Polisy OC nadal tanieją, choć część branży uważa, że w przyszłym roku trend się odwróci
Różnice cenowe polis OC we wszystkich miastach wojewódzkich / Dziennik Gazeta Prawna
Przy odnawianiu obowiązkowego ubezpieczenia na auto najwięcej zaoszczędzą mieszkańcy Olsztyna, gdzie cena najdroższych polis spadła o blisko 200 zł. Ponad 140 zł mniej zapłacą szczecinianie, a w Łodzi i Gorzowie Wielkopolskim w kieszeniach kierowców zostanie około 70 zł. Pozostali mogą liczyć na oszczędności w granicach 50 zł. Mniejsze ruchy obserwujemy, jeśli chodzi o tańsze polisy. Tutaj spadki sięgają średnio kilku, kilkunastu złotych, choć np. w Poznaniu koszt najtańszej polisy wzrósł o 80 zł. Jednak to wyjątek.
– Utrzymuje się wyraźny podział na tańsze i droższe miasta wynikający przede wszystkim ze statystyk szkód w danym regionie – wyjaśnia Przemysław Grabowski, ekspert multiagencji CUK Ubezpieczenia. – Ale i w poszczególnych miastach rozpiętości cenowe pomiędzy najtańszymi a najdroższymi polisami sięgają kilkuset złotych. Na przykład w Poznaniu i Gdańsku dla kierowcy z przykładowej kalkulacji to różnica ponad 400 zł za taką samą polisę OC – dodaje.
Piotr Łoza, zastępca dyrektora departamentu ubezpieczeń komunikacyjnych w Generali, ubolewa, że ubezpieczyciele rywalizują ceną, zamiast konkurować kształtem produktu, jakością obsługi czy też zakresem świadczonej ochrony ubezpieczeniowej. Taka sytuacja zmusza wszystkich rynkowych graczy do stosowania podobnych praktyk. Łoza podkreśla, że Generali oferuje polisy po atrakcyjnych cenach wyłącznie najlepszym, a więc bezszkodowym klientom. – Cały czas staramy się modyfikować taryfę tak, by móc oferować wybranym kierowcom jeszcze bardziej preferencyjne warunki ubezpieczenia – zaznacza.
Podobnie obniżki tłumaczą inni ubezpieczyciele. – Średni poziom składki spadł tylko w przypadku klientów o niższej szkodowości. W innych grupach, bardziej ryzykownych, średnia składka wzrosła – twierdzi Małgorzata Niemiec, dyrektor departamentu taryfikacji i indywidualnych ubezpieczeń komunikacyjnych w Allianz. Także Marcin Warszewski, dyrektor ds. techniki ubezpieczeniowej Liberty Direct, wyjaśnia, że jego firma lepsze ceny niż w zeszłym roku oferuje tylko osobom, które jeżdżą bezpiecznie i mieszkają w rejonach, gdzie firma notuje niską szkodowość.
Robert Tkaczyk, zastępca dyrektora biura ubezpieczeń detalicznych w Gothaer, zwraca uwagę, że od lat na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych ceny polis mocno się wahają – po okresie spadków przychodzi okres wzrostu cen. – Obniżki zazwyczaj prowadzą do pogorszenia wyników poszczególnych ubezpieczycieli, co powoduje, że konieczny staje się przegląd portfela w celu jego poprawy, co z kolei wiąże się ze wzrostem składek – wyjaśnia.
Obecny cykl obniżek rozpoczął się tak naprawdę już w połowie ubiegłego roku. Ubezpieczycieli do obniżek zachęciły relatywnie dobre wyniki I kw., kiedy po raz pierwszy od lat zanotowali zysk techniczny. Atmosferę podgrzał nowy gracz na rynku – Proama – i jego agresywna kampania reklamowa.
– Wojna nadal trwa i nie zapowiada się, aby do końca roku coś się zmieniło – twierdzi Tkaczyk. W jego ocenie jednak ceny ubezpieczeń komunikacyjnych są tak niskie, że w przyszłym roku zaczną rosnąć.