Jesienią depozyty członków SKOK-ów zostaną objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego zgodnie z nowelizacją Ustawy o SKOK-ach. Co to oznacza dla klientów, którzy posiadają lokaty w Kasach? Czy nadal warto będzie uciec z gotówką z banku do SKOK-u?

Projekt nowelizacji ustawy o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych miał zakładać podporządkowanie SKOK-ów Komisji Nadzoru Finansowego, aby chronić pieniądze spółdzielców zgromadzone na rachunkach. Do tej pory były one chronione przez specjalny system SKOK, co według regulatora nie było dostateczną gwarancją dla klientów i rodziło niebezpieczeństwo utraty zgromadzonych na kontach pieniędzy.

Jak wskazuje KNF, nadzór nad systemem SKOK ukierunkowany jest, podobnie jak w przypadku sektora bankowego, na zapewnienie stabilności funkcjonowania kas. Ale w żaden sposób nie może ingerować w wysokość oprocentowania na lokatach. „Urząd Komisji Nadzoru Finansowego nie ingeruje w oferty prezentowane przez poszczególne podmioty nadzorowane” – zauważa Maciej Krzysztoszek z KNF.

Zgodnie z ustawą o SKOK-ach, opublikowaną w Dzienniku Ustaw 12 czerwca tego roku, po upływie 6 miesięcy od dnia publikacji depozyty gromadzone w Kasach zostaną objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego w wysokości do 100 tys. euro.

Lokaty w SKOK-ach będą bardziej atrakcyjne?

Okazuje się jednak, że sam nadzór nad SKOK-ami, jak i objęcie depozytów gwarancją BFG, nie musi oznaczać niższego oprocentowania, ani ucieczki klientów SKOK od lokat. „Objęcie depozytów zgromadzonych w SKOK-ach systemem gwarancji państwowych ma szansę zwiększyć popularność oferty kas. Aby jednak kolejni konsumenci chcieli tam lokować swoje oszczędności, niezbędne może okazać się utrzymania wyższego oprocentowania niż w bankach. Bez tego kasy nie byłyby prawdopodobnie w stanie istotnie zwiększyć salda depozytów” – zauważa Michał Sadrak z Open Finance.

Problem w tym, jak to zrobić, kiedy za objęcie gwarancjami trzeba płacić składki. Rada Bankowego Funduszu Gwarancyjnego po zasięgnięciu opinii Kasy Krajowej określiła stawkę stosowaną przez SKOK-i do obliczania opłaty rocznej wnoszonej na rzecz BFG. Stawka została określona w wysokości 0,02 proc. wartości aktywów i zobowiązań pozabilansowych spółdzielczych kas.

Jednak analityk nie widzi w tym szczególnego problemu. „W mojej ocenie, premia względem oprocentowania lokat w bankach zostanie utrzymana. Wprawdzie różnica może się zmniejszyć na niekorzyść SKOK-ów, ale w dalszym ciągu będą one płacić więcej niż banki. Wydawałoby się, że przystąpienie do BFG, a więc i konieczność opłacania składek, spowodują wzrost kosztów funkcjonowania kas – wskazuje Sadrak. I tu dochodzimy do sedna: wcześniejsze gwarancje też nie były darmowe. Poprzednio depozyty w kasach zabezpieczał odrębny, stworzony przez Kasy system, który dawał zabezpieczenie również do wysokości równowartości 100 000 euro.

Co więcej, od października kasy znajdują się pod nadzorem KNF, co także wpływa na koszt ich funkcjonowania i nie widać, aby od tego czasu oferta istotnie pogorszyła się w stosunku do banków.

„Pomijając kwestię obniżek stóp, wciąż wiele kas płaci więcej niż banki, zarówno komercyjne, jak i spółdzielcze” – dodaje Sadrak.

SKOK gwarantuje: nie będzie dodatkowych opłat

Kasy dokonują zmian oprocentowania oraz innych zmian w cennikach usług na podstawie analizy swoich finansów i sytuacji na rynku - w tym oferty konkurencji oraz zmian wprowadzanych przez Radę Polityki Pieniężnej.

„Samo objęcie kas i Kasy Krajowej nadzorem przez KNF nie wiąże się dla członków z dodatkowymi opłatami czy wzrostem kosztów obsługi. Także nie wynika z niego konieczność obniżania oprocentowania rachunków oszczędnościowych” – zauważa Andrzej Dunajski, rzecznik Krajowej SKOK.

Szturm na SKOK-i możliwy

Jak wskazuje sam Dunajski członkowie SKOK-ów wraz z objęciem kas nadzorem publicznym zyskują większą pewność na wypadek ewentualnych sytuacji kryzysowych i ponoszą mniejsze ryzyko, korzystając z usług kas. To oznacza, że pogodzono się już na dobre z nadzorem KNF. Co to oznacza dla samych kas?

Dziś SKOK-i oferują lokaty z oprocentowaniem rocznym na poziomie 4,5 procent, nieosiągalnym przez banki komercyjne. „Wyższe oprocentowanie lokat w wielu kasach spółdzielczych może przyciągać dotychczasowych klientów banków, szczególnie w czasie niskich stóp procentowych. Należy jednak pamiętać o konieczności poniesienia dodatkowych kosztów, co sprawia, że przy niewielkich wkładach opłacalność zamiany lokaty w banku, na taką w SKOK-u może być niewielka” – zauważa Sadrak.

To jedyny problem, który może odrzucać od SKOK-ów. Aby przystąpić do kasy należy bowiem zapłacić wpisowe, wykupić przynajmniej jeden udział oraz wnieść wkład członkowski. Wprawdzie dwie ostatnie opłaty są zwrotne, ale stwarzają one konieczność zamrożenia przynajmniej kilku lub kilkudziesięciu złotych, o których zwrot trzeba się później ubiegać.

Ważne jest też to, jaką lokatę mamy na myśli, wybierając przeznaczenie dla swoich pieniędzy. Lokaty zakładane w SKOK-ach mają swoją specyfikę. Część ma oprocentowanie zmienne, co może nie być już tak atrakcyjne dla klientów. Ponadto wysokość odsetek może zależeć nie od salda depozytu, a od liczby wykupionych przez członka kasy udziałów oraz jego stażu członkowskiego.