Pozabankowe instytucje finansowe masowo sprawdzają wnioskodawców w biurach informacji gospodarczej
W Krajowym Rejestrze Długów liczba raportów, jakie zamówiły firmy pożyczkowe w ciągu trzech kwartałów tego roku, jest o ponad 14 proc. większa niż przed rokiem. – Liczba zamawianych raportów rośnie, co zaprzecza tezie, że firmy pożyczkowe udzielają finansowania na prawo i lewo. Nasze dane dowodzą, że pozabankowi pożyczkodawcy weryfikują swoich potencjalnych klientów bardzo starannie – twierdzi Andrzej Kulik z KRD. I zwraca przy tym uwagę, że równolegle do wzrostu liczby kupowanych raportów firmy pożyczkowe coraz rzadziej wpisują własnych dłużników do bazy KRD. Liczba takich wpisów jest o jedną czwartą mniejsza niż przed rokiem.
– To może być efekt prewencji, do której pożyczkodawcy przywiązują dużą wagę. Nie można się im zresztą dziwić, bo dysponują znacznie mniejszymi środkami niż banki, a akcję pożyczkową finansują z własnych środków – podkreśla Kulik.
Tendencje, które widać w danych KRD, częściowo potwierdza konkurencyjny wobec niego BIG Infomonitor. W ciągu trzech kwartałów ubiegłego roku pożyczkodawcy około miliona razy pytali o potencjalnych klientów. A w tym roku ta liczba jest aż o 43 proc. większa. Jednak inaczej niż w KRD, tutaj firmy pożyczkowe częściej też wpisują swoich dłużników. Według Infomonitora liczba takich wpisów potroiła się w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Zainteresowanie firm pożyczkowych danymi biur informacji gospodarczej przybiera na sile od około dwóch lat, gdy dynamicznie zaczął się rozwijać sektor pożyczek udzielanych przez internet. Wcześniej branża ta nie wykorzystywała rejestrów dłużników w takiej skali. Wynikało to ze struktury rynku: dominował jeden podmiot – Provident – który udzielał pożyczek z obsługą domową, a agenci firmy dobrze znali sytuację klientów. Z kolei działające wówczas firmy chwilówkowe na tym, że nie sprawdzają klientów, budowały swoje sprzedażowe strategie.
– Dla firm działających online weryfikacja w BIG-ach to podstawowe narzędzie oceny wiarygodności potencjalnych pożyczkobiorców. My dodatkowo jeszcze korzystamy z biura informacji kredytowej, ale tam są dane tylko z systemu bankowego. W BIG-ach możemy uzyskać też informacje o zadłużeniu w innych obszarach, np. wobec firm telekomunikacyjnych – wyjaśnia Ewa Wernerowicz, dyrektor do spraw operacyjnych w firmie Vivus, która pożycza pieniądze przez internet.
Z informacji biur wynika, że nie tylko pozabankowi pożyczkodawcy są zainteresowani danymi. Według BIG Infomonitora coraz częściej pytania o dłużników składają np. pośrednicy finansowi (wzrost nawet 60-krotny w stosunku do 2013 r.). – Zdecydowanie więcej mamy zapytań również ze strony dostawców telewizji i internetu. To wynika z potrzeby ochrony interesów, by nie ryzykować sprzedaży produktów osobom, które nie regulują swoich zobowiązań wobec innych firm czy banków – tłumaczy Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG Infomonitor. Jednak wśród przyczyn zjawiska na pierwszym miejscu wymienia wzmożoną aktywność windykatorów.
Podobna tendencja jest też w Krajowym Rejestrze Długów. Wtórni wierzyciele (głównie fundusze sekurytyzacyjne, ale także firmy windykacyjne skupujące wierzytelności) w ciągu trzech kwartałów pobrały o 20 proc. więcej raportów niż rok wcześniej. – Sprawdzają oni dłużników, których wierzytelność zamierzają kupić. Głównie po to, żeby się zorientować, ilu wierzycieli ma taki dłużnik. To kluczowa informacja, która pozwala ocenić szanse na odzyskanie pieniędzy. Firmy windykacyjne oprócz tego, że weryfikują dłużników przed zakupem długu, również masowo dopisują ich do KRD. Traktują nas jako dodatkowe narzędzie windykacyjne – opowiada Andrzej Kulik.
Windykatorzy traktują KRD jako sposób nacisku na wierzycieli