Poniżej prezentujemy 15 najczęściej zadawanych pytań dotyczących korzystania z usług firm pożyczkowych. Część z nich nawiązuje do zmian, które pojawiły się ostatnio w naszym prawie, ale niektóre są ponadczasowe, jak na przykład to, kiedy przedawnia się dług wynikający z umowy pożyczki.
Czy agent nadal przyjdzie do domu
Wiem, że dużo mówiło się o zlikwidowaniu możliwości pożyczania w domu klienta. Jestem jednak osobą niepełnosprawną i najwygodniejszą dla mnie opcją jest zaproszenie pracownika firmy do siebie do domu. Czy nadal będę mógł zawrzeć umowę w ten sposób?
TAK
Rzeczywiście w toku prac nad zmianami w prawie toczyła się ożywiona dyskusja na temat tego, czy dom jest dobrym miejscem do zawierania umów. Część firm przekonywała, że osoba, która potrzebuje pieniędzy, a leżą one już w zasadzie na stole, nie czyta umowy, niejako zahipnotyzowana widokiem określonej kwoty.
Ustawodawca uznał jednak, że gwarancjami dla klientów powinny być przepisy określające maksymalną wysokość opłat, a nie miejsce, w którym można zawrzeć umowę.
Czy zapłacę za negatywne rozpatrzenie wniosku
Zostałem kiedyś oszukany. Jedna z firm wzięła ode mnie pieniądze za rozpatrzenie wniosku, a potem rozpatrzyła go negatywnie. Nie dostałem więc pożyczki, a jedynie straciłem 200 zł. Jak się dowiedziałem, to była standardowa praktyka tej firmy, a oszukanych w ten sposób było wiele osób. Czy zgodnie z nowymi przepisami nadal takie praktyki będą możliwe?
NIE
Nowo dodany art. 28a ustawy o kredycie konsumenckim będzie stanowił, że opłaty i inne koszty uiszczone przez konsumenta przed zawarciem umowy o kredyt konsumencki podlegają niezwłocznie zwrotowi, jeśli umowa o kredyt konsumencki nie została zawarta lub kwota kredytu nie została wypłacona przez kredytodawcę w terminie wskazanym w umowie. Celem wprowadzenia tej regulacji jest poprawa sytuacji konsumentów poszkodowanych przez nieuczciwych przedsiębiorców, których istotą działalności wcale nie jest uzyskiwanie dochodów z udzielanych kredytów konsumenckich, lecz pobieranie jednorazowych opłat poprzedzających odmowę wypłaty kredytu. Wspomniana działalność uległa w ostatnich latach modyfikacjom utrudniającym konsumentom dochodzenie swoich roszczeń. Pożyczkodawcy bowiem doprowadzają do upływu terminu, w którym konsument uprawniony jest do odstąpienia od umowy, co wiązałoby się z obowiązkiem zwrotu wszystkich pobranych od niego należności. Dlatego też w art. 28a uwzględniono również takie przypadki.
Nowy przepis powinien wyeliminować tego typu praktyki. Pamiętać jednak należy, że jeśli instytucja pobierze opłatę (do czego nadal będzie miała prawo), a potem nie będzie chciała jej zwrócić w razie nieudzielenia pożyczki, konieczny może się okazać proces sądowy. Powinien on być jednak formalnością.
Czy unikać pożyczania poza bankiem
Doczytałem w dokumentach jednej z firm, że „nie jest ona instytucją pożyczkową w rozumieniu przepisów prawa”. A mimo wszystko oferuje pożyczki. Czy należy się wystrzegać pożyczania pieniędzy w takich firmach?
