Energa zdecydowała o wznowieniu projektu budowy nowego bloku w Elektrowni Ostrołęka. Za nią idą inni.
Powrót do planów budowy bloku w Ostrołęce to pierwsza większa decyzja inwestycyjna, jaka zapadła za rządów PiS. Inwestycja była zapowiadana przez PiS w kampanii wyborczej, w ostatnich miesiącach kilkakrotnie wspominał o niej minister energii Krzysztof Tchórzewski. W ubiegłym tygodniu zarząd Energi zadeklarował odmrożenie projektu. Chodzi o blok o mocy 1000 MW (lub dwa bloki po 500 MW). Koszt inwestycji szacowany jest na ok. 6 mld zł.
Budowa była już rozważana przez poprzedni zarząd Energi, ale we wrześniu 2012 r. projekt zawieszono, uznając, że ani ceny prądu, ani rosnące koszty uprawnień do emisji CO2 nie gwarantują jego opłacalności. Co się zmieniło? Jeśli chodzi o otoczenie rynkowe, raczej niewiele – ceny energii od tego czasu raczej spadały, a i unijna polityka klimatyczna nie uległa złagodzeniu. Zmieniło się natomiast stanowisko rządu – ekipa PiS bardzo mocno stawia na energetykę węglową i nakłania państwowe koncerny do większych inwestycji. – Projekt Ostrołęka C wpisuje się w rządowe plany związane z bezpieczeństwem energetycznym kraju – przyznaje spółka i nie ukrywa, że liczy na rządowe wsparcie. – Do przeprowadzenia projektu potrzebne są mechanizmy prawne i systemowe wspierające realizację nowych inwestycji w energetyce konwencjonalnej – podkreśliła w komunikacie Energa.
Chodzi przede wszystkim o rynek mocy – w uproszczeniu o to, by elektrownie dostawały pieniądze nie tylko za wyprodukowany prąd, ale i za gotowość do jego wytwarzania. Podczas niedawnej konferencji Energia@21 rządowy pełnomocnik ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski deklarował, że rząd przedstawi projekt mechanizmów wsparcia w połowie roku. – Otoczenie regulacyjne i polityka energetyczna państwa ma zasadnicze znaczenie dla rentowności produkcji energii w długim okresie oraz dla finansowania samych inwestycji – twierdzi Dariusz Kaśków, prezes Energi.
Pomoc państwa nie rozwiązuje w pełni problemu finansowania. Energa będzie szukać partnera do tej inwestycji. Najbardziej prawdopodobnym wydaje się Enea. – Jako Enea przyglądamy się temu projektowi ze względu na pewną rentę geograficzną. Do optymalizacji tego projektu możemy wykorzystać nasz zasób, jakim jest Bogdanka – mówił jeszcze przed ogłoszeniem przez Energę oficjalnej decyzji prezes Enei Mirosław Kowalik. Bogdanka położona jest znacznie bliżej Ostrołęki niż kopalnie śląskie.
Rząd ma dość silny argument, by nalegać na nowe inwestycje – z ostatniego raportu PSE wynika, że w najbliższych dwóch dekadach w związku z zaostrzeniem norm emisji wiele starych bloków trzeba będzie wycofać z eksploatacji. Według operatora z tego powodu do 2035 r. powinno powstać 17,4–24 GW nowych mocy (obecnie budowane i planowane jest 5,8 GW). Dlatego w planach jest odmrożenie kolejnej energetycznej inwestycji – elektrowni Czeczott, nad której budową łamała sobie głowę Kompania Węglowa, a obecnie projekt został odziedziczony przez Polską Grupę Górniczą.
Elektrownia Czeczott o mocy 1000 MW miała powstać – wedle pierwotnych planów – do 2019 r. Kompania Węglowa podpisała w tej sprawie umowę o współpracy z japońską firmą Mitsui. Japończycy mieli objąć 51 proc. udziałów w przedsięwzięciu i zorganizować finansowanie (według ówczesnych szacunków ok. 6 mld zł), strona polska miała wnieść aportem tereny, na których powstać miała elektrownia, bocznicę kolejową oraz całość dokumentacji (raport środowiskowy itp.), a także zapewnić dostawy węgla. Dziś rząd chce wrócić do rozmów o tym projekcie – Ministerstwo Energii zaprosiło na czerwiec przedstawicieli japońskiego koncernu.
Kolejnym zamrożonym (także od 2012 r.) projektem jest nowy blok Elektrowni Rybnik o mocy 900 MW. Tu jednak na rozstrzygnięcia przyjdzie nam zapewne poczekać nieco dłużej: właściciel rybnickiej elektrowni – francuski EdF – szuka obecnie kupca na swoje polskie aktywa. Zatem dopiero nowy właściciel będzie podejmował decyzję o ewentualnym odmrożeniu projektu.
Największa niepewność dotyczy Elektrowni Północnej, którą chciała budować należąca do Kulczyk Investments Polenergia. To największy z zamrożonych projektów i jego wstrzymanie wynikało nie z kalkulacji ekonomicznej inwestora, ale decyzji administracyjnej. Pod koniec ubiegłego roku wojewoda pomorski uchylił pozwolenie na jej budowę.