Najpierw pod młotek poszedł Bankier.pl, ponoć także platforma aukcyjna jest do kupienia. Sama spółka transakcyjna może być warta 200 mln zł.
Dziennik Gazeta Prawna
Zainteresowane zakupem PayU mają być między innymi międzynarodowe fundusze inwestycyjne obecne już na polskim rynku, jak i podmioty niedziałające jeszcze nad Wisłą, wynika z informacji DGP. Służby prasowe spółki nie chciały komentować sprawy.
PayU jest liderem polskiego rynku płatności w sektorze e-commerce. Podstawowym obszarem działalności spółki jest obsługa transakcji na platformie aukcyjnej Allegro, która ma tego samego właściciela co PayU. Dzięki współpracy z takimi bankami jak Alior i mBank PayU umożliwia również zakupy internetowe na raty oraz szybkie płatności w środowisku m-commerce, poprzez tzw. mobilny PayU Express.
Zdaniem jednego z byłych menedżerów PayU, który nie chciał się wypowiadać pod nazwiskiem, powodem sprzedaży firmy może być to, że nadszedł moment, w którym spółka nie może nadal rozwijać się w grupie razem z Allegro. – Firma ta przestaje być serwisem aukcyjnym, a staje się platformą dla sklepów internetowych. Aukcje są wypychane na należącą do Allegro tablicę ogłoszeń OLX. W tej sytuacji duże i średnie sklepy nie chcą nawiązywać współpracy z PayU, postrzegając tę spółkę powiązaną z Allegro jako swoją konkurencję – mówi były pracownik PayU. A na potwierdzenie tego podaje, że większość dużych sklepów internetowych jest dziś obsługiwanych przez konkurencyjnych operatorów płatności, takich jak eCard, Dotpay czy Przelewy24.
Podobną opinię ma Janusz Diemko, obecnie niezależny ekspert, a w przeszłości m.in. wieloletni prezes firmy First Data Polska. – Grupa Allegro być może doszła do wniosku, że PayU może rosnąć szybciej jako jednostka niezależna, a środki pozyskane ze sprzedaży mogą zostać reinwestowane na rynkach szybciej rosnących – domyśla się Janusz Diemko. Jego zdaniem, jeżeli właściciel zechce sprzedać PayU, to jego oferta spotkać się może ze sporym zainteresowaniem wśród dużych funduszy private equity polskich i zagranicznych.
Jeżeli doszłoby do sprzedaży PayU, potencjalny nabywca musi się przygotować na wyłożenie na ten cel nawet kilkuset milionów złotych. Zdaniem specjalistów spółka będzie wyceniana w przedziale między 8 a nawet 15 razy zysk EBIDTA, co powinno się zamknąć kwotą między 100 a 200 mln zł.
Właścicielem PayU oraz Allegro jest południowoafrykański koncern medialny Naspers. Pierwsze pogłoski na temat tego, że zamierza się wycofać z naszego kraju, a więc pozbyć się nie tylko PayU, ale i Allegro, pojawiły się już kilka miesięcy temu. Wówczas amerykańska agencja Reuters podała, powołując się na nieoficjalne źródła, że koncern szuka nabywcy dla swoich polskich spółek. Jak podawało źródło Reutersa, przyczyny takiej decyzji to chęć skupienia się koncernu na rynkach rozwijających się. Polska została uznana za rynek dojrzały, na którym nie można już realizować wysokich stóp zwrotu z inwestycji. Naspers miałby się teraz skupić na działalności w Chinach i Brazylii. Naspers zdementował te informacje a Reuters je sprostował.
Przyjęcie takiej strategii przez właściciela Allegro i PayU mogą potwierdzać jego wcześniejsze decyzje. W styczniu tego roku grupa pozbyła się firmy Bankier.pl, którą sprzedano spółce Bonnier Business Polska, wydawcy dziennika Puls Biznesu. Bankier.pl to najstarszy i jeden z największych portali finansowych na polskim rynku, który został kupiony przez Allegro w 2009 r. za ok. 69 mln zł. Nie jest znana kwota, za jaką sprzedano Bankiera wydawcy Pulsu Biznesu. Nieoficjalnie mówi się, że było to ok. 20 mln zł, co by oznaczało, że Allegro straciło na inwestycji kilkadziesiąt milionów złotych.
Allegro zostało założone w 1999 roku. Dziś ma kilkadziesiąt serwisów aukcyjnych w kilkunastu krajach. Według danych Megapanelu wśród najczęściej odwiedzanych stron internetowych znajduje się na piątym miejscu w Polsce.

Rynek agentów rozliczeniowych czeka konsolidacja

PayU działa na polskim rynku w oparciu o zezwolenie na prowadzenie działalności w charakterze krajowej instytucji płatniczej, jakim dysponować muszą wszyscy agenci rozliczeniowi. Takie firmy zajmują się pośrednictwem w transferach płatności między kupującymi a sklepami. W e-handlu głównie przy wykorzystaniu przelewów pay by link oraz kart bankowych. A w handlu stacjonarnym zajmują się obsługą terminali do przyjmowania płatności kartami.

Polski rynek jest bardzo rozdrobniony – działa tu przynajmniej kilkanaście firm tego typu. W internecie PayU jest graczem największym właśnie dzięki współpracy z Allegro. W handlu tradycyjnym pierwsze skrzypce grają eService, Bank Pekao, First Data Polska i Elavon, które mają po kilkadziesiąt tysięcy terminali. Cały rynek to według danych NBP 407 tys. urządzeń.

Eksperci są zdania, że tylko największe firmy mogą utrzymać na tym rynku rentowność biznesu, więc spodziewają się konsolidacji. A pierwsze symptomy tego zjawiska są już widoczne. Kilka miesięcy temu Raiffeisen Polbank poinformował o zamiarze sprzedaży biznesu terminalowego amerykańskiej firmie EVO. Raiffeisen był jednym z najmniejszych na polskim rynku agentów rozliczeniowych – zarządzał kilkunastoma tysiącami terminali. Jego najważniejszym klientem jest sieć drogerii i aptek Super-Pharm. Natomiast EVO jest obecne w Polsce dzięki wcześniejszej akwizycji i wejściu do eService. To największy agent rozliczeniowy w Polsce, należący do niedawna w całości do PKO BP. Ponad rok temu bank zdecydował o stopniowym wyjściu ze spółki.

Agenci rozliczeniowi działają w oparciu o szybko zmieniające się regulacje. W Polsce jest to ustawa o usługach płatniczych, która w ciągu ostatnich dwóch lat zmieniana była dwa razy, a obecnie trwają prace nad dwiema następnymi nowelizacjami. Działalność agentów regulują również przepisy UE: dyrektywa PSD i rozporządzenie MIF Reg.