Po 28 latach od obalenia w Polsce komunizmu z prawa prasowego ma wreszcie szansę zniknąć odwołanie do Konstytucji PRL. Stały Komitet Rady Ministrów przedstawił zmodyfikowany projekt nowelizacji ustawy – Prawo prasowe (Dz.U. z 1984 r. nr 5, poz. 24 ze zm.). Postanowiono w nim wyjść poza zmiany dotyczące samej autoryzacji wypowiedzi i przy okazji wyczyścić ustawę z przepisów sięgających jeszcze czasów słusznie minionych.
Dlatego też w art. 2, który nakazuje organom państwa stwarzać prasie warunki niezbędne do wykonywania jej zadań, wreszcie pojawić się ma odwołanie do Konstytucji RP, a nie, jak to jest obecnie, do Konstytucji PRL. Z przepisów zniknie też wciąż obowiązujący nakaz przestrzegania przez dziennikarzy „ogólnej linii programowej określonej w statucie lub regulaminie redakcji”. Uchylone też zostaną regulacje dotyczące Rady Prasowej, organu, który po 1989 r. nigdy zresztą w Polsce nie został powołany.
Głównym powodem nowelizacji jest jednak potrzeba zmiany przepisów regulujących autoryzację wypowiedzi przed ich publikacją. Zostały one zakwestionowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku z 5 lipca 2011 r. (skarga nr 18990/05). W uzasadnieniu tego orzeczenia podkreślono, że polskie prawo może zniechęcać dziennikarzy do stawiania wnikliwych pytań z obawy przed zablokowaniem publikacji podczas autoryzacji.
Przedstawiony przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego projekt utrzymuje przepis, zgodnie z którym dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi. Dodaje jednak ramy czasowe, w których autoryzacja powinna zostać odesłana. Początkowo miało to być 24 godziny w przypadku dzienników i trzy doby w przypadku czasopism. Podczas prac w SKRM terminy te postanowiono jeszcze skrócić i w obecnej wersji projektu wynoszą one odpowiednio 6 i 24 godziny.
Zmienić ma się również sankcja za publikację wypowiedzi bez umożliwienia rozmówcy jej autoryzacji. Dzisiaj grozi za to nawet ograniczenie wolności. Po nowelizacji ma to już stanowić wykroczenie karane grzywną (maksymalnie do 5 tys. zł). Dodany ma być przy tym przepis, który uchyla karalność za publikację dosłownie cytowanej wypowiedzi. Jeśli więc dziennikarz spisze słowo w słowo z dyktafonu to, co powiedział jego rozmówca, to nie będzie mu groziła odpowiedzialność za publikację takiej wypowiedzi.
Nowela określi też wyraźnie ramy autoryzacji. Nie będzie przez nią można rozumieć proponowania nowych pytań, przekazania nowych informacji czy nawet zmiany kolejności wypowiedzi.
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach społecznych i uzgodnieniach międzyresortowych