Przejęcie przez energetyczny Tauron, pozostawienie obecnego właściciela, czyli JSW, lub dzierżawa niemieckiemu HMS Bergbau.

Związkowcy walczą o zmianę decyzji zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej w sprawie zamknięcia kopalni Krupiński. Jedna z propozycji to przekazanie jej do spółki Tauron – wynika z informacji DGP. Tym samym Tauron nabyłby kolejny zakład węglowy. Wcześniej za symboliczną złotówkę kupił m.in. kopalnię Brzeszcze.

Takie rozwiązanie bardzo mocno zaczęli forsować związkowcy, którzy nie chcą dopuścić do wygaszenia Krupińskiego (ma koncesję wydobywczą do 2021 r.). Nieoficjalnie wiemy, że Tauron rozważa przejęcie kopalni. Może zresztą nie mieć innego wyjścia, jeśli decyzja zapadłaby w rządzie. Zdaniem analityków byłby to jednak pomysł z piekła rodem.

– Plan zaangażowania Tauronu jest nierealny, bo nie ma tam pieniędzy na kolejne akwizycje – mówi DGP Paweł Puchalski, szef działu analiz DM BZ WBK.

Wczoraj spółka nie udzieliła nam komentarza w tej sprawie. Ministerstwo Energii oficjalnie podtrzymuje plan związany z przeniesieniem zakładu do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Decyzja zarządu JSW o przekazaniu kopalni Krupiński do końca stycznia 2017 r. do SRK zapadła 8 sierpnia, a 26 sierpnia zatwierdziła ją rada nadzorcza. Największy producent węgla koksowego – bazy do produkcji stali – po ogromnych spadkach cen tego surowca ma od dwóch lat problemy. Dlatego wyprzedaje aktywa, tnie przywileje i zamyka kopalnie. A związkowcy walczą, by zakład do SRK ostatecznie nie trafił. Chcą, by Krupiński został dłużej w JSW albo trafił właśnie do Tauronu, który ma już trzy kopalnie.

Krupiński ma mieć w tym roku 200 mln zł straty, a niezbędne inwestycje w tej kopalni są szacowane na minimum 300 mln zł. Gdyby Tauron przejął zakład, zapewne musiałby je pokryć.