TAK
Nowe przepisy wprowadziły definicję instytucji pożyczkowej. Jak stwierdzono w toku prac nad prawem, wynika to z intencji uporządkowania pozabankowego rynku pożyczkowego i jego profesjonalizacji. Dla instytucji pożyczkowych wprowadzono pewne ustawowe wymogi, jak chociażby określono formę prowadzenia przez nie działalności oraz kapitał, jakim muszą dysponować. Ma to ograniczyć liczbę hochsztaplerów na rynku. Co więcej, wszelkie korzystne dla klientów rozwiązania dotyczyć będą ich relacji z instytucjami pożyczkowymi, a nie z firmami krzakami, które jedynie zajmują się pożyczaniem pieniędzy.
Co prawda art. 171 ust. 1 ustawy – Prawo bankowe będzie lada moment stanowił, że kto bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych, osób prawnych lub jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób, podlega grzywnie do 10 mln złotych i karze pozbawienia wolności do lat 5, ale zapewne mało któremu pożyczkobiorcy zależy na tym, aby potem zeznawać w sądzie. Ważniejsze jest uzyskanie potrzebnej kwoty i gwarancja, że firma, którą wybraliśmy, działa zgodnie z przepisami prawa. Dlatego najlepiej dopytać się oraz doczytać, czy na pewno przedsiębiorca oferujący nam pożyczkę jest instytucją pożyczkową (albo bankiem).
Czy firma może zarabiać na windykacji
Miałem kiedyś kłopot ze spłatą pożyczki. Firma zaczęła wysyłać mi multum wezwań do zwrotu pieniędzy, a za każde wezwanie naliczała sowite opłaty. W efekcie musiałem zwrócić o wiele więcej, niż pożyczyłem, właśnie ze względu na koszty windykacji. Czy firmy nadal będą mogły na tym żerować?
NIE
Zgodnie z nowymi regulacjami koszty windykacji będą się wliczały w limit naliczanych odsetek. To zaś oznacza, że firmom nie będzie opłacało się wzywać raz za razem do zwrotu pożyczki tylko w celu zwiększenia swojego zarobku.
W obecnym stanie prawnym kwestia wysokości opłat windykacyjnych, ich rodzaju oraz zasad ich pobierania pozostawiona jest umowie stron. W praktyce więc umowy kredytowe przewidują ich pobieranie za wysyłanie wiadomości SMS na telefon komórkowy kredytobiorcy, za przeprowadzenie rozmów telefonicznych pouczających o skutkach braku spłaty, wysyłanie monitów lub wezwań do zapłaty czy bezpośrednich wizyt u kredytobiorcy. Przekłada się to zaś na dramatyczny wzrost łącznego kosztu pożyczki.
Wybór oraz częstotliwość stosowania poszczególnych instrumentów nakłaniania dłużnika do spłaty należności pozostawiona jest decyzji kredytodawcy. Jak stwierdziło nawet Ministerstwo Finansów, niejednokrotnie prowadzi to do sytuacji, że wysokość naliczonych w ten sposób opłat za czynności podejmowane w związku z powstaniem zaległości w spłacie kredytu pozostaje bez związku z wysokością przeterminowanego zadłużenia kredytobiorcy, a ich naliczanie przez kredytodawcę prowadzi do lawinowego narastania zadłużenia wynikającego z umowy kredytu konsumenckiego.
W związku z tym nowe przepisy wyeliminują tego typu możliwości zarobkowe dla instytucji pożyczkowych poprzez wprowadzenie regulacji ograniczających wysokość pobieranych opłat z tytułu zaległości w spłacie kredytu. Na podstawie nowych przepisów art. 33a ustawy o kredycie konsumenckim ustanowiony został bowiem łączny limit dla odsetek za opóźnienie i innych opłat z tytułu zaległości w spłacie (czyli przede wszystkim opłat windykacyjnych). W świetle uchwalonych przez parlament regulacji pobranie odsetek za opóźnienie będzie wykluczało pobranie opłat windykacyjnych w przypadku, gdy odsetki osiągną maksymalny dopuszczalny poziom.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zmiana jest bardzo istotna, o czym może świadczyć chociażby zdecydowany opór firm pożyczkowych. Straszą one, że w praktyce windykacja stanie się zupełnie nieopłacalna, w związku z czym będą kierowały od razu sprawy do sądu, co z kolei zwiększy faktyczne koszty ponoszone przez niesumiennych pożyczkobiorców.
