Bogacący się dzięki ropie Azerbejdżan zafundował swoim obywatelom 34-procentową dewaluację. Lokalna waluta - manat straciła tyle wobec dolara. 33,8 procent więcej kosztuje euro. Oznaczać to może znaczny wzrost inflacji, która w zeszłym roku wyniosła poniżej 2 procent.

Baku prócz problemów z tanią ropą, silnie związane z Rosją, cierpi również przez taniejącego rubla. W podobnym kierunku idą inne waluty regionu. Rekordowo niski kurs osiągnęła w tym tygodniu gruzińska waluta - lari.

Ropa i gaz odpowiadają za 95 procent eksportu Azerbejdżanu i 70 procent wpływów budżetowych.