Dane GUS oraz Eurostatu dają możliwość względnie dokładnego porównania standardu życia gospodarstw domowych w Polsce oraz w innych unijnych krajach. Jednym z najbardziej obiektywnych mierników sytuacji finansowej jest mediana ekwiwalentnego dochodu do dyspozycji. Pozwala ona pokazać, jaki jest dochód pojedynczego członka rodziny, biorąc pod uwagę wszystkie pieniężne wpływy (łącznie z zasiłkami) pomniejszone o podatki czy składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Uzupełnieniem tego wskaźnika jest również skala ekwiwalentności OECD, która przypisuje wagę dla każdej osoby w podziale na wiek, gdyż rodzina 2+3 nie musi osiągać aż 5 razy wyższych dochodów niż jednoosobowe gospodarstwo, by mieć podobny standard życia. Dodatkowo gdy wyrazimy dochody w parytecie siły nabywczej (dla Unii „euro PPS”), który eliminuje różnice w cenach dóbr i usług pomiędzy państwami, możemy pokazać obiektywnie, jak wygląda finansowana sytuacja polskich rodzin na tle całej Unii.
Fatalny start i wyraźna poprawa
Według danych Eurostatu w 2005 r. mediana ekwiwalentnego dochodu do dyspozycji na członka rodziny wielodzietnej wynosiła nieco ponad 3 tys. euro PPS. To był trzeci najgorszy wynik w ówczesnej Unii po Litwie i Łotwie. Sytuacja finansowa polskich gospodarstw domowych była zauważalnie gorsza niż tych węgierskich – 4,5 tys euro PPS oraz czeskich – 5,9 tys euro PPS.
Dramatyczna wręcz przepaść dzieliła nas od krajów „starej Unii”. W Grecji mediana rocznych dochodów do dyspozycji na jednostkę ekwiwalentną wynosiła około 9 tys. euro PPS, we Włoszech 9,5 tys. euro PPS, w Irlandii niespełna 12 tys. euro PPS, a w Wielkiej Brytanii czy w Austrii było to prawie 14 tys. euro PPS. Oznacza to, że już po uwzględnieniu różnicy w cenach sytuacja finansowa greckich gospodarstw domowych była trzy razy lepsza niż polskich. Poziom życia brytyjskich rodzin był prawie pięć razy wyższy niż tych zamieszkujących Polskę. W ujęciu nominalnym natomiast, czyli bez uwzględnienia różnicy cen towarów i usług, różnica przekraczała nawet dziesięć razy (Dania – ponad 20 tys. euro, a Polska 1,6 tys. euro).
Po dekadzie, czyli w 2015 r., dochód ekwiwalentny polskich rodzin wielodzietnych wyraźnie się podniósł. Wyrażony w euro PPS wynosił 7,6 tys., co było rezultatem wyższym niż w Grecji (7,1 tys.) oraz na Węgrzech (6,5 tys.). W regionie jednak nadal Polskę wyprzedzały Czechy (10,3 tys.), a w najbogatszych krajach Unii ten wskaźnik kształtował się w przedziale 15-20 tys. euro PPS.
Wpływ programu Rodzina 500 plus na dochody
Na razie w bazach danych Eurostatu za 2016 r. nie ma danych o dochodach polskich rodzin ani tych zamieszkujących pozostałe kraje Unii. Wpływ programu Rodzina 500 plus można jednak oszacować względnie dokładnie na podstawie informacji publikowanych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS).
Według MRPiPS 60 proc. rodzin wielodzietnych pobiera świadczenie na wszystkie dzieci (z trojgiem dzieci – 58 proc., z czwórką dzieci – 71 proc., z piątką dzieci – 77 proc., z szóstką i więcej dzieci – 86 proc.), co oznacza, że mediana dochodu całej populacji tych rodzin została przesunięta w górę przynajmniej o 1,5 tys. zł w ujęciu miesięcznym oraz 18 tys. zł rocznie. Ponieważ te świadczenia nie są opodatkowane i nie generują żadnych innych kosztów, to można je zaliczyć jako dochody do dyspozycji.
Przeliczając ten dodatkowy wpływ na jednostki ekwiwalentne dla gospodarstw domowych z trojgiem dzieci lub więcej (2,72 według danych GUS) oraz na walutę euro PPS (2,34 zł dla danych za 2015 r.), roczna mediana dochodu do dyspozycji na jednostkę w tych rodzinach powinna zwiększyć się o ponad 2,8 tys. euro PPS i sięgnąć niespełna 10,5 tys. euro PPS. Jest to 37 proc. więcej niż dwa lata temu i to bez uwzględnienia prawdopodobnego wzrostu dochodów tych osób z pracy, z działalności gospodarczej czy też z pozostałych świadczeń społecznych.
