracę policjantów, nie prowokujcie, poddawajcie się poleceniom, wtedy nie będzie sytuacji, które wymagają użycia siły" - zaapelował Ciarka.

Dodał, że każdy może złożyć skargę, jeśli ma jakieś wątpliwości dotyczące działań policjantów. "Policjant to funkcjonariusz publiczny, który reprezentuje państwo(...)jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, co do postępowania policjantów, każdy może złożyć skargę. Policjant ma określone prawa, o których powinniśmy wiedzieć a my, jako obywatele mamy prawa, ale mamy też obowiązki. M.in. obowiązkiem jest poddanie się poleceniom wydawanym przez policjantów" - podkreślił.