Zimowe miesiące to czas powstawania szkód „chodnikowych”. Często dochodzi do poślizgnięcia się i upadku na oblodzonym chodniku, niektóre zdarzenia mogą skończyć się poważnymi urazami. Co zrobić jeśli dojdzie do szkody chodnikowej?

Istotą sprawą w szkodach chodnikowych jest ustalenie odpowiedzialności, czyli podmiotu odpowiadającego za utrzymanie dobrego stanu chodnika czy drogi. W styczniu 2010 roku pani Irena przewróciła się na nieodśnieżonej jezdni i doznała urazu ręki. W dniu zdarzenia, obok miejsca w którym doszło do szkody, odbywał się targ. Stragany ustawione były również na chodniku i częściowo na ulicy, zamkniętej w tym dniu dla ruchu kołowego.

Sporny teren

Właścicielem drogi na, której doszło do zdarzenia była gmina, która raz w tygodniu dzierżawiła teren organizatorowi targu. Organizator odpowiadał za utrzymanie w dobrym stanie miejsca gdzie odbywał się handel oraz terenu bezpośrednio przylegającego – chodnika. Pomimo, że sprzedaż odbywała się częściowo na chodniku i ulicy odpowiedzialność za prawidłowe odśnieżenie jezdni spoczywała na właścicielu, czyli gminie. Na okres zimowy gmina podpisała umowę z firmą zewnętrzną, świadczącą usługi odśnieżania i to ona ponosi odpowiedzialność. Firma ta miała zawartą umowę ubezpieczeniową w zakresie odpowiedzialności cywilnej z towarzystwem ubezpieczeniowym. Zarządca terenów handlowych wielokrotnie informował o nieprawidłowościach związanych z odśnieżaniem ulicy.

– Kluczowe przy tego typu wypadkach jest zabezpieczenie dowodów. Najlepiej zrobić zdjęcie miejsca wypadku. Powinny obrazować oblodzenie. Ważne jest uzyskanie danych świadków całego zdarzenia. Są to osoby, które potwierdzą sam wypadek jak i miejsce, w którym do niego doszło. W sprawie p. Ireny udało się ustalić świadków, którzy potwierdzili najważniejsze okoliczności – komentuje Tomasz Popielski, specjalista ds. likwidacji szkód GDPM.

Bolesne leczenie

W dniu, w którym doszło do szkody, w miejscu zdarzenia przewróciły się inne osoby, mimo że od kilku dni nie padał śnieg jezdnia nie była prawidłowo oczyszczona. Poszkodowana idąc ulicą przewróciła się na warstwie zastarzałego lodu, pokrytego małą ilością śniegu. W wyniku wypadku doznała poważnego urazu lewej ręki. Zdarzenie miało bardzo negatywny wpływ na zdrowie pani Ireny. Odczuwała silny ból fizyczny i psychiczny, musiała poddać się długotrwałemu leczeniu, ograniczając swoje plany życiowe. Poszkodowana przeszła 5 operacji, po których była hospitalizowana. Mimo podjętego leczenia i rehabilitacji, starania nie przyniosły zamierzonych efektów. Poszkodowana zmuszona jest do noszenia ortezy, umożliwiającej jej ograniczony ruch ręką. Jej stan może się z czasem pogorszyć, doprowadzając do amputacji kończyny.

Poszkodowana przed wypadkiem była osoba towarzyską i aktywną, zajmującą się większością obowiązków domowych. Od roku cieszyła się przejściem na emeryturę, miała wiele planów związanych z wykorzystaniem wolnego czasu. Wypadek spowodował zamknięcie się w sobie i konieczność rezygnacji z wielu zajęć, takich jak gotowanie czy rozrywka – szydełkowanie, praca w ogródku. Po wypadku pani Irena stała się osoba niesamodzielną, wymagająca pomocy w codziennych czynnościach, np. toalecie.

Sprawiedliwy wyrok

W 2011 roku do ubezpieczyciela (OC) zarządcy targowiska zwrócił się GDPM reprezentując poszkodowaną. Ostatecznie ustalono, że odpowiedzialnym za szkodę jest firma wynajęta przez gminę do odśnieżania ulic. Początkowo ubezpieczyciel odmówił wypłaty zadośćuczynienia. Ostatecznie zgodził się na wypłatę 20 tys złotych. Sprawa została skierowana do sądu cywilnego.

Sąd uznał, że krzywda powódki jest znaczna. Poszkodowana odczuwa przykre konsekwencje urazu ręki, dyskomfort i ograniczenia w życiu. Sąd przyznał poszkodowanej zadośćuczynienie za ból, cierpienie i krzywdę w łącznej wysokości 170 tys. złotych czyli kwotę ponad 8-krotnie wyższą niż ta, którą zakład ubezpieczeń dobrowolnie wypłacił przed skierowaniem sprawy do sądu.

– Sprawy chodnikowe to sprawy trudne. W tym przypadku, firma oczyszczająca drogę przez długi czas kwestionowała swoją odpowiedzialność. Co chwilę ujawniane były nowe okoliczności. Przerzucano odpowiedzialność na zarządcę targowiska czy też na samą poszkodowaną. Dlatego satysfakcja z wygranej była tym większa – podsumowuje Tomasz Popielski.

Odsetki - kara za zwłokę

Zakład ubezpieczeń za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia zapłacił dodatkowo odsetki i pokryje koszty poniesione z leczeniem poszkodowanej. Ustalona została również renta z tytułu zwiększonych potrzeb wynikających z konieczności leczenia i opieki.

Wyrok jest prawomocny.

Źródło: Grupa Doradcza Prawno-Medyczna