Najmniejsze banki dają najwyższe odsetki. Ale nawet w nich wkrótce trudno będzie znaleźć depozyt, który da więcej niż 4 proc. rocznie. Jak RPP obniży stopy, będzie jeszcze gorzej.

Dzisiaj Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych. Większość analityków spodziewa się kolejnej obniżki. To będzie oznaczało kolejny rekord pod względem wysokości stóp procentowych w banku centralnym. A także – jeśli banki zareagują na tę redukcję – zapewne rekordowo niskie oprocentowanie depozytów.

Dane o średniej wartości odsetek płaconych przez banki NBP podaje z opóźnieniem. Ostatnie pochodzą z kwietnia. Według nich średnie oprocentowanie lokat rocznych wynosiło 3,3 proc. Tym samym wtedy nie został jeszcze pobity rekord z lata 2006 r., gdy banki za roczny depozyt płaciły 2,9 proc.

Jednak RPP obcięła stopy również w maju. Jeśli dzisiaj spadną znowu o 25 pkt bazowych, oprocentowanie depozytów może się zbliżyć do tamtego rekordu. – Nie sądzę, aby średnie oprocentowanie rocznych depozytów spadło poniżej 3 proc. – mówi Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.

Inni przyznają, że kolejna decyzja RPP doprowadzi do tego, że ci, którzy dzisiaj oferują najwyższe odsetki, zdecydują się na ich redukcję. – Trudno będzie znaleźć lokatę, na której da się zarobić 4 proc. – twierdzi Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.

Takie oprocentowanie można znaleźć w najmniejszych bankach. Ci, którzy mają dużo klientów, już płacą mniej. Na przykład PKO BP obniżył oprocentowanie lokaty rocznej z 3,35 proc. do 2,55 proc

W największych bankach oprocentowanie lokat rocznych wynosi dziś ok. 2,5 proc. Zdecydowanie lepiej płacą mniejsze instytucje. Porównywarka finansowa Comperia podaje, że obecnie najwyższe odsetki daje Open Finance, który pośredniczy w lokowaniu pieniędzy. W oferowanej przez tę firmę lokacie oprocentowanie wynosi 4,25 proc. Podobnie jest, jeżeli chodzi o lokaty krótsze. Na przykład najwyżej oprocentowany depozyt półroczny, zapewniający 5 proc., znajdziemy w SK Banku, a trzymiesięczny z zyskownością 6 proc. – w Idea Banku.
Dlaczego mniejsi gracze płacą lepiej niż giganci? – Dla tych pierwszych depozyt z wysokim oprocentowaniem jest prostym i tanim sposobem na zdobycie nowego klienta, któremu można później sprzedać inne produkty – mówi Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities. Ponadto pieniądze deponentów są dobrym sposobem na poprawę płynności, z którą mniejsze instytucje mają nieraz problem. Z kolei największe banki dysponują ogromną bazą rachunków rozliczeniowych, na których wielu klientów przechowuje całość swoich oszczędności. To najtańszy pieniądz, gdyż ROR-y albo nie są oprocentowane, albo gwarantują odsetki bliskie zera.
Ceny depozytów spadną jeszcze bardziej. Dzisiaj Rada Polityki Pieniężnej kończy posiedzenie. Analitycy są przekonani, że zdecyduje o redukcji stóp procentowych. To oznacza, że wkrótce banki obniżą oprocentowanie depozytów. Zwłaszcza że wcześniej cięły oprocentowanie nawet szybciej, niż robiła to RPP. Od lipca 2012 r. do kwietna średnie oprocentowanie lokat rocznych spadło o 1,7 proc. Rada Polityki Pieniężnej zaczęła ciąć stopy w listopadzie, ale do kwietnia obniżyła je o 1,5 proc. Później jeszcze, bo w maju, dołożyła kolejne 0,25 pkt.
Po dzisiejszym cięciu – o ile do niego dojdzie – oprocentowanie najzyskowniejszych depozytów rocznych spadnie poniżej 4 proc. Na odbicie trzeba będzie poczekać, aż RPP skończy cykl obniżek. Wtedy zacznie rosnąć oprocentowanie lokat o najdłuższym okresie oszczędzania. – W ten sposób banki zechcą złapać klientów, którym będą mogły płacić mniej, gdy stopy procentowe wzrosną – uważa Jarosław Sadowski. Ale to dopiero perspektywa przyszłego roku.
Osoby, które nie zechcą czekać, powinny się przyjrzeć kontom oszczędnościowym, które w wielu bankach oferują odsetki wyższe niż lokaty terminowe. To sytuacja często spotykana, gdy rynki finansowe spodziewają się kolejnych obniżek stóp procentowych. – Banki na takich rachunkach płacą więcej, gdyż w przypadku kolejnego cięcia stóp mogą obniżyć oprocentowanie – mówi Michał Banach, analityk BGŻ Optima. W przypadku lokat terminowych muszą płacić odsetki obowiązujące w chwili ich otwarcia do samego końca trwania depozytów.
Ci, którzy zdecydują się zaryzykować i poszukać wyższych zysków poza bankami, mogą się zdecydować na kupno np. obligacji dużych firm. Orlen sprzedaje właśnie drugą transzę swoich obligacji. Oprocentowanie jest wprawdzie zmienne, ale papiery pierwszej transzy dawały odsetki powyżej 4 proc. Odważniejsi mogą się zdecydować na inwestycje w fundusze. Specjaliści przestrzegają jednak przed inwestowaniem w podmioty obligacyjne. – W ostatnim czasie osiągnęły one bardzo wysokie zyski, bo zwykle jest o to łatwiej w czasie obniżek stóp procentowych. Ale w najbliższej przyszłości tak dobre wyniki będą nie do powtórzenia – uważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.