To trzy dyskutowane warianty, które miałyby uratować kopalnię Krupiński przed zamknięciem – wynika z informacji DGP.
Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Gawlik zapewnił, że podtrzymuje decyzję zarządu z 8 sierpnia o zakończeniu wydobycia i przeniesieniu kopalni do Spółki Restrukturyzacji Kopalń do końca stycznia 2017 r.
Przeniesienie Krupińskiego w 2017 r. i części Jas-Mosu jeszcze w 2016 r. do SRK da JSW jednorazowo blisko 430 mln zł oszczędności. Około 2500 osób przejdzie z tych kopalń do SRK i tam skorzysta z osłon socjalnych (zatrudnienie JSW zmniejszy się na koniec 2017 r. do 20,6 tys. ludzi wobec 25 tys. w 2015 r. – bez zwolnień).
Są jednak zakusy, by zarząd decyzję zmienił – wynika z naszych informacji. – Jeśli prezes się nie ugnie, może stracić stanowisko, a plan zmodyfikuje jego następca – mówi osoba znająca sprawę.
Pierwsza możliwa modyfikacja to wydłużenie pracy Krupińskiego w JSW do końca przyszłego roku. – Chodzi o to, by wyeksploatować do końca złoże tak, by nie stracić tego, co już zostało w kopalni zainwestowane – mówi Szymon Buczek, przewodniczący związku zawodowego Jedność w kopalni Krupiński. To podobny scenariusz jak w nierentownej Sośnicy – jej też dano kilka miesięcy więcej. Niektórzy upatrują w tym zapowiedzi zmian kadrowych w resorcie energii nadzorującym branżę.
W Polsce mamy nadpodaż węgla energetycznego – a taki produkuje Krupiński. I to ze stratą – nawet gdy tona kosztowała 100 dol. (teraz ok. 60 dol.). W ostatnich latach Krupiński przyniósł ok. 1 mld zł strat, w tym roku kolejne 200 mln zł. A JSW nastawia się na produkcję większej ilości węgla koksowego – bazy do produkcji stali – którego cena rośnie, na który jest zbyt i którego JSW jest największym producentem w UE.
Inny scenariusz, o którym mówi strona społeczna, to przejęcie kopalni przez Tauron, który niedawno ratował zakład Brzeszcze. Jego zaangażowanie w górnictwo na tle pozostałych spółek energetycznych Skarbu Państwa jest najmniejsze. To „tylko” ok. 150 mln zł zwrotu pomocy publicznej za Brzeszcze. Dla porównania PGE, Energa i PGNiG Termika zainwestowały po 500 mln zł w Polskiej Grupie Górniczej. A Termika za ponad 560 mln zł odkupiła też aktywa JSW. Enea po zakupie za 1,4 mld zł 60 proc. akcji Bogdanki ma zainwestować 350 mln zł w Katowickim Holdingu Węglowym.
Jednak w sierpniowym wywiadzie dla DGP prezes Tauronu Wydobycie Zdzisław Filip mówił, że spółka nie prowadzi żadnych analiz dotyczących przejęcia jakiejkolwiek kopalni.
Związki zawodowe nie chcą słyszeć o zamknięciu Krupińskiego. – Likwidacja kopalni z naszego punktu jest możliwa tylko wtedy, gdy wyczerpie ona złoże. W Krupińskim jeszcze się nie wyczerpało, stąd nasze stanowisko jest jasne – mówi Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Związkowcy postanowili powalczyć po cichu. W resorcie energii liczą na wsparcie wiceministra Grzegorza Tobiszowskiego. Ale chwalą się, że sam prezes PiS Jarosław Kaczyński dał im słowo, że kopalnia nie trafi w ręce Niemców. To reakcja na list związkowców z 10 sierpnia do premier Beaty Szydło, w którym sugerują, że kopalnia mogłaby stać się własnością HMS Bergbau, który interesował się wydzierżawieniem infrastruktury Krupińskiego, by sięgnąć po węgiel z sąsiedniego złoża w Orzeszu.
– Po tym jak JSW zerwała w ubiegłym roku umowę dotyczącą współpracy, nie prowadzimy rozmów. Po przeniesieniu kopalni do SRK nastawiamy się na rozmowy z tą spółką w przyszłym roku – mówi Jerzy Markowski, szef Silesian Coal, spółki córki HMS Bergbau, która za ok. 150 mln zł chciała budować nową kopalnię przy wykorzystaniu urządzeń Krupińskiego. SRK zapowiada, że nie sprzeda przekazanych kopalń inwestorowi prywatnemu, bo obawia się, że nie zwróci on kosztów pomocy publicznej, a taki jest wymóg unijnego prawa.
– W sprawie przeniesienia KWK Krupiński do SRK obowiązuje stanowisko zarządu JSW wyrażone decyzją z 8 sierpnia 2016 r. i zatwierdzone przez Radę Nadzorczą 26 sierpnia. O przebiegu procesu restrukturyzacji JSW zarząd spółki i Ministerstwo Energii informują na bieżąco, zgodnie z zasadami obowiązującymi na GPW – komentuje Iwona Dżygała z resortu energii.
JSW dogadała się 29 sierpnia z bankami w sprawie wydłużenia spłaty ok. 1,3 mld zł obligacji do 2025 r. (o pięć lat). Warunkiem jest jednak zamknięcie Krupińskiego i Jas-Mosu. JSW w IV kw. 2016 r. chce pozyskać 300 mln zł z instrumentów dłużnych, a w 2017 r. bierze pod uwagę emisję akcji, z której może pozyskać 500–800 mln zł.