Klienci indywidualni nie mają co liczyć na znaczącą obniżkę cen węgla. Te, jeśli spadną, to najwyżej o kilka procent i odczują to przede wszystkim odbiorcy hurtowi. Po ubiegłorocznym, lekkim załamaniu na rynku, sytuacja zaczyna się stabilizować. – Od przyszłego roku węgiel może zacząć drożeć – przewiduje Zbigniew Stopa, prezes Lubelskiego Węgla „Bogdanka”.

Od blisko miesiąca Bogdanka oferuje węgiel po nowych, niższych cenach. Za tonę orzecha czy groszku trzeba zapłacić około 470 złotych brutto. Zdaniem władz spółki, dalsze obniżki są możliwe, ale już nieznaczne – ich wysokość nie powinna przekroczyć kilku