Czy mogę trafić do rejestru dłużników
Czy jeśli będę miał kłopot ze spłatą pożyczki, instytucja pożyczkowa będzie mogła zgłosić mnie do rejestru dłużników?
TAK
Osoba, która nie spłaca pożyczki, jest dłużnikiem. Może nim być także zwykły konsument. Instytucja pożyczkowa z kolei w takiej sytuacji jest wierzycielem, który powinien otrzymać pieniądze.
Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby wierzyciel przekazał informacje o niesolidnym kliencie do biura informacji gospodarczej. Wierzyciel może jednak przekazać do biura informacje o zobowiązaniu dłużnika będącego konsumentem wyłącznie wówczas, gdy są spełnione łącznie następujące warunki:
● zobowiązanie powstało w związku z określonym stosunkiem prawnym, w szczególności z tytułu umowy o kredyt konsumencki oraz umów, o których mowa w art. 1871 kodeksu postępowania cywilnego (pożyczki pozabankowe co do zasady spełniają ten warunek);
● łączna kwota wymagalnych zobowiązań dłużnika będącego konsumentem wobec wierzyciela wynosi co najmniej 200 złotych oraz są one wymagalne od co najmniej 60 dni;
● upłynął co najmniej miesiąc od wysłania przez wierzyciela listem poleconym albo doręczenia dłużnikowi będącemu konsumentem do rąk własnych, na adres do doręczeń wskazany przez dłużnika będącego konsumentem, a jeżeli nie wskazał takiego adresu – na adres miejsca zamieszkania, wezwania do zapłaty, zawierającego ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych do biura, z podaniem firmy i adresu siedziby tego biura.
Jeśli więc instytucja pożyczkowa we właściwy sposób poinformuje pożyczkobiorcę o zamiarze zgłoszenia go do rejestru dłużników, a ten nie zapłaci należnych firmie pieniędzy, jak najbardziej realna jest perspektywa znalezienia się w rejestrze długów. A to może spowodować w przyszłości kłopoty z uzyskaniem kolejnej pożyczki bądź zakupem np. telewizora bądź lodówki na raty.
Podstawa prawna
Art. 14 ust. 1 ustawy z 9 kwietnia 2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1015 ze zm.).
Czy brak firmy w spisie świadczy o niej źle
Znalazłem w internecie Rejestr Firm Pożyczkowych, ale nie ma w nim firmy, w której chcę wziąć pożyczkę. Czy w takim razie powinienem się jej wystrzegać?
NIE
Rejestr Firm Pożyczkowych jest prywatną inicjatywą i jest prowadzony przez Związek Firm Pożyczkowych. Sam ZFP wskazuje, że od dawna postulowano utworzenie publicznego Rejestru Firm Pożyczkowych, ale ustawodawca się na to nie zdecydował. Dlatego o stworzeniu branżowego rejestru razem z partnerami zdecydował Związek Firm Pożyczkowych. Rejestr pełni więc dla konsumentów funkcję informacyjną. Gdyby był prowadzony przez Komisję Nadzoru Finansowego lub Ministerstwo Gospodarki, mógłby mieć również charakter licencyjny. Nie ma więc nadmiernego powodu do obaw tylko dlatego, że firma, którą wybraliśmy, nie znajduje się w rejestrze.
Czy muszę płacić za wizyty w domu
Firma w cenniku określiła, że życzy sobie 25 zł za każdą wizytę jej pracownika u mnie w domu w celu odbioru należnej raty. Czy zgodnie z nowymi przepisami ma do tego prawo?
TAK
Ustawodawca stwierdził, że tworzenie wykazu dozwolonych i niedozwolonych działań jest pozbawione sensu, gdyż pomysłowość przedsiębiorców nie zna granic. Szybko okazałoby się więc, że są w stanie obchodzić nowe przepisy. Ponadto przyjęto założenie, że skoro wiele firm oferuje pożyczki, klient będzie w stanie znaleźć odpowiednią dla jego potrzeb ofertę.
