Miałyśmy ten sam sposób opisywania rzeczywistości i patrzenia na świat, po prostu: wspólny kod; byłyśmy z Krysią jak rodzina, w długoletniej wspólnocie" - powiedziała w niedzielę PAP Olga Lipińska o aktorce Krystynie Sienkiewicz, która zmarła w wieku 81 lat.

"O mój Boże, co się stało? Jeszcze niedawno był przecież wywiad z nią w +Wysokich obcasach+ ... Bardzo jest mi smutno. Mam takie wrażenie jakby ogromny kawał świata mi dziś odjechał. Łzy mi płyną, bardzo jest mi przykro, że Krysi już nie ma. Wielka szkoda. Ona była osobą bardzo ciekawą, twórczą, potrzebną kulturze. Bardzo ją lubiłam i ceniłam" - powiedział Olga Lipińska.

Wspominała, że Krystynę Sienkiewicz poznała w Studenckim Teatrze Satyryków. "Razem tam śpiewałyśmy i tańczyłyśmy jako studentki. Myśmy się tam wychowały w STS-ie. Był to ważny czynnik kulturotwórczy – nie jest to dobre słowo, ale teraz nie mogę znaleźć bardziej właściwego. Ten teatr ukształtował nas etycznie i estetycznie" - dodała.

"Potem pracowałam z nią przez ponad 30 lat intensywnie i często w telewizji, była jedną z bohaterek mojego kabaretu, zrobiłam z nią i Agnieszką Osiecką taki cykl programów "Listy śpiewające". Była dla mnie bardzo bliską osobą, byłyśmy sobie bliskie pokoleniowo" - powiedziała autorka Kabaretu Olgi Lipińskiej.

Dodała, że oprócz talentu aktorskiego ceniła też u Krystyny Sienkiewicz zdolności pisarskie. "Posługiwała się zręcznie piórem – jej książki były bardzo zabawne i oryginalne" - podkreśliła Lipińska.

Przypomniała, że aktorka miała też umiejętności plastyczne. "Agnieszka Osiecka dała mi kiedyś bardzo ładną koronkę z dużego rękawa od sukni i Krysia mi z tego zrobiła lampę. Mam ją w domu do dzisiaj. Mam też i inne lampy od niej, ale także i lalki. Krysia była cała taka wysublimowana plastycznie, jej dom był pełen pięknych rzeczy, jej autorstwa" - wspomina Olga Lipińska.