– Wzrost liczby postępowań i przychodów z kar wynika przede wszystkim z usprawnienia procesu kontroli nieubezpieczonych oraz egzekwowania sankcji za brak polis OC – wyjaśnia Hubert Stoklas, wiceprezes zarządu UFG.
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny podwoi w tym roku dochody z tytułu kar za brak OC. Mogą one sięgnąć nawet 40 mln zł.
Fundusz bada w pierwszej kolejności przerwy w okresach ubezpieczenia, ujawniane w oparciu o ogólnopolską bazę polis komunikacyjnych OC. Na co dzień ubezpieczyciele wykorzystują ją do gromadzenia informacji o sprzedanych polisach czy wypłaconych odszkodowaniach. Tylko dzięki analizie tych danych UFG wykrył już w tym roku ponad 10,3 tys. przypadków naruszeń. Do końca września wezwano do uiszczenia zaległości ponad 40 tys. właścicieli aut, co daje 20 proc. wzrost w porównaniu z 2013 r. Fundusz szacuje, że po polskich drogach może poruszać się nawet 250 tys. pojazdów bez OC. W stosunku do ogólnej liczby zarejestrowanych aut stanowią one ok. 1 proc. Najwięcej z nich jeździ w województwach lubuskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim.
Kary za brak OC ustalane są według minimalnego wynagrodzenia za pracę w danym roku. Jego dwukrotność zapłaci kierowca osobówki, który bez ubezpieczenia jeździł powyżej 14 dni. Właściciele ciężarówek czy autobusów zapłacą jego trzykrotność. W związku z podniesieniem płacy minimalnej w przyszłym roku wzrosną też kary.
1680 zł wynosi płaca minimalna w tym roku