Czuję się oszukana przez doradcę finansowego, do którego zwróciłam się z prośbą o poradę, jak mogłabym zainwestować odłożone pieniądze. Poradził mi pakiet, czyli dobrze oprocentowaną lokatę i fundusz inwestycyjny. Niestety, niedługo po wpłaceniu środków fundusz zaczął przynosić straty, mimo że doradca zapewniał mnie, że to dobra inwestycja. Myślałam, że mam do czynienia z profesjonalistą, dzięki któremu pomnożę oszczędności. Zastanawiam się, czy mogę iść do sądu i domagać się odszkodowania – pyta pani Stefania.
Oczywiście złożenie pozwu przeciwko doradcy finansowemu jest możliwe, choć nie w zakresie stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału. Doradca nie odpowiada za to, czy dzięki inwestycji zarobiliśmy, czy nie, to zależy wyłącznie od kondycji rynku, na którym ulokowaliśmy nadwyżkę finansową, a na to nie ma on wpływu. Poza tym to klient decyduje, czy skierować środki do poleconego przez niego instrumentu.
W zasadzie o odpowiedzialności doradcy finansowego możemy mówić wtedy, gdy nie wykazał starannego działania. Jest zobowiązany poinformować klienta o potencjalnym ryzyku związanym z inwestycją w dane aktywa. Polecając inwestycje w akcje, powinien wspomnieć o możliwości utraty praktycznie całego włożonego kapitału wskutek osłabienia kursów, rekomendacji obligacji powinna towarzyszyć informacja, czy są one zabezpieczone majątkiem emitenta, czy też nie. W praktyce trudno jednak i w takich okolicznościach wyegzekwować coś od doradcy, bo mamy najczęściej słowo przeciwko słowu.
Dlatego ważniejsza wydaje się świadomość, że na rynku funkcjonują dwa rodzaje doradców: finansowy i inwestycyjny, a różnica między nimi jest kolosalna. Ten pierwszy, mimo szumnej nazwy, jest tylko pośrednikiem między klientem a podmiotem finansowym i nie podlega kontroli Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Nie istnieje również system państwowych egzaminów i szkoleń doradców finansowych, a co za tym idzie – nie legitymują się oni licencją potwierdzającą ich merytoryczną wiedzę i kompetencje. Co prawda największe firmy doradztwa inwestycyjnego mają wewnętrzne procedury rekrutacji nowych pracowników, ale z formalnego punktu widzenia doradcą finansowym może się ogłosić każdy.
Inaczej jest z doradcami inwestycyjnymi. Żeby zostać takim doradcą, trzeba zdać państwowy egzamin sprawdzający wiedzę i umiejętności o charakterze prawnym i ekonomicznym (tylko wtedy można posługiwać się wspomnianym tytułem). O tym, że nie jest to łatwe, może świadczyć fakt, że obecnie na liście doradców inwestycyjnych prowadzonej przez KNF figuruje zaledwie kilkaset nazwisk. System egzaminowania ma zapewnić klientom firm inwestycyjnych profesjonalną obsługę w procesie podejmowania przez nich decyzji, jak ulokować swoje środki finansowe.
Doradców inwestycyjnych dyscyplinuje też fakt, że KNF może w każdej chwili zawiesić lub odebrać im prawo do wykonywania zawodu m.in. w związku z naruszeniem interesów klientów. Co więcej, postępowanie w tej sprawie może zostać wszczęte w oparciu o skargę złożoną przez klienta takiego doradcy.
Podstawa prawna: Art. 125-131 ustawy z 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 11, poz. 1384 z późn. zm.).