490 ton sprzedał w dwa tygodnie Katowicki Holding Węglowy. Polska Grupa Górnicza w trzy miesiące upłynniła 3 tys. ton. Wszystko przez internet.
Polskie górnictwo węgla kamiennego po półroczu / Dziennik Gazeta Prawna
Rynek węgla dla odbiorców indywidualnych nie jest mały – przydomowe piece spalają rocznie ok. 11 mln ton węgla kamiennego. Wydobycie tego surowca w Polsce to ok. 70 mln ton rocznie. Cena w składach węgla to w zależności od rodzaju 600–800 zł za tonę. To oznacza, że rynek węgla dla Kowalskiego to ok. 7 mld zł rocznie. W internecie cena ekogroszku (bo w większości właśnie to paliwo kupimy w sieci) nie jest dużo niższa, ale nabywców przyciąga to, że węgiel jest spakowany w 25-kilogramowe worki, a dostawa darmowa.
Taką sprzedaż jako pierwsza wprowadziła w lipcu Polska Grupa Górnicza, a we wrześniu Katowicki Węgiel należący do Katowickiego Holdingu Węglowego.
– Nowoczesna forma sprzedaży markowego paliwa spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem klientów, którzy podkreślają przede wszystkim wygodę i bezpieczeństwo zakupów. Do tej chwili sklep sprzedał ponad 3 tys. ton ekogroszku Retopal. Zamówienia spływają z całej Polski – chwali się Tomasz Głogowski, rzecznik PGG. I wylicza: w związku z dynamicznym rozwojem sklepu internetowego pracują nad optymalizacją procesu obsługi klientów. Udostępniono nową, oprócz szybkich płatności internetowych Dotpay, możliwość zapłaty klasycznym przelewem bankowym. Wprowadzono nowe, mniejsze palety o wadze 750 kg, aby zwiększyć bezpieczeństwo transportu. – PGG prowadzi prace nad poszerzeniem asortymentu sklepu o nowe produkty. Jednocześnie służby sprzedaży analizują wszystkie uwagi dotyczące działania sklepu, aby poprawić jego funkcjonalność – kończy Głogowski.
KHW obecnie ma możliwość przygotowania do wysyłki 150 ton węgla na dobę, co daje 40 tys. ton rocznie. Minimalny zakup to jedna paleta, na której znajduje się 30 worków po 25 kg. Towar na palecie jest zabezpieczony folią. Jednorazowo klienci mogą kupić maksymalnie 8 palet, czyli 6000 kg.
Jak poinformował Marek Klusek, prezes Katowickiego Węgla, jeszcze w tym roku ruszą prace nad budową drugiej linii paczkującej. – Jej uruchomienie planujemy przed rozpoczęciem kolejnego sezonu grzewczego, w roku 2017. Nowa linia będzie miała ok. 200 ton wydajności na dobę i będzie dużo bardziej uniwersalna. Będziemy mogli pakować różne paliwa węglowe w opakowania o zróżnicowanych pojemnościach – powiedział Klusek. Dzięki drugiej linii spółka planuje zwiększyć sprzedaż przez internet do 60 tys. ton na rok.
Swój sklep internetowy już planuje także Tauron Wydobycie. – Spółka realizuje proces wdrażania sklepu internetowego do sprzedaży własnych konfekcjonowanych produktów węglowych. Uruchomienie sklepu planowane jest w I kwartale 2017 r. – mówi Maciej Wąsowicz, rzecznik Tauronu.
Ale nie wszyscy w branży są zwolennikami tego kanału dystrybucji. – Sprzedaż dla odbiorców indywidualnych stanowi niecały procent ogółu obrotów. Przy tak niewielkiej ilości klientów nie byłoby żadnych korzyści z wprowadzenia internetowego systemu sprzedaży – tłumaczy Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. Bogdanka, w której zakupy klientów indywidualnych stanowią 2 proc. produkcji, też zostanie przy sprzedaży stacjonarnej. Podobnie jest w przypadku węgla brunatnego produkowanego przez kopalnie PGE.
Sprzedaż węgla w sieci teoretycznie może natomiast zagrozić składom węglowym. – Uruchomienie sprzedaży internetowej nie ma wpływu na współpracę PGG z siecią autoryzowanych sprzedawców – zapewnia jednak Tomasz Głogowski.
