Po tegorocznych burzach i ulewach, które zniszczyły mi łany kukurydzy, długo czekałem na wypłatę pieniędzy z ubezpieczenia – pisze pan Wojciech. – Wreszcie, gdy wypłacono mi odszkodowanie, kwota nie pokryła wszystkich strat. Zacząłem się zastanawiać, czy słusznie zrobiłem, opłacając składkę, ale wydawało mi się, że ubezpieczenie plonów jest obowiązkowe. Czy dla wszystkich? W jakim terminie ubezpieczyciel powinien wypłacić odszkodowanie? – pyta poszkodowany rolnik.
Cezary Orłowski, główny specjalista w Biurze Rzecznika Ubezpieczonych / Media
Obowiązek ubezpieczania upraw mają rolnicy korzystający z dotacji bezpośrednich do gruntów rolnych w rozumieniu przepisów o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego. Trzeba ubezpieczyć co najmniej połowę powierzchni upraw wymienionych w ustawie przynajmniej od jednego lub wybranych ryzyk, takich jak: powódź, grad, susza, ujemne skutki przezimowania lub przymrozki wiosenne. Do upraw przepisy zaliczają: zboża, kukurydzę, rzepak, rzepik, chmiel, tytoń, warzywa gruntowe, drzewa i krzewy owocowe, truskawki, ziemniaki, buraki cukrowe oraz rośliny strączkowe (od zasiewu lub wysadzenia do ich zbioru). Ze zwierząt gospodarskich ochroną ubezpieczeniową mogą być objęte: konie, bydło, owce, kozy, świnie i drób.
Rolnicy, którzy nie korzystają z dotacji, nie mają obowiązku ubezpieczania upraw. Obowiązkowe są dla nich natomiast ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej z tytułu posiadania gospodarstwa rolnego oraz ubezpieczenie od ognia i innych zdarzeń losowych budynków wchodzących w skład gospodarstwa. Inne umowy (np. ubezpieczenie pasiek, hodowli ryb, mienia ruchomego w gospodarstwie, od następstw nieszczęśliwych wypadków bądź ubezpieczenia na życie) są dobrowolne.
Przeprowadzając oględziny uprawy dotkniętej szkodą, ubezpieczyciel ustala powierzchnię uszkodzeń i określa procent zmniejszenia plonu oddzielnie dla każdego uszkodzonego pola. Następnie wylicza szkodę, biorąc pod uwagę także sumę ubezpieczenia, wydajność plonu z 1 ha i jego cenę jednostkową. Ubezpieczyciele dzielą szkody na całkowite i częściowe. Szkodę częściową należy rozumieć jako utratę lub zmniejszenie się plonu, niepowodujące konieczności likwidacji uprawy; szkoda całkowita oznacza zniszczenie uprawy w stopniu kwalifikującym ją do zaorania.
Przy likwidacji szkody całkowitej ubezpieczyciele zwykle stosują ryczałtową metodę obliczania odszkodowania. Polega ona na określeniu procentowej wartości plonów w zależności od czasu wystąpienia szkody, np. 25 proc. odszkodowania, jeżeli szkoda powstała do 15 kwietnia danego roku, 85 proc – jeśli po 31 maja.
Rolnik korzystający z dotacji nie ma wpływu na kształt i treść oferowanych umów i jest pozostawiony „dobrej woli” ubezpieczającego. Musi więc przystać na warunki przedstawione przez zakład ubezpieczeń, nawet takie, które są dla niego niekorzystne. Ustawa o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich nie reguluje treści umowy ubezpieczenia, kładąc nacisk na kwestię dopłat do składek ubezpieczeniowych i dotacji celowej. Jest w zasadzie regulacją zasad finansowania ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich, nie określając definicji odszkodowania, sposobu ustalania jego wysokości, zasad likwidacji szkód.
Przy ubezpieczeniach rolniczych trzeba jeszcze brać pod uwagę definicję rolnika. Inna jest bowiem dla obowiązkowego ubezpieczenia OC rolników i ubezpieczenia budynków rolniczych, inna dla rolnika korzystającego z płatności bezpośrednich.