Łącząc ostatnie dostępne dane oraz uwzględniając wpływ programu Rodzina 500 plus wynik polskich rodzin na poziomie 10,5 tys. euro PPS jest wyższy od tego obserwowanego w Portugalii (8 tys. euro PPS), Estonii (9,1 tys. euro PPS), a także w Czechach (10,3 tys. euro PPS). Dodatkowo dochód do dyspozycji krajowych gospodarstw domowych z trojgiem lub większą liczbą dzieci jest praktycznie taki sam, jak tych zamieszkujących Włochy 10,6 tys. euro PPS) oraz Hiszpanię (10,7 tys. euro PPS).
Inspektor Pracy(2017-05-05 11:45) Zgłoś naruszenie 121
500+ --a gdzie mężczyźni z 40-47 letnim stażem pracy ,zatrudniani kiedys w sobot i swieta ponadustawowo --muszą na Nich zauwać? ten kraj jest chory.
Pokaż odpowiedzi (4)Odpowiedzdo Iwony(2017-05-08 09:54) Zgłoś naruszenie 50
." I dlatego mądre zachodnie kraje już dawno zauważyły, że obciążenia rodzin są niewspółmierne wobec singli i bezdzietnych i od dawna są tam zasiłki..."======================= dobrze to ujęłaś, że mądre kraje, bo na Zachodzie: po-pierwsze, zasiłkiem objęte każde dziecko, nie ma dzieci uprzywilejowanych i poszkodowanych, a po-drugie, zasiłki na dzieci są proporcjonalne do zarobków, czyli jak się zarabia średnio 3 tys euro, to na dziecko ok. 80 euro. W Polsce się zarabia 2000 tys., a 500 zł wynosi zasiłek, czyli 1/4, czy to nie jest upodlenie ludzi pracy? Upokarzającym jest także to, że często osoby nie zamożne i pracujące nie dostają na dziecko nic, a kombinatorzy 500x2 jak i również bogaci dostają bez względu na dochody. Takiego wariactwa nie ma w żadnym kraju unijnym, dlatego są to mądre kraje i Polacy wciąż do nich uciekaja, chociaż od dawna już nikt ich tam nie chce. Byc może dlatego, że boją się ażeby u nich też nie było tak źle jak w Polsce. A że ktoś tam będzie pracować na czyjeś emerytury, to jest czysta teoria. Większość z nich tak jak rodzice będzie żyć z pracy współobywateli, część wyjedzie za chlebem, dzieci z zamożnych rodzin przejmą biznesy rodziców i będą płacić groszowe ZUS-y. Tyle z tego całego rejwachu.
Iwona(2017-05-07 20:27) Zgłoś naruszenie 06
@do Iwony, inni też płacą ALE tylko dzieci nie mają dochodu. A więc nie zarabiają a płacą. I to więcej niż małe rodziny lub single. Dzieciom trzeba wymieniać buty i odzież bo rosną. I znowu VAT 23%. Tylko ślepy tego nie widzi tylko czubek własnego nosa. I dlatego mądre zachodnie kraje już dawno zauważyły, że obciążenia rodzin są niewspółmierne wobec singli i bezdzietnych i od dawna są tam zasiłki. A przecież wiadomo, że nowe pokolenie będzie pracowało na stare więc w ogóle musi być te nowe pokolenie. Nikt tego nie zauważał wcześniej przed tym rządem. Tylko promowano model singiel/para z pieskiem.
do Iwony(2017-05-05 16:30) Zgłoś naruszenie 81
A inni twoim zdaniem nie płacą podatku VAT? W odróżnieniu od wielu niepracujących beneficjentów 500+ , to oni pracują , płacąc podatki, nie otrzymując na swoje dziecko ani grosza. Prawda jest taka, że 500+ rozdają kosztem samotnych matek, rodzin z jednym dzieckiem oraz kosztem przyszłych emerytów, gdyż na ten mocno wątpliwy cel, zagrabiono im środki z OFE. Bardzo dużo osób porzuciło pracę a konto 500 zł, a więc ktoś musi zapracować na te środki- z nieba nie spadną. Sporo dostaje pod stołem, żeby dostać również na pierwsze dziecko, małe firmy wykazują straty i wiele, wiele innych sposobów. Rząd nie ma własnych pieniędzy, wszystko, co rozda musi zabrać innym czyli jednemu dziecku ażeby dać drugiemu.
IwonaB.(2017-05-05 14:57) Zgłoś naruszenie 213
Nikt na nikogo nie zasuwa. Rodziny płacą w zakupach podatek VAT, który w postaci 500+ odzyskują. VAT to 23% w Polsce. Proszę policzyć jakie to są kwoty. Już nie piszę o PITach, akcyzach i innych. Dlaczego dzieci mają płacić podatki a nie zarabiają?
wpływy popłynęli(2017-05-05 12:35) Zgłoś naruszenie 112
A no wpłynął ... co niektórzy zamiast raz dziennie, kupują 10 -15 puszek z piwem dwa razy dziennie - rano i wieczorem.
Odpowiedz