Mimo to Łukasz Horbacz, członek zarządu Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, nazywa sprzedaż węgla w internecie „zachowaniem nieeleganckim” i „działaniem czysto marketingowym”.
– Według naszych szacunków ponad 90 proc. obrotu węglem w internecie stanowią ekogroszki. Cały rynek ekogroszków w kraju to ok. 1,3 mln ton. Z tego około 60 proc. wciąż sprzedawane jest ze składów lokalnych – luzem. Z pozostałych 520 tys. ton sprzedawanych w workach szacujemy, że około 10 proc. to sprzedaż internetowa. Pozostałe 90 proc. klientów kupuje lokalnie. Przyczyny są różne: brak dostępu do internetu, nieumiejętność poruszania się w sieci, obawa przed zakupami na odległość, przywiązanie do lokalnego dostawcy czy brak wiedzy o tym, że węgiel można nabyć w sieci – na składach węgla i w marketach budowlanych – mówi DGP Łukasz Horbacz.
– Upatrywanie rozwiązania problemów finansowych polskiego górnictwa w sprzedaży internetowej to fantasmagoria. Nawet gdyby Polska Grupa Górnicza i Katowicki Węgiel zaopatrywały razem 100 proc. rynku internetowego, byłby to promil ich rocznych obrotów. Ponadto gdyby producenci rzetelnie policzyli koszty funkcjonowania swoich sklepów internetowych, okazałoby się szybko, że osiągane marże są zbliżone lub równe tym osiąganym na sprzedaży hurtowej – wygląda więc na to, że odtrąbiony sukces sprzedaży internetowej to tylko zabiegi PR-owe – tłumaczy Horbacz.
Strata górnictwa mniejsza o 1,5 mld zł? To pozory
Po pierwszym półroczu 2016 r. sektor węgla kamiennego był „tylko” nieco ponad 150 mln zł na minusie w porównaniu z ponad 1,6 mld zł w tym samym okresie 2015 r. Ale to wynik na papierze.
Na stronach internetowych resortu energii pojawił się raport podsumowujący sześć pierwszych miesięcy w sektorze węgla kamiennego. Informacją, która od razu zwraca uwagę, jest znacząco mniejsza strata netto. W pierwszej połowie tego roku wynosiła 151,9 mln zł, była o 1475,7 mln zł niższa niż rok wcześniej. Nie znaczy to jednak, że sytuacja branży poprawiła się aż tak znacząco. To głównie efekt uwolnienia w Kompanii Węglowej rezerw, m.in. pracowniczych, na naprawę szkód górniczych czy likwidację kopalń (w sumie ponad 1 mld zł) w momencie przejmowania majątku Kompanii przez Polską Grupę Górniczą, która rozpoczęła działalność 1 maja 2016 r. Z wyniku PGG skutki tej operacji finansowej z kolei częściowo wyłączono, co na papierze spowodowało poprawę wyniku całego sektora.
Mimo wszystko pierwsze półrocze 2016 r. jest dla sektora lepsze niż sześć pierwszych miesięcy 2015 r. Strata na sprzedaży węgla zmniejszyła się o ponad 300 mln zł. Średnia cena tony tego surowca zmniejszyła się o ok. 38 zł, ale koszt wydobycia obniżono o ponad 40,5 zł na tonie. Wydatki związane z wydobyciem są jednak nadal wyższe od średniej ceny tony czarnego złota o ok. 33 zł. Zaciskanie pasa jest też widoczne w inwestycjach – nakłady na nie spadły o 166,5 mln zł (najwięcej, bo ok. 82 mln zł na przygotowanie wyrobisk).
Inaczej niż w I półroczu 2015 r. kopalnie nie płacą w terminie wszystkich zobowiązań m.in. wobec ZUS (realizacja płatności na poziomie 93 proc.). Za to – w przeciwieństwie do ubiegłego roku – realizują w pełni płatności wobec Skarbu Państwa.
Resort energii nadzorujący branżę zwrócił też uwagę na słabe wskaźniki płynności finansowej sektora, podkreślając jednak, że sytuacja firm górniczych jest bardzo zróżnicowana.