W raporcie odczytanym w piątek w rosyjskiej Dumie Państwowej stwierdzono, że zagraniczne media, w szczególności Głos Ameryki i Radio Swoboda, nadające na terenie Rosji, ingerowały w wybory parlamentarne w Rosji w 2016 r. Zarzucono im również szerzenie propagandy.

Raport przygotował komitet ds. polityki informacyjnej. Dokument był poświęcony analizie działalności rosyjskich sekcji takich rozgłośni jak Głos Ameryki, Radio Swoboda czy kanału telewizyjnego CNN. Autorzy raportu uznali, że w mediach tych podczas kampanii wyborczej publikowano materiały, które "podważały demokratyczną naturę systemu wyborczego w Rosji". Podkreślono również, że w pozytywnym świetle przedstawiano jednie partie Jabłoko i PARNAS, a źródłem informacji często byli przedstawiciele opozycji. "Pod osłoną dziennikarstwa szerzyli propagandę" - stwierdzili autorzy raportu.

Podczas piątkowego posiedzenia szef nacjonalistyczno-populistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski zaproponował, aby zająć się kwestią zagranicznych mediów ponownie. Wyszedł z propozycją zorganizowania spotkania za zamkniętymi drzwiami oraz z udziałem szefa rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Aleksandra Bortnikowa. Propozycję Żyrinowskiego poparł przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin. Najprawdopodobniej posiedzenie odbędzie się w czerwcu.

Stanowisko grupy, która przygotowała raport, popiera partia Władimira Putina - Jedna Rosja. "Amerykańskie media wtrącają się w wewnętrzną sytuację w kraju" - oświadczył przedstawiciel partii Andriej Isajew.

Przyczyną wzięcia pod lupę amerykańskich mediów, jak uważa rosyjska redakcja BBC, był apel amerykańskich parlamentarzystów o ograniczenie działalności rosyjskiego kanału telewizyjnego RT i agencji informacyjnej Sputnik w USA.