Pomimo błyskawicznego przepchnięcia przez parlament nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych rolnicy nie zdążyli zapewnić sobie ochronnego parasola przed wiosennymi przymrozkami. Winą obarczają zarówno rząd, jak i same towarzystwa ubezpieczeniowe.
Sprzedaż dotowanych ubezpieczeń upraw rolnych na nowych, korzystniejszych dla rolników zasadach rozpoczęto w wielką sobotę, 15 kwietnia (tylko jeden ubezpieczyciel uruchomił sprzedaż 10 kwietnia). Tymczasem przymrozki wystąpiły już następnej nocy, powodując straty w uprawach jabłek, czereśni i warzyw.
– Z uwagi na ustawowy 14-dniowy okres karencji nawet ci rolnicy, którzy ubezpieczyli się pierwszego dnia, nie mają co liczyć na odszkodowania. System zadziałał za późno. Przymrozki w Polsce pojawiają się od początku kwietnia i sadownicy powinni mieć możliwość zawarcia umowy na tyle wcześnie, by ubezpieczenie już obowiązywało. A tak mieliśmy sytuację, że sadownicy chcieli się ubezpieczyć, ale nie mieli żadnych ofert – mówi Mirosław Maliszewski, prezes związku sadowników RP. – W poprzednich latach nie było problemu, w tym jednak mieliśmy nowelizację przepisów – dodaje Maliszewski.
Przygotowana przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych i zwierząt gospodarskich (Dz.U. z 2017 r. poz. 706) trafiła do Sejmu 22 marca. Błyskawicznie, w ciągu dwóch dni, przeprowadzono trzy czytania i już 24 marca ustawa trafiła do Senatu. Ten nie wniósł poprawek i 31 marca ustawę przekazano prezydentowi, który jeszcze tego samego dnia ją podpisał. Nowelizacja weszła w życie 1 kwietnia.
Dzięki nowelizacji rolnicy mogli skorzystać z 65 proc. dopłaty do ubezpieczenia z budżetu państwa, nie tylko wykupując polisę od pełnego pakietu ryzyk, ale także od wybranych, np. przymrozków czy gradu. Jednak zakłady ubezpieczeń nie uruchomiły od razu sprzedaży polis, tłumacząc, że muszą dostosować ofertę do nowych przepisów.
– Gdyby przymrozki wystąpiły, jak zazwyczaj, w okresie tzw. zimnych ogrodników (12–15 maja – red.), to do tego czasu ubezpieczenia już by działały. W tym roku jednak przyroda obudziła się wcześniej – mówi Małgorzata Książyk, rzeczniczka ministerstwa, która zaznacza, że zmiana przepisów w żaden sposób nie ograniczała producentom rolnym możliwości zawierania umów ubezpieczenia od skutków przymrozków wiosennych. – W ramach pakietowych ubezpieczeń można się było ubezpieczać od początku roku. Natomiast preferencje, które stworzyła nowa ustawa, mogły być stosowane dopiero po jej wejściu w życie – tłumaczy Książyk. I przypomina, że w ubiegłym roku umowy ubezpieczenia drzew i krzewów owocowych od ryzyka przymrozków wiosennych wykupiło jedynie 0,35 proc. producentów owoców, co stanowiło ok. 1,6 proc. wszystkich ubezpieczeń od ryzyka przymrozków.
Poza tym resort informuje, że przedstawiciele zakładów ubezpieczeń uczestniczyli w pracach nad zmianą ustawy.
– Firmy ubezpieczeniowe już po 20 marca doskonale wiedziały, że nic się w przepisach nie zmieni, można więc było przygotować oferty. Podejrzewam, że tak późne ich przedstawienie było spowodowane niekorzystnymi prognozami – mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.