Nowe przepisy jednak zawierają zabezpieczenie dla konsumentów. Jest nim określenie maksymalnej wysokości pozaodsetkowych kosztów kredytu (czyli np. kosztu obsługi domowej czy dodatkowego ubezpieczenia). Pozaodsetkowe koszty kredytu to zgodnie z ustawą antylichwiarską wszystkie koszty, które konsument ponosi w związku z umową o kredyt konsumencki, z wyłączeniem odsetek. Innymi słowy pomysłowość instytucji pożyczkowych będzie bez znaczenia. Jak prosto tłumaczyli przedstawiciele Ministerstwa Finansów w trakcie prac nad ustawą: „wszystkie to wszystkie”.
Firma będzie mogła więc od konsumenta pobrać opłaty niewynikające z odsetek w wysokości maksymalnie 55 proc. wartości pożyczki w skali roku. Dodatkowo łączna suma pobranych pozaodsetkowych opłat nie będzie mogła przekroczyć 100 proc. wartości pożyczki, niezależnie od okresu, na jaki została wzięta.
W praktyce więc może się okazać, że firmy będą wymyślały różne opłaty (np. za dodatkowe ubezpieczenie), ale będą je mogły pobierać tylko do ustawowo określonej wysokości. Ustawodawca przesądził bowiem, że dla przeciętnego klienta tak naprawdę mniej ważne jest, za co dokładnie płaci, lecz ile ma do zapłacenia.
Czy mogę spłacić pożyczkę przed terminem
Okazało się, że szybciej uzyskałam pieniądze i jestem w stanie spłacić przed czasem całość pożyczki. Czy mogę to zrobić?
TAK
Przepisy w tym zakresie są jasne. Konsument ma prawo w każdym czasie do spłaty całości lub części kredytu przed terminem określonym w umowie. Zarazem kredytodawca nie może uzależnić wcześniejszej spłaty kredytu od jego poinformowania przez konsumenta.
Dodatkowo w przypadku spłaty całości kredytu przed terminem określonym w umowie, całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te koszty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą. Innymi słowy, w praktyce koszty poniesione przez konsumenta powinny okazać się niższe, niż gdyby dokonywał spłaty zgodnie z umówionym wcześniej harmonogramem.
Podstawa prawna
Art. 48–49 ustawy z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1497 ze zm.).
Czy istnieją pożyczki bez kosztów
Wiele firm oferuje pożyczkę za zero. Czy rzeczywiście możliwe jest, abym oddał dokładnie tyle samo, ile pożyczyłem?
TAK
Wbrew obiegowej opinii naprawdę część firm oferujących darmową pierwszą pożyczkę nie stosuje żadnych sztuczek i jeśli tylko zwrócimy pożyczone pieniądze w umówionym terminie, nie poniesiemy żadnych kosztów. Trzeba jednak z takimi ofertami uważać. Nie brakuje bowiem również firm, które deklarują pożyczki za zero, podczas gdy po wczytaniu się w warunki umowy okazuje się, że np. oprocentowanie wynosi zero, ale klient będzie musiał ponieść wysokie koszty pozaodsetkowe.
Dlaczego w ogóle firmy pożyczają pieniądze za zero? Część uważa, że dzięki temu zachęcą klienta do korzystania z ich usług w przyszłości. Inne z kolei liczą na potknięcie pożyczkobiorcy i opóźnienie w spłacie. Większość umów jest bowiem tak skonstruowana, że rzeczywiście klient nie poniesie żadnych kosztów, jeśli spłaci pożyczoną kwotę w terminie. Jednak jeśli skorzysta z możliwości prolongaty spłaty bądź po prostu nie zapłaci w terminie, zostanie obciążony znacznymi kosztami.
Czy mogą zniknąć chwilówki
Czasami potrzebuję pożyczyć kilkaset złotych na kilka, góra kilkanaście dni. Słyszałam jednak, że po wejściu w życie nowych przepisów takich pożyczek może już nie być na rynku. Czy to prawda?
TAK
Ustawodawca uznał, że najuczciwszym z perspektywy konsumenta modelem pobierania opłat będzie uzależnienie ich wysokości od długości kredytowania. Mówiąc prościej: firma, która pożycza pieniądze na pół roku, będzie mogła naliczyć procentowo wyższe opłaty niż firma, która pożycza na kilkanaście dni. Rzeczywiście może się więc okazać, że część instytucji pożyczkowych zmieni swój model biznesowy i zacznie przede wszystkim oferować pożyczki o większej wartości na dłuższy czas, bo to im się bardziej opłaci. Z drugiej jednak strony rynek nie znosi próżni, więc obecne deklaracje przedsiębiorców mogą być spowodowane jedynie niezadowoleniem z nowych regulacji. A gdy przyjdzie do stworzenia nowej oferty, okaże się, iż nadal opłaca się pożyczać na kilka dni.
Czy najważniejsza jest rzeczywista stopa
Znajomi powiedzieli mi, żebym największą uwagę przy wyborze oferty pożyczki zwrócił na rzeczywistą roczną stopę oprocentowania. Ale gdy sprawdzam ten parametr, wychodzą jakieś ogromne wartości. Czy RRSO to rzeczywiście kluczowy wskaźnik?
NIE
Rzeczywista roczna stopa oprocentowania to całkowity koszt kredytu ponoszony przez konsumenta, wyrażony jako wartość procentowa całkowitej kwoty kredytu w stosunku rocznym. I to prawda, że jest najlepszym możliwym wskaźnikiem do porównywania ofert – ale ma sens jedynie w stosunku do pożyczek branych na dłuższy okres. Gdy jednak pewnej kwoty potrzebujemy na zaledwie kilkanaście dni, RRSO może wyjść bardzo wysokie, co nie znaczy, że oferta jest zła. Przy pożyczkach branych na krótki czas lepiej więc sprawdzić, o ile realnie więcej będzie trzeba oddać przedsiębiorcy w stosunku do tego, co dostaliśmy. RRSO można w takiej sytuacji traktować co najwyżej pomocniczo.
Czy muszę udowodnić zdolność kredytową
Firma pożyczkowa zażądała ode mnie dostarczenia dodatkowych dokumentów potwierdzających moją zdolność kredytową. Czy ma do tego prawo?
TAK
Przepisy są w tym względzie jasne. Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim konsument jest zobowiązany do przedstawienia, na żądanie kredytodawcy, dokumentów i informacji niezbędnych do dokonania oceny zdolności kredytowej. Firma zresztą przed zawarciem umowy o kredyt konsumencki jest zobowiązana do dokonania oceny zdolności kredytowej konsumenta.
Może to zrobić na dwa sposoby: albo na podstawie danych dostarczonych przez klienta, albo sprawdzając informacje w bazach danych.
Jednocześnie jeżeli firma odmówi konsumentowi udzielenia pożyczki na podstawie informacji zawartych w bazie danych lub zbiorze danych (chodzi przede wszystkim o tzw. rejestry dłużników), będzie musiała niezwłocznie przekazać konsumentowi bezpłatną informację o wynikach tego sprawdzenia oraz wskazać bazę danych, w której tego sprawdzenia dokonano. Klient więc co prawda pożyczki nie dostanie, ale dowie się, że widnieje w jakimś rejestrze. Być może więc uda mu się podjąć działania, aby z tego rejestru zostać wykreślonym.
Podstawa prawna
Art. 9–10 ustawy z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 497 ze zm.).
Czy pożyczka ulega przedawnieniu
Cztery lata temu zaciągnąłem pożyczkę, której nie spłaciłem. Firma nie dopominała się o pieniądze aż do dzisiaj. Teraz dostałem wezwanie do spłaty, ale wydaje mi się, że dług jest przedawniony. Czy to prawda?
