Rozwikłanie wad prawnych kredytów frankowych jest obecnie jednym z największych wyzwań dla świata prawniczego i sądów. Zagadnieniem tym zajmują się przedstawiciele nauki, sędziowie i, rzecz jasna, pełnomocnicy (zarówno banków, jak i „frankowiczów”).
W mojej ocenie kluczowe rozważanie dotyczy kwestii zasadniczej nieważności tego rodzaju umów, podczas gdy obecnie dyskusja skoncentrowana jest głównie na kwestii abuzywności klauzul przeliczeniowych (kursów walut określanych w tabelach bankowych, stosowanych na potrzeby rozliczenia umów kredytów).
W tej dodatkowej sprawie abuzywności części postanowień umów kredytowych przedstawiam nowy argument, który do tej pory nie był przedmiotem rozważań w publikacjach prawniczych czy wyrokach sądowych.
Gdzie są franki?
Typowy frankowy kredyt waloryzowany czy indeksowany opierał się na następującej konstrukcji:
● kwota kredytu wpisana do umowy – PLN,
● wypłata kredytu – w PLN,
● spłata rat kapitałowo-odsetkowych – w PLN.
W chwili wykorzystania kredytu przez kredytobiorcę bank dokonywał operacji rachunkowej i wyrażał kwotę kredytu wykorzystanego w PLN jako wartość CHF. W przypadku waloryzacji umownej nie może być mowy o przeliczaniu kredytu na CHF – zgodnie z kodeksem cywilnym waloryzacja polega wyłącznie na określeniu wysokości świadczenia pieniężnego (w PLN) w oparciu o inny niż pieniądz miernik wartości.
Ta operacja była dokonywana przy użyciu kursu kupna waluty obowiązującej w banku w dniu wykorzystania kredytu. Na tej podstawie bank budował harmonogram spłaty rat (wyrażony w CHF), ale rzeczywista spłata rat dokonywana była wyłącznie w PLN – po raz kolejny bank dokonywał operacji matematycznej, aby ustalić wysokość raty w PLN. Do ustalenia odpowiedniej sumy w PLN bank znowu posługiwał się kursem z własnej tabeli, tym razem kursem sprzedaży waluty, obowiązującym w dniu wymagalności poszczególnej raty.
W żadnym znanym przypadku nie dochodziło do rzeczywistej czynności obrotu walutowego polegającej na sprzedaży walut i trudno wytłumaczyć zasadność posługiwania się dwoma rodzajami kursów (kurs kupna, kurs sprzedaży) inaczej jak tylko „zaszyciem” w umowie kredytu ukrytej marży banku, którą bank mógł swobodnie modyfikować.
Pozostaje kwestia oryginalnego rozumienia terminu „indeksacja” stosowanego przez banki. Ich zdaniem nie jest to waloryzacja umowna, ale właśnie przeliczenie kredytu na CHF, bez konkretnej podstawy prawnej. Taka bankowa interpretacja nie jest powszechnie akceptowana przez prawników (por. wyrok SN z 1 marca 2017 r., sygn. akt II CSK 285/16, w którym sąd mówi o waloryzacji umownej kredytu indeksowanego). Co ciekawe, same banki w sprawach sądowych powołują się na opinię dr. hab. Macieja Kalińskiego, który indeksację interpretuje jako przypadek waloryzacji umownej, tak jak Sąd Najwyższy – a zatem inaczej niż banki.
W tej analizie powyższe rozróżnienie nie ma większego znaczenia. Bez względu na przyjętą interpretację, waloryzacja (zgodna z kodeksem cywilnym) czy indeksacja (rozumiana po „bankowemu”) kursem CHF prowadzi do zmiany wysokości świadczeń kredytobiorcy dokonywanych wyłącznie w PLN poprzez odwołanie do wskaźnika – kursu waluty CHF.
Abuzywność klauzul przeliczeniowych
Wysokość świadczeń kredytobiorców „frankowych” jest uzależniona od wartości wskaźnika – kursu CHF. W niemal wszystkich przypadkach banki zastrzegły sobie w umowach prawo do określania kursu bez odniesienia do jakichkolwiek obiektywnych danych. Abuzywność takiego sposobu określania kursów walut (dalej: klauzule przeliczeniowe) wydaje się obecnie przesądzona. Wobec braku obiektywnych kryteriów ustalania kursów te postanowienia są niewiążące w umowach kredytów, i to od chwili ich zawarcia.
Na gruncie istniejącego orzecznictwa sądowego skutki wykreślenia klauzul przeliczeniowych prowadzą zwykle do:
● uznania, że umowa kredytowa obowiązuje od samego początku bez jakichkolwiek odwołań do kursu CHF (od początku kredyt wyłącznie w PLN, oprocentowany w oparciu o wskaźnik LIBOR) (por. prawomocny wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 20 lipca 2017 r., sygn. akt II Ca 2200/16, wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 31 maja 2017 r., sygn. akt II C 920/15, wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli z 11 września 2017 r., sygn. akt II C 2557/16)
● uznania, że umowa jest nieważna w całości (nie da się jej wykonywać w sposób zgodny z prawem) (por. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 22 sierpnia 2016 r. sygn. akt III C 1073/14, wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli z 25 stycznia 2017 r., sygn. akt I C 1750/16, wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 17 maja 2017 r., sygn. akt III C 299/15).
Wobec tego, że każde z powyższych rozwiązań jest dla banków niezwykle bolesne, podmioty te powołują się na pogląd wyrażony we wspomnianej wcześniej opinii prof. Macieja Kalińskiego. Pogląd ten sprowadza się do tego, że:
● usunięcie z umowy klauzul przeliczeniowych nie powoduje upadku szerszej, ogólnej klauzuli waloryzowania czy indeksowania kredytu kursem CHF,
● na gruncie prawa europejskiego (dyrektywa 93/13) niemożliwe jest zastąpienie klauzul przeliczeniowych decyzją sądu, a brak jest dyspozytywnego przepisu prawa, który mógłby załatać tę lukę.
Niemniej – zdaniem banków – zgodnie z artykułem 56 k.c. (czynność prawna wywołuje nie tylko skutki w niej wyrażone, lecz również te, które wynikają z ustawy, z zasad współżycia społecznego i z ustalonych zwyczajów), możliwe jest dookreślenie treści czynności prawnej poprzez odwołanie się do pozanormatywnych wzorców (zwyczajów, zasad współżycia społecznego). Banki twierdzą, że poprzez zastosowanie tej ścieżki możliwe jest rozliczanie umowy przy użyciu kursu rynkowego czy kursu NBP.
Ten sposób myślenia pojawia się w niektórych wyrokach sądowych (por. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 22 czerwca 2017 r., sygn. akt XXVII Ca 3477/16, wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z 10 listopada 2017 r., sygn. akt VI C 723/15).
Waloryzacja w umowie konsumenckiej musi być ograniczona
Abstrahując od bardzo wątpliwego zastosowania art. 56 k.c., warto wskazać ważny i prosty argument, który do tej pory nie był przedmiotem znanych analiz sądowych w sprawach frankowych. Na gruncie praw ochrony konsumenta nie budzi wątpliwości, że umowna waloryzacja świadczeń konsumenta musi być połączona z prawem do odstąpienia. Ochrona konsumenta wymaga, aby ryzyko wzrostu obciążeń ekonomicznych konsumenta było ograniczone. Sąd Najwyższy w wyroku z 12 września 2014 r. (sygn. akt I CSK 624/13) stanął na stanowisku, że waloryzacja obiektywnym wskaźnikiem jest dopuszczalna w przypadku, gdy wzrost ceny powyżej 5 proc. uprawnia konsumenta do odstąpienia od umowy. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 3 września 2015 r. (sygn. akt VI ACa 830/15) wskazano, że próg zmiany ceny ustalony na poziomie 10 proc. jako granicy możliwości odstąpienia przez konsumenta jest zbyt wysoki. Rejestr klauzul niedozwolonych prezesa UOKiK zawiera także postanowienia o przerzucaniu skutków wzrostu stawki podatku VAT na konsumenta (np. poz. 885, 1386) – takie postanowienia są niedopuszczalne.
Jest analogia między waloryzacją ceny wskazywaną przez Sąd Najwyższy a waloryzacją czy też indeksacją kredytu – istotą jest wzrost świadczeń konsumenta oraz przekroczenie dopuszczalnego ryzyka ekonomicznego.
Warto zauważyć, że powyższe wyroki oraz wpisy do rejestru prezesa UOKiK dotyczą umów deweloperskich – w stosunkach konsumentów z deweloperami ochrona tych pierwszych została zagwarantowana poprzez ograniczenie ryzyka narażenia ich na nadmierny wzrost ceny zakupu nieruchomości. Umowa kredytu, faktycznie skorelowana z umową kupna nieruchomości, takich ograniczeń ryzyka już nie zawierała.
Nietrudno zauważyć, że gdyby takie postanowienia były zawarte w umowach kredytów frankowych, byłby to ratunek dla wielu osób znajdujących się obecnie w pułapce bez wyjścia (czyli sytuacji, gdy pomimo 10 lat regularnej spłaty, według banku saldo długu kredytowego jest dużo wyższe niż kwota wykorzystanego kredytu oraz wartość kredytowanej nieruchomości).
Dewaloryzacja kredytów frankowych
Brak zagwarantowania kredytobiorcom konsumentom prawa odstąpienia oznacza abuzywność klauzuli waloryzacyjnej czy indeksacyjnej. A to powoduje, że postanowienie o waloryzacji czy indeksacji kredytu zostaje ostatecznie i w całości wygumkowane z umów kredytów frankowych. Wykonywanie tych umów jest możliwe, ale bez jakiegokolwiek odniesienia do kursu waluty CHF z zachowaniem pozostałych warunków określonych umową kredytu (w tym umownego oprocentowania opartego na wskaźniku LIBOR).
Na koniec warto zwrócić uwagę, że taka zdewaloryzowana, czysto złotówkowa umowa, spełnia wymogi kredytu z art. 69 prawa bankowego: kredytobiorca jest zobowiązany do zwrotu wykorzystanego kredytu, a bank otrzymuje wynagrodzenie (w postaci odsetek od wykorzystanego kredytu).