Nie można wymagać od chorej osoby, z wysoką gorączką, by szła do ubezpieczyciela i wykupywała polisę OC. Choć jest to ustawowy obowiązek, to Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny powinien uwzględnić szczególne okoliczności – uznał sąd.



Sprawa dotyczyła 72-letniego mieszkającego samotnie inwalidy. W dniu, w którym kończył się okres ubezpieczenia OC na samochód, mężczyzna ciężko się rozchorował. Miał 40 stopni gorączki, wezwał pogotowie. Nie był w stanie wyjść z domu i opłacić OC na kolejny okres. Zrobił to trzy dni później, kiedy jego stan poprawił się na tyle, że mógł już wyjść z domu.
Dwa dni auto inwalidy nie było jednak ubezpieczone od odpowiedzialności cywilnej (trzeciego dnia, gdy wykupił polisę, ochrona zaczęła już działać). Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) uznał, że skoro przez dwa dni nie było ubezpieczenia, to złamano prawo, które nakazuje zachować jego ciągłość. Na tej podstawi nakazał zapłacić 5250 zł, którą to opłatę ostatecznie zweryfikował i obniżył do 20 proc.
Mężczyzna złożył w UFG prośbę o umorzenie opłaty. Szczegółowo opisał powody, dla których nie mógł wykupić polisy konkretnego dnia. UFG był jednak nieugięty.
W tej sytuacji inwalida wystąpił do sądu z pozwem o ustalenie, że nie musi uiszczać opłaty. Sąd pierwszej instancji wydał wyrok, w którym ustalił, że nie istniał po jego stronie obowiązek ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej w okresie wskazanych dwóch dni.
UFG nie dał za wygraną i odwołał się do drugiej instancji. Choć sąd częściowo zmienił wyrok, to jednak nie miał wątpliwości, że powód nie musi nic płacić. Zaszły bowiem nadzwyczajne okoliczności, które zwalniają go z tego obowiązku.
Wyrok zmieniono, gdyż uznano, że na mężczyźnie formalnie ciążył jednak obowiązek wykupienia polisy OC. Należy go jednak zwolnić z opłaty wynikającej z braku tego dokumentu.
„Sytuacja, w jakiej znalazł się powód, nie była przez niego zawiniona. Nie można od nikogo, a tym bardziej od starszej (72-letniej), samotnej, schorowanej osoby, do tego cierpiącej przez kaszel i z 40-stopniową gorączką, wymagać, by zadbała o ubezpieczenie samochodu. Nie ma też racji pozwany, wskazując w apelacji, że powód powinien odpowiednio wcześniej zadbać o obowiązkowe ubezpieczenie. W.G., tak jak każdy inny obywatel, miał prawo do tego, aby dopiero 18 lutego 2015 r. udać się do ubezpieczyciela i zawrzeć odpowiednią umowę. Taka data zapewniała mu ciągłość ubezpieczenia, jednak nie był w stanie jej zachować z powodu choroby” – podkreślił Sąd Okręgowy w Warszawie w opublikowanym niedawno uzasadnieniu wyroku.
Prawnicy UFG zwracali na rozprawie uwagę, że mężczyzna, jako emerytowany policjant, powinien tym bardziej zdawać sobie sprawę z ciążącego na nim obowiązku. Sąd uznał jednak, że nie ma to żadnego znaczenia. Podobnie jak fakt, że w dzisiejszych czasach umowę ubezpieczenia można też zawrzeć z domu.
„Nikt w takim stanie, bez pomocy osób trzecich, nie myśli o konieczności uregulowania zaległości, rachunków czy ubezpieczeniu, ani też nie zastanawia się, jak zawrzeć umowę z domu. Można, opierając się na doświadczeniu życiowym, domyślać się, że raczej powód nie jest biegły w obsłudze komputera, o ile w ogóle nim dysponuje, a przez to ma ograniczone możliwości zawarcia umowy na odległość, jak sugerował to UFG” – napisano w uzasadnieniu.
Jako podstawę do umorzenia opłaty za brak polisy sąd wskazał art. 94 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2060 ze zm.). Zgodnie z tym przepisem „w uzasadnionych przypadkach, kierując się przede wszystkim wyjątkowo trudną sytuacją materialną i majątkową zobowiązanego, jak również jego sytuacją życiową, UFG może umorzyć opłatę w całości lub w części albo udzielić ulgi w jej spłacie”. Sąd nie miał wątpliwości, że taka właśnie, nadzwyczajna sytuacja, zaszła w tej sprawie.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 28 listopada 2017 r., sygn. akt V Ca 610/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia