Rosnące ceny ziemi rolnej coraz bardziej przykuwają uwagę. W I kw. tego roku średnia cena hektara gruntów ornych w obrocie prywatnym zwyżkowała o 20,2 proc. do 24,8 tys. zł. Tak drogo jeszcze nigdy nie było.
Średnia cena gruntu ornego w Polsce / DGP
Na wzrost wartości gruntów zaczynają reagować firmy specjalizujące się w inwestycjach. Pieniądze znowu zbiera uruchomiony w tym roku WI Inwestycje Rolne FIZ, fundusz zarządzany przez W Investments. To pierwszy na polskim rynku podmiot inwestujący tylko w ziemię rolną. Ma on zarabiać głównie na wzroście wartości ziemi. Jego pozostałe wpływy mają pochodzić z unijnych dopłat obszarowych, sprzedaży plonów z upraw i lokat bankowych.
– Do końca roku chcemy zebrać w funduszu ok. 50 mln zł – mówi Piotr Sawala, zarządzający WI Inwestycje Rolne FIZ. W czasie trwającej emisji certyfikatów firma chciałaby pozyskać ok. 14 mln zł, dwa razy więcej niż z pierwszej. Przed W Investments inwestycje w ziemię rolną zaoferował Wealth Solutions. Firma chce zarabiać na sprzedaży gruntów po przekształceniu w działki budowlane.
To jednak nieliczne przykłady zorganizowanych możliwości inwestowania w ziemię rolną. Przyczyny są proste – inwestycjami w ziemię nie da się prosto zarządzać. Potrzeba do tego specjalistów oraz wiedzy, która pozwoli sprawnie przebić się przez urzędy i biurokrację oraz uniknąć ryzyk prawnych. – W Polsce brakuje firm, które profesjonalnie zajęłyby się operacyjną pracą w takim funduszu. Nie ma np. firm, które zarządzają ziemią rolną – mówi Piotr Sawala.
Od 2005 r. średnia cena hektara gruntu ornego w Polsce w obrocie prywatnym rosła w ciągu roku o ponad 17 proc. Specjaliści przewidują, że taki trend powinien się utrzymać w najbliższych latach. Wpłyną na to m.in. ograniczona podaż, możliwość otrzymywania dopłat bezpośrednich oraz innych funduszy unijnych kierowanych do rolnictwa, zniesienie ograniczeń w nabywaniu gruntów rolnych przez cudzoziemców w drugiej połowie 2016 r.
Czy w związku z tym wkrótce czeka nas wysyp ofert grupowego inwestowania w grunty rolne? Radosław Brodaczewski, doradca ds. nieruchomości w Lion’s House, specjalizującym się w transakcjach na rynku gruntów, zwraca uwagę, że niezależnie od tego, czy chodzi o grunty, czy inne aktywa, wysyp ofert następuje zazwyczaj w momencie, kiedy najlepszy czas na inwestycje już minął. – Teraz jest jeszcze możliwość wygenerowania zysku z ziemi – mówi Radosław Brodaczewski.