Kierowca jednego z moich firmowych aut miał kolizję, ale z nie swojej winy. Policja uznała, że może być świadkiem. Ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie w wysokości ok. 8 tys. zł z OC sprawcy. Problem w tym, że rzeczoznawca wycenił szkodę na 13 tys. zł, a sprzedałem auto bez naprawy, bo w firmie liczy się czas i nie mogłem na nią czekać 1–2 miesiące. Czy jest szansa na odzyskanie różnicy, czyli 5 tys. zł? Ubezpieczyciel uważa, że nie ma podstaw do jej wypłaty, bo nie naprawiłem auta i nie przedstawiłem potwierdzających to faktur.
Przedsiębiorca ma uzasadnione podstawy do skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego. Jego roszczenie musi być jednak poparte środkami dowodowymi. Kluczowa może się okazać opinia biegłego z zakresu techniki samochodowej i wyceny kosztów naprawy samochodów. Warto też powołać na świadka pracownika – kierowcę i przedłożyć notatkę z policji.
Podstawy roszczenia wobec ubezpieczyciela
Zacznijmy od kwestii odpowiedzialności ubezpieczyciela. Zgodnie z art. 415 kodeksu cywilnego (dalej: k.c.), kto z własnej winy wyrządził drugiemu szkodę, ma obowiązek ją naprawić. Ta uniwersalna zasada będzie miała znaczenie w ocenie tego przypadku w związku z art. 436 par. 2 k.c. Przewiduje on, że w razie zderzenia się mechanicznych środków komunikacji poruszanych za pomocą sił przyrody wskazane tam osoby mogą wzajemnie żądać naprawienia poniesionych szkód tylko na zasadach ogólnych. Zaś w art. 822 par. 1 k.c. postanowiono, że przez umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej ubezpieczyciel zobowiązuje się do zapłacenia określonego w umowie odszkodowania za szkody wyrządzone osobom trzecim, wobec których odpowiedzialność za szkodę ponosi ubezpieczający albo ubezpieczony.
Konieczne jest też przywołanie stosownych regulacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (dalej: ustawa ubezpieczeniowa). I tak, z jej art. 13 wynika, że zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie lub świadczenie z tytułu ubezpieczenia obowiązkowego na podstawie uznania roszczenia uprawnionego z umowy ubezpieczenia w wyniku ustaleń, zawartej z nim ugody, prawomocnego orzeczenia sądu lub w sposób określony w przepisach ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Z kolei w art. 19 ust. 1 ustawy ubezpieczeniowej podano, że poszkodowany w związku ze zdarzeniem objętym umową ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej może dochodzić roszczeń bezpośrednio od zakładu ubezpieczeń. Wreszcie zgodnie z art. 34 ust. 1 tego samego aktu prawnego odszkodowanie z ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych przysługuje, jeżeli posiadacz lub kierujący są zobowiązani do odszkodowania za wyrządzoną w związku z ruchem tego pojazdu szkodę będącą następstwem śmierci, uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia bądź też utraty, zniszczenia lub uszkodzenia mienia. Powiązanie wszystkich tych regulacji prawnych stanowi podstawę ewentualnego roszczenia przedsiębiorcy wobec ubezpieczyciela.
Obowiązek z chwilą powstania szkody
Z podanego stanu faktycznego wynika, że ubezpieczyciel wypłacił część roszczenia, przy czym z posiadanej przez przedsiębiorcę opinii rzeczoznawcy wynika, że koszt naprawy auta byłby sporo wyższy. Brak wypłaty większej kwoty zakład ubezpieczeniowy uzasadnia tym, że auto nie zostało naprawione i nie przedstawiono faktur na tę okoliczność. W tym kontekście warto się odnieść do uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Bartoszycach z 19 października 2017 r. (sygn. akt I C 285/17). Sąd ten w zbliżonym stanie faktycznym podkreślił, że nieprzedstawienie faktur za naprawę nie ma wpływu na mechanizm ustalenia odszkodowania i jego wysokości. Podał, że: „Zgodnie z poglądem wyrażanym przez Sąd Najwyższy, kiedy szkoda nie została jeszcze fizycznie naprawiona, wysokość odszkodowania należy ustalać według przewidywanych kosztów naprawy i według cen z daty ich ustalania”. Dalej wyjaśnił, że poszkodowana nie mogła wykazać wysokości rzeczywiście poniesionych kosztów naprawy pojazdu, bowiem owej naprawy nie dokonała. Nie dysponowała w związku z tym żadnymi fakturami. Sąd uznał jej roszczenie, przyznając prawne odszkodowanie stanowiące różnicę pomiędzy kwotą wyliczoną przez biegłego sądowego w toku postępowania a kwotą wypłaconą dobrowolnie przez ubezpieczyciela.
Z kolei w wyroku Sądu Rejonowego Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie z 5 września 2016 r. (sygn. akt II C 1301/16) zaakcentowano, że: „Obowiązek naprawienia szkody przez wypłatę odpowiedniej sumy pieniężnej powstaje już z chwilą wyrządzenia szkody i nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokona następnie naprawy rzeczy, ani nawet tego, czy w ogóle zamierza przywracać tę rzecz do stanu poprzedniego”.
Ważne
Obowiązek naprawienia szkody przez wypłatę odpowiedniej sumy pieniężnej powstaje już z chwilą wyrządzenia szkody i nie jest uzależniony od tego, czy poszkodowany dokona następnie naprawy rzeczy, ani nawet tego, czy w ogóle zamierza przywracać tę rzecz do stanu poprzedniego.
Podstawa prawna
Art. 415, art. 436 par. 2, art. 822 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 459 ze zm.).
Art. 13, art. 19 ust. 1, art. 34 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2060 ze zm.).