Duża nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii będzie nadal procedowana w sejmie. Opozycji nie udało się doprowadzić do jej odrzucenia w pierwszym czytaniu. Podczas piątkowej tury głosowań wniesiono za to szereg poprawek do przepisów wprowadzających nowe zasady lokalizowania elektrowni wiatrowych. Ustawa odległościowa – bo o niej mowa – ustala minimalny dystans, jaki dzielić ma nowo budowane turbiny wiatrowe od najbliższych budynków mieszkalnych. Wynosić ma on co najmniej dziesięciokrotność całkowitej wysokości elektrowni (w praktyce 1,5 km lub więcej).
Ten kluczowy i niekorzystny dla inwestorów wiatrowych zapis pozostał nietknięty. Wykreślone zostały natomiast wszystkie przepisy dotyczące dodatkowego zezwolenia na eksploatację takich elektrowni (pierwotnie zakładano, że wydawać je będzie co dwa lata – za wysoką opłatą – Urząd Dozoru Technicznego).
Dzięki wprowadzonym poprawkom możliwe będzie również wznoszenie nowej zabudowy mieszkaniowej w sąsiedztwie już istniejących wiatraków, bez konieczności zachowania półtorakilometrowej odległości. Zgodnie z uchwalonymi przepisami postępowania związane z wydaniem decyzji o warunkach zabudowy, które dotyczą budynków mieszkalnych (albo budynków o funkcji mieszanej, w skład której wchodzi również mieszkaniowa), wszczęte po dniu wejścia w życie ustawy, prowadzone mają być na podstawie przepisów dotychczasowych.
Dziać się ma tak przez okres 36 miesięcy od dnia wejścia aktu w życie. Innymi słowy, przez te trzy lata niedochowanie przez planowaną inwestycję minimalnej odległości od wiatraka nie będzie mogło stanowić przesłanki do odmowy wydania pozwolenia na budowę.
W ciągu 36 miesięcy dopuszczalne ma być także uchwalanie – na podstawie aktualnych zasad – planów miejscowych przewidujących lokalizację budynków mieszkalnych.
Co jednak ważne i na co zwraca uwagę Wojciech Kukuła, prawnik specjalizujący się w odnawialnych źródłach energii z fundacji ClientEarth, nawet gdyby ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych nie została uchwalona, to rozwój energetyki wiatrowej w Polsce i tak może zostać zablokowany. Przez inną inicjatywę legislacyjną – nowelizację ustawy o OZE. Powód? Projekt ewidentnie preferuje inne technologie, m.in. współspalanie węgla z biomasą.
– Mogłoby dojść do sytuacji, w której nawet bez ustawy odległościowej nie powstawałyby nowe elektrownie wiatrowe – komentuje Kukuła.