29 listopada walne Jastrzębskiej Spółki Węglowej ma ostatecznie zdecydować o likwidacji kopalni w Suszcu.
Wczoraj odbyło się ostatnie posiedzenie zespołu, który jeszcze raz po decyzji zarządu i rady nadzorczej JSW miał przeanalizować sytuację kopalni Krupiński, która została uznana za trwale nierentowną. Choć członkowie tego zespołu (związkowcy, przedstawiciele JSW, eksperci i posłowie) nie byli zgodni co do konieczności zamknięcia zakładu, który w ostatnich latach przyniósł ok. 1 mld zł strat, to do dzisiaj projekty uchwał na walne musiały zostać przygotowane. Jak ustalił DGP, jest wniosek o przeniesienie Krupińskiego do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Związkowcy jednak podnosili możliwość zainwestowania w kopalnię 300 mln zł, co pozwoliłoby na uruchomienie tam złóż węgla koksowego (baza do produkcji stali), który w ostatnich miesiącach znowu podrożał. Z naszych informacji wynika, że zdaniem strony społecznej ceny węgla koksowego będą się utrzymywać na poziomie 160 dol. za tonę, co pozwoli kopalni przynosić zyski. Inaczej sytuację oceniają przedstawiciele JSW – twierdzą, że ceny utrzymają się na poziomie 120 dol. za tonę, co nie pozwoli Krupińskiemu wyjść na prostą.
Choć związkowcy starali się interweniować u prezesa PiS, o czym pisaliśmy w poniedziałek, to Krupińskiego nie udało się uratować. Jego zamknięcie jest zresztą warunkiem wejścia w życie umowy restrukturyzacyjnej JSW z bankami, a także warunkiem emisji obligacji za 300 mln zł, które ma objąć jeszcze w tym roku Towarzystwo Finansowe Silesia.
Poza wszystkim Krupiński to jedna z sześciu kopalń, która znalazła się na liście do zamknięcia zatwierdzonej w piątek przez Komisję Europejską. Przypomnimy – KE notyfikowała niemal 8 mld zł pomocy publicznej dla górnictwa węgla kamiennego na lata 2015–2018.
– Notyfikacja to ważny sygnał, że jeżeli zmiany będą prowadzone w dotychczasowej formule, to nie będziemy musieli zwracać pomocy publicznej. Wszyscy górnicy mają zagwarantowaną pracę – powiedział wczoraj w Katowicach Krzysztof Tchórzewski, minister energii. I przypomniał, że podstawowy wymóg dla akceptacji przez KE restrukturyzacji naszych kopalń to wypracowanie wyniku dodatniego w 2017 r.
– Decyzja KE to sygnał, że obraliśmy dobry kierunek. Mamy 15 mln zł zysku w Polskiej Grupie Górniczej za październik 2016 r. – dodał Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii odpowiedzialny za górnictwo. Przypomnijmy: PGG, która powstała na bazie Kompanii Węglowej, przejmując 1 maja jej kopalnie, prognozuje ok. 400 mln zł straty za ten rok. Jej biznesplan zakładał 380 mln zł na minusie.
Mimo wizyty w Katowicach ministrowie Tchórzewski i Tobiszowski nie pojawili się w Katowickim Holdingu Węglowym. Kilka tygodni wcześniej obiecali stronie społecznej, że do 21 listopada przyjadą do KHW i to tam ogłoszą, czy holding zachowa samodzielność, czy zostanie jednak połączony z PGG. Jak już pisaliśmy w DGP, prezes KHW Tomasz Cudny zagroził rezygnacją w przypadku fuzji, której się sprzeciwia. Na razie do niej nie doszło, choć przedwczoraj wieczorem pojawiły się spekulacje, że może on zostać zdymisjonowany (do momentu zamknięcia tego wydania gazety tak się nie stało).
Ministrowie potwierdzili w Katowicach na spotkaniu z dziennikarzami, że decyzje dotyczące przyszłości Katowickiego Holdingu Węglowego zapadną do końca tego roku.