TAK
Przepisy szczególne nie regulują terminów przedawnienia dla takich umów jak pożyczka, więc należy sięgnąć do kodeksu cywilnego. Zgodnie z nim zaś dla roszczeń o świadczenia okresowe oraz roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej termin przedawnienia wynosi trzy lata. Inaczej sprawa by się miała, gdybyśmy pożyczyli pieniądze np. od sąsiada, który zawodowo nie zajmuje się pożyczaniem pieniędzy. Wtedy termin przedawnienia wynosiłby aż 10 lat.
Trzeba jednak zwrócić uwagę, czy na pewno nie doszło do przerwania biegu przedawnienia. Bieg przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia, przez uznanie roszczenia przez dłużnika, a także przez wszczęcie mediacji.
Jeśli więc pożyczkobiorca w którymś momencie zgodził się na ustalenie nowego harmonogramu spłat albo zobowiązał się, że spłaci np. połowę wartości pożyczki, doszło do przerwania biegu przedawnienia i liczony jest on od nowa.
Należy również pamiętać, że to dłużnik zobligowany jest do przywołania zarzutu przedawnienia. Firma pożyczkowa ma prawo żądać od klienta spłaty nawet przedawnionego długu, dopóki pożyczkobiorca nie zwróci uwagi na upływ trzyletniego terminu.
Podstawa prawna
Art. 118–125 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2014 r. poz. 121)
Czy mogę zrezygnować z umowy pożyczki
Pożyczyłam pieniądze, ale po kilku dniach doszłam do wniosku, że jednak ich nie potrzebuję. Czy mogę się wycofać z umowy?
TAK
Zgodnie z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa konsument może bez podania przyczyny odstąpić od pożyczki w terminie 14 dni od dnia zawarcia umowy. Zarazem kredytodawca lub pośrednik kredytowy jest zobowiązany przy zawarciu umowy wręczyć konsumentowi, na trwałym nośniku, wzór oświadczenia o odstąpieniu od umowy, z oznaczeniem swojego imienia, nazwiska (nazwy) i adresu zamieszkania (siedziby).
Termin do odstąpienia od umowy jest zachowany, jeżeli konsument przed jego upływem złoży pod wskazany przez firmę adres oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Liczy się data jego wysłania.
Konsument nie ponosi przy tym żadnych dodatkowych kosztów związanych z odstąpieniem od umowy, z wyjątkiem odsetek za okres od dnia wypłaty pożyczki do dnia spłaty pożyczki. Oznacza to, że niezgodne z prawem jest pobieranie opłat za odstąpienie od umowy (niektóre firmy życzą sobie nawet kilkaset złotych odstępnego).
Podstawa prawna
Art. 53–59 ustawy z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1497 ze zm.).
Czy muszę się zgodzić na usługi dodatkowe
Czy firma pożyczkowa może żądać ode mnie skorzystania z dodatkowego ubezpieczenia?
TAK
Żaden przepis prawa tego nie zabrania. Przyznaje to zresztą sam Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w opublikowanym pewien czas temu poradniku dla konsumentów stwierdził, że z umową mogą być powiązane usługi dodatkowe. Chodzi o takie usługi, z których musimy skorzystać, aby otrzymać kredyt lub otrzymać go na określonych warunkach (np. pożyczkodawca wymaga od nas ubezpieczenia, aby w ogóle udzielić pożyczki lub udzielić jej na korzystniejszych warunkach). Informacje o usługach dodatkowych i ich kosztach powinny znaleźć się w formularzu informacyjnym dostarczanym klientowi. Niekiedy firma wymaga od nas skorzystania z usługi dodatkowej, której sama (lub w imieniu współpracującego z nim przedsiębiorcy, np. ubezpieczyciela) nie oferuje. Ma jednak do tego prawo.