Banki tną oprocentowanie depozytów i rachunków oszczędnościowych. PKO BP to kolejny bank, który dostosowuje ofertę oszczędnościową do nowych warunków, które powstały po ostatniej obniżce stóp dokonanej przez Radę Polityki Pieniężnej. Od najbliższego piątku klienci PKO BP będą musieli pogodzić się ze zmniejszeniem oprocentowania kont oszczędnościowych, i to nawet o 1 proc.
Oprocentowanie rachunku „Plus” spadnie z obecnych 3,9–4,35 proc. do 3–3,35 proc., w zależności od zdeponowanej kwoty. Zmieni się także oprocentowanie podstawowego rachunku oszczędnościowego, z obecnych 3,1–4,2 do 2,2–3,2 proc.
Wcześniej innym dużym graczem, który zdecydował się na ostre cięcie stawek depozytowych, był ING Bank Śląski. Chociaż instytucja wciąż chwali się, że na koncie oszczędnościowym gwarantuje nominalny zysk na poziomie 4,5 proc. w skali roku, to na taką stawkę mogą liczyć jedynie nowi klienci, i to przez cztery pierwsze miesiące oszczędzania. Po ostatnich obniżkach wynoszących maksymalnie 0,9 pkt proc. Śląski płaci standardowo na kontach oszczędnościowych od 1,5 do 3,5 proc. w skali roku. Nieco mniejsze obniżki stawek były w przypadku lokat terminowych – tu redukcja wyniosła od 0,25 do 0,5 proc. PKO BP także obniżył oprocentowanie lokat terminowych, tylko że kilka tygodni temu – o 0,3–0,5 proc.
Zmiany stawek procentowych w podobnej skali zafundowało swoim klientom w ostatnim czasie już kilkanaście banków. Jednak zdaniem analityków to dostosowanie oprocentowania po ostatniej decyzji RPP powoli dobiega końca. – Jeżeli Rada nie zaskoczy ponownie rynku i w najbliższych miesiącach kolejnych obniżek stóp nie będzie, również klienci banków nie powinni się obawiać masowych obniżek odsetek – uważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Tymczasem oprocentowanie kredytów nie spada równie szybko co lokat. Z danych NBP wynika, że od sierpnia ub.r. do stycznia tego roku średnie oprocentowanie lokat spadło z 4,8 proc. do 4 proc. W tym samym czasie oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych obniżyło się o 0,3 pkt proc., z 16,5 do 16,2 proc. Również oprocentowanie hipotek obniża się wolniej niż depozytów – od października spadło o 0,7 pkt proc. Tnąc stawki lokat szybciej, banki poprawiają swoje wyniki finansowe.
Eksperci podkreślają, że oszczędzającym sprzyjać będzie spadek inflacji. Dzięki temu realne zyski z lokat mogą być wyższe, mimo że nominalne stawki są coraz mniejsze. – W ostatnich kilku kwartałach, po uwzględnieniu inflacji i podatku, realna rentowność lokat znajdowała się zwykle poniżej zera. Sytuacja odmieniła się w październiku ub.r., kiedy dynamika wzrostu cen zaczęła zauważalnie hamować – twierdzi Michał Banach z BGŻ Optima.
Chociaż średnie oprocentowanie depozytów spadło poniżej 4 proc., wciąż można znaleźć lokaty ze stawkami powyżej 6 proc. Z danych porównywarki Comperia wynika, że najlepsza lokata półroczna zapewnia zysk na poziomie 6,1 proc., a roczna – 5,09 proc. To dane dla depozytów otwieranych na kwotę 5 tys. zł. – Większość takich ofert skierowana jest jednak do nowych klientów i obwarowana dodatkowymi warunkami, np. koniecznością założenia rachunku osobistego – mówi Jarosław Sadowski.