Warto zaplanować przebudowę. W tym roku ceny materiałów nie powinny wzrosnąć
Po kilku latach trzymania się za kieszeń Polacy chętniej wydają pieniądze na poprawę warunków mieszkaniowych. Według najnowszego badania firmy PMR co trzeci z nas planuje remont mieszkania. – Konsumenci, dzięki stabilizacji w gospodarce i ogólnej poprawie nastrojów, coraz częściej planują wydatki na remonty czy zmianę wyposażenia mieszkań i domów, czyli takie, które wykraczają poza zaspokojenie podstawowych potrzeb. Liczba osób planujących remont to także efekt dobrej sytuacji na rynku nieruchomości, który zanotował duży wzrost sprzedaży nowych lokali – tłumaczy analityk PMR Jarosław Frontczak.
Sukcesywny wzrost kwot przeznaczanych na utrzymanie domów i remonty potwierdzają przedstawiciele sieci handlowych z segmentu dom i ogród. Według Mirosława Lubarskiego z Grupy Polskie Składy Budowlane to nie tylko efekt lepszych nastrojów, ale też większej wagi, jaką przykładamy do utrzymania i wyglądu nieruchomości. – Duży wzrost popytu obserwujemy m.in. w segmencie związanym z otoczeniem i ogrodami. W przeciwieństwie do rynku deweloperskiego ciągle nie widać za to ruchu w budownictwie indywidualnym, które wymaga znacznie większych jednorazowych nakładów. Liczymy, że i ta część rynku w końcu odżyje, m.in. dzięki niskim stopom procentowym – twierdzi Lubarski.
I dodaje, że planującym remont na pewno sprzyjają ceny materiałów budowlanych, które od dwóch lat pozostają praktycznie bez zmian lub wykazują lekką tendencję spadkową. Poza problemami z popytem producentów dobija przede wszystkim ogromna konkurencja. Dystrybutorzy mówią co prawda, że z początkiem 2015 r. zaczęły się podwyżki, ale jest zbyt wcześnie, aby ocenić szanse na ich zaakceptowanie przez rynek.
– Bieżący rok będzie jednak walką o utrzymanie obecnych poziomów cenowych. Popyt nie zmienia się znacząco, klienci nie podejmują ryzyka większych inwestycji. Na dodatek trudna sytuacja panuje na rynkach eksportowych, zarówno na zachodzie, jak i wschodzie Europy. To powoduje, że w Polsce pozostaje coraz więcej towaru, który trudno upłynnić na innych rynkach – wyjaśnia dyrektor handlowy Grupy Attic Piotr Nowak.
Efekt jest taki, że producenci obniżają ceny, walcząc o klientów i pozbywając się rosnących zapasów. – Jeśli kilku producentom uda się w tym roku podnieść ceny o 2–3 proc., będzie to duży sukces. Sukcesem będzie nawet utrzymanie cen z ubiegłego roku – dodaje Nowak. Informacje o zapełnionych magazynach nieoficjalnie potwierdzają m.in. producenci płytek ceramicznych. – W tym roku nie ma szans na podwyżki cen. Na składach leżą całe hałdy płytek, popyt jest wciąż za mały, a podaż, między innymi z powodu sytuacji na Wschodzie, coraz większa. Większe wydatki na remonty niewiele pomagają – przyznaje dyrektor sprzedaży jednego z dużych krajowych producentów płytek.
Tym bardziej że przy remontach nie szastamy pieniędzmi. Mirosław Lubarski wskazuje, że klienci częściej pojawiają się w sklepach należących do jego grupy, ale jednorazowe koszyki zakupowe są mniejsze. Także badania rynku potwierdzają bardziej racjonalne podejście do planowania remontów lub wykańczania mieszkań.
– Coraz częściej rozkładamy je w czasie, kupując rzeczy niezbędne na określonym etapie, w miarę możliwości finansowych. Nie widać już tak dużej skłonności do natychmiastowego, kompletnego wykańczania nowo kupionego mieszkania, jak to miało miejsce przed kryzysem – wskazuje Jarosław Frontczak z PMR.
Równolegle mocno zmienia się rynek dystrybucji materiałów budowlanych. Z analiz firmy IBP Research wynika, że w latach 2006– –2014 udział hurtowni spadł z 67 proc. do 52 proc., podczas gdy udział sklepów wielkopowierzchniowych wzrósł z 25 proc. do 41 proc. Wśród sieci supermarketów budowlanych dominuje Castorama z udziałem na poziomie 38 proc., a następnie Leroy Merlin i Obi. Na te trzy sieci przypada w sumie 3/4 rynku.
Producentów materiałów budowlanych dobija konkurencja
Deweloperzy kontra UOKiK. Stawką jest miliard złotych
Coraz większe kontrowersje wzbudzają prace Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nad nowelizacją ustawy o prawach nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, czyli ustawy deweloperskiej. Urząd proponuje wprowadzenie obowiązku wykupywania gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych do otwartych rachunków deweloperskich, umożliwiających korzystanie z wpłat kupujących w trakcie budowy.
Branża deweloperska utrzymuje, że doprowadzi to do silnego wzrostu kosztów działania firm, co pociągnie za sobą wzrost cen mieszkań. Polski Związek Firm Deweloperskich szacuje, że koszty związane z wykupem gwarancji, które mają zapewnić kupującym zwrot 100 proc. wpłaconych pieniędzy, mogą wynieść ok. 5 proc. wartości całej inwestycji. Przedstawiciele PZFD twierdzą, że – bazując na danych o sprzedaży nowych lokali w 2014 r. (w sześciu największych aglomeracjach były to 43 tys. lokali o wartości ok. 16 mld zł) – wzrost kosztów o 5 proc. oznaczałby rachunki większe o ok. 800 mln zł. A doliczając sprzedaż poza dużymi miastami, gwarancje podniosłyby koszty inwestycji o ponad 1 mld zł.
Deweloperzy mogą oczywiście korzystać też z rachunków zamkniętych (dostają z nich pieniądze dopiero po zakończeniu budowy), ale to oznacza, że będą musieli szukać droższego finansowania. Według PZFD takie zmiany wymuszą wzrost cen mieszkań, a podwyżki mogą wynieść ponad 4 proc.
Zupełnie inne szacunki przedstawia UOKiK, który informuje, że począwszy od 2017 r., koszty deweloperów związane z korzystaniem z rachunków zamkniętych i częstszym kredytowaniem inwestycji będą wyższe o ok. 1,6 proc. wartości mieszkań. Urząd powołuje się także na rozmowy z bankami, które – jak zapewnia – są niechętne do oferowania otwartych rachunków powierniczych, określając ten instrument finansowania jako ryzykowny. Samo obwarowanie gwarancjami miałoby także lepiej chronić interesy klientów, zabezpieczając ich środki w razie ewentualnych trudności z ukończeniem inwestycji przez dewelopera. DF, MK