Uwaga
Minister rolnictwa co roku (do 30 listopada) wydaje rozporządzenie określające maksymalne sumy ubezpieczenia dla poszczególnych upraw rolnych i zwierząt gospodarskich na rok następny. W tych granicach rolnik z zakładem ubezpieczeń ustala indywidualnie sumę ubezpieczenia.
Podstawa prawna
Art. 3, 6–7 ustawy z 7 lipca 2005 r. o ubezpieczeniu upraw rolnych i zwierząt gospodarskich (Dz.U. nr 150, poz. 1249 ze zm.). Art. 14 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2013 r. poz. 392).
PORADA EKSPERTA
Po zajściu zdarzenia skutkującego zniszczeniem całkowitym bądź częściowym ubezpieczonych upraw należy niezwłocznie zawiadomić ubezpieczyciela, który zobowiązany jest w ciągu siedmiu dni od daty zgłoszenia podjąć postępowanie. Większość towarzystw do ogólnych warunków umów dla obowiązkowych ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich wpisuje wymóg dokonania oględzin szkód w ciągu 14 dni. Do tego czasu nie można dokonywać żadnych zmian w stanie upraw, gdyż może to utrudnić prawidłowe określenie rozmiaru szkody i wyliczenie odszkodowania. Jeśli w tym czasie oględziny nie zostaną przeprowadzone, ubezpieczyciel nie może wywodzić niekorzystnych dla zainteresowanego skutków. Rolnik może jednak wykonywać niektóre czynności, zwłaszcza zapobiegające zwiększaniu się szkody oraz dyktowane względami gospodarczymi. Do tych ostatnich należy np. konieczność zebrania plonów lub zaoranie uszkodzonego pola, by w to miejsce zasiać lub posadzić coś innego. Nie zawsze należy czekać z całą uprawą na przybycie likwidatora szkody, gdyż np. w przypadku gradobicia wystarczy pozostawić tzw. pas kontrolny przez całą długość pola, a pozostałą część zaorać. Opóźnienie z oględzinami może w efekcie uniemożliwić wprowadzenie uprawy zamiennej.
Ubezpieczyciel obowiązany jest zlikwidować szkodę i wypłacić odszkodowanie, i to niezależnie od tego, czy jest to ubezpieczenie obowiązkowe, czy dobrowolne, w ciągu 30 dni, licząc od daty otrzymania zawiadomienia o wypadku. Jednak ocena szkody w uprawach jest procesem złożonym. Zgodnie z regułami sztuki rzeczoznawczej oględziny uszkodzonej w wyniku gradobicia lub deszczu nawalnego uprawy powinny się odbyć dwuetapowo. W pierwszej kolejności, tuż po zgłoszeniu szkody – wstępne, w trakcie których określa się szacunkowy obszar uprawy, która została uszkodzona i szacunkowy procent jej zniszczenia (szkoda w plonie głównym). Następnie oględziny powtarza się na krótko przed zbiorem, aby dokładnie określić rzeczywistą szkodę, w tym stratę ilościową i jakościową plonu. Przy oględzinach wstępnych nie da się bowiem oszacować ostatecznego wpływu gradu lub deszczu na wegetację roślin. Skutki te można poznać dopiero przed samymi zbiorami.
Podwójne szacowanie szkód ma jednak dla rolnika zaletę, gdyż pozwala na wychwycenie niewidocznych gołym okiem uszkodzeń ziarna, które dopiero w okresie wegetacji mogą wyjść na jaw. Zatem do prawidłowego oszacowania szkody potrzebne jest nawet pół roku dzielące szacowanie wstępne od końcowego. Natomiast zakłady ubezpieczeń nagminnie stosują jedne oględziny – tuż po zgłoszeniu szkody, co w efekcie jest niekorzystne dla rolników. Ale w ten sposób są w stanie zmieścić się w 30-dniowym terminie rozpatrzenia roszczenia ubezpieczeniowego. Zdarzają się jednak przypadki dwuetapowych oględzin upraw, lecz wówczas termin ustawowy z przyczyn oczywistych nie jest dotrzymywany.