Ubezpieczyciel nie musi pokrywać wysokich kosztów pojazdu zastępczego, wynajętego przez klienta na własną rękę



Sprawa dotyczyła dwóch przedsiębiorców poszkodowanych w dwóch niezależnych od siebie wypadkach samochodowych. Nie mogąc korzystać ze swoich pojazdów, obydwaj właściciele firm potrzebowali aut zastępczych. Towarzystwo L., w którym byli ubezpieczeni, zaoferowało im udostępnienie samochodów z floty współpracującej z nim firmy i pokrycie z tego tytułu wszystkich kosztów w ramach ubezpieczenia OC sprawcy.
Problem polegał na tym, że obydwaj poszkodowani na własną rękę wynajęli pojazdy zaoferowane im przez serwisy, w których naprawiali samochody. Pierwszy płacił 200 zł netto dziennie, drugi 170 zł netto. Natomiast towarzystwo L. zaproponowało im samochody zastępcze w rozliczeniu bezgotówkowym, ale na kwotę odpowiednio: 90 zł i 75 zł netto dziennie. W tej sytuacji ubezpieczyciel zgodził się pokryć koszty wynajmu samochodu zastępczego tylko do kwoty określonej w swojej ofercie, odmawiając zapłaty pozostałej części.
Obydwaj przedsiębiorcy skierowali przeciwko L. pozwy o zwrot pozostałej części opłat. I tu wyroki sądów I instancji były rozbieżne, bowiem pierwszy z poszkodowanych proces wygrał, zaś pozew drugiego został w całości oddalony.
Sprawy trafiły do Sądu Okręgowego w Warszawie, który połączył je do wspólnego rozpoznania. Zarazem sąd powziął poważną wątpliwość prawną: czy ubezpieczyciel ma obowiązek zwrócić faktycznie poniesione wydatki na najem pojazdu zastępczego w sytuacji, gdy zaproponował klientowi bezpłatnie pojazd zastępczy pozyskany według stawek niższych niż te, które ostatecznie klient zaakceptował, dokonując transakcji na własną rękę.
Z tym problemem stołeczny SO zwrócił się do Sądu Najwyższego. Ten, obradując w składzie trzech sędziów, wydał w odpowiedzi uchwałę. Stwierdził, że wydatki na najem pojazdu zastępczego poniesione przez poszkodowanego, przekraczające koszty zaproponowanego przez ubezpieczyciela skorzystania z takiego pojazdu, są objęte odpowiedzialnością z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, jeżeli ich poniesienie było celowe i ekonomicznie uzasadnione.
Uzasadniając orzeczenie, SN stwierdził, że wydatki na samochód zastępczy w przypadku przedsiębiorców co do zasady są ekonomicznie uzasadnione, gdyż pojazd najczęściej służy także do prowadzenia działalności gospodarczej. Ale muszą być tu pewne granice.
– Nie jest celowe nadmierne rozszerzanie odpowiedzialności towarzystw ubezpieczeniowych na każdy rodzaj wydatków związanych z najmem pojazdów zastępczych. Takie działanie mogłoby doprowadzić do kolejnego wzrostu składek – zauważył sędzia Roman Trzaskowski.
To prowadzi do wniosku, że poszkodowany ma prawo wyboru wynajmując samochód – tego ubezpieczyciel nie może ograniczyć. Jednak koszty, jakie ponosi z tego tytułu poszkodowany, a które mogą być pokryte z ubezpieczenia OC sprawcy wypadku, powinny być limitowane. Gdy ubezpieczyciel proponuje wynajem samochodu zastępczego, to musi on odpowiadać klasą i rodzajem pojazdowi uszkodzonemu. To samo dotyczy warunków wynajmu (ubezpieczenie, kaucja itp.). I na podobnej zasadzie poszkodowany może starać się o wynajem zbliżonego samochodu na własną rękę. Jeżeli natomiast odrzuci odpowiednią dla siebie ofertę ubezpieczyciela i wybierze droższy samochód zastępczy, musi się liczyć z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów.
– Musi więc zaistnieć szczególna potrzeba i uzasadnienie, aby ubezpieczyciel miał obowiązek pokrycia wyraźnie wyższych kosztów wynajmu przez poszkodowanego pojazdu zastępczego – powiedział sędzia Trzaskowski.
ORZECZNICTWO
Uchwała SN z 24 sierpnia 2017 r. sygn. akt III CZP 20/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia