Związkowcy nie rezygnują z postulatów, zarząd nie składa żadnych obietnic. Spór zbiorowy trwa.
Piątkowe spotkanie nowego zarządu Kompanii Węglowej i ministra energii ze związkami zawodowymi nie przyniosło odpowiedzi na pytanie o przyszłość koncernu.
– Nie posunęliśmy się nawet o krok, jeśli chodzi o nasze postulaty, rozumiemy jednak, że nowy zarząd potrzebuje trochę czasu – ocenia Janusz Nosal ze Związku Zawodowego Górników w Polsce. Głównym tematem rozmów miały być płace. Związkowcy żądają potwierdzenia, że średnie miesięczne wynagrodzenia górników nie będą niższe niż w ubiegłym roku. Na to nowy zarząd się nie zgadza. Według relacji strony pracowniczej stanowisko zarządu jest niezmienne – jest gotów do rozmów w ramach sporu zbiorowego z udziałem mediatora.
Uczestniczący w spotkaniu minister energii Krzysztof Tchórzewski nie zajął jednoznacznego stanowiska. – Zarząd i związkowcy muszą wspólnie wypracować formułę wynagradzania górników w nowej strukturze, jaką będzie Polska Grupa Górnicza – stwierdził.
Jakie są zatem rezultaty? Umówienie się na kolejne spotkanie 14 marca. Do tego czasu będą znane wyniki audytu prowadzonego w Kompanii Węglowej przez zespół senatora PiS Adama Gawędy. Niewykluczone, że będą też znane pierwsze szczegóły rozmów z potencjalnymi inwestorami w PGG. – Oczekujemy, że zarząd przedstawi założenia biznesplanu i efekty rozmów z inwestorami, które mają się odbyć w tym tygodniu. Na podstawie tych informacji będziemy mogli rozmawiać o płacach – twierdzi Janusz Nosal. – To będą ciężkie negocjacje – dodaje związkowiec.
– Mam nadzieję, że będziemy dochodzić do porozumienia. Myślę, że to się uda – oceniał z kolei p.o. prezes KW Tomasz Rogala.
Napięcie w KW utrzymuje się od końca stycznia, kiedy poprzedni zarząd wypowiedział porozumienie z lipca 2015 r. gwarantujące górnikom utrzymanie poziomu płac przez rok nawet po przekazaniu kopalń do PGG. 10 lutego pod naciskiem związków zarząd wycofał się z wypowiedzenia porozumienia, ale problem płac został nierozwiązany. Związkowcy wszczęli spór zbiorowy i domagali się rozmów z zarządem i ministrem energii. Takie spotkanie zostało zapowiedziane na 24 lutego, ale je odwołano. Tego samego dnia został przez radę nadzorczą odwołany poprzedni prezes KW Krzysztof Sędzikowski.
Poprzedni zarząd KW twierdził, że redukcja kosztów, także płacowych, pomoże w nakłonieniu potencjalnych inwestorów do wyłożenia pieniędzy na Polską Grupę Górniczą. Według szacunków, aby mieć szansę na osiągnięcie założonych w biznesplanie celów – czyli uzyskania rentowności do 2017 r. – PGG już na starcie potrzebuje ok. 2,2 mld zł.
Do Polskiej Grupy Górniczej ma wejść 11 kopalń i cztery zakłady górnicze Kompanii Węglowej. Według zapowiedzi ministra Tchórzewskiego powinno to nastąpić do końca kwietnia tego roku. I jest to raczej termin nieprzekraczalny, bo właśnie wówczas Kompanii Węglowej zaczną się kończyć pieniądze na funkcjonowanie.
PGNiG ruszy w sukurs JSW?
Rząd chce, aby spółka zależna PGNiG – PGNiG Termika – kupiła ciepłownicze aktywa Jastrzębskiej Spółki Węglowej – poinformował wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. JSW na gwałt potrzebuje gotówki (zakończyła ubiegły rok z ponad 3 mld zł straty) i zaczyna wyprzedawać aktywa. Tobiszowski wspomniał, że w należące do tej spółki koksownie mogłyby zainwestować ARP i PIR.
Dla PGNiG przejęcie Spółki Energetycznej Jastrzębie nie musiałoby być poświęceniem. Piotr Woźniak, prezes PGNiG, zapowiada, że spółka planuje akwizycję na rynku ciepłowniczym – jest m.in. zainteresowana ciepłowniczymi aktywami wycofującej się z Polski francuskiej grupy EdF – i odkupienie SEJ wpisywałoby się w tę strategię. Zresztą ten segment rynku był w ubiegłym roku szczególnie zyskowny dla grupy PGNiG. PGNiG Termika jest liderem ciepłownictwa w Polsce – wytwarzając 11 proc. ciepła.
Szacunkowa wartość transakcji przejęcia JES to ok. 200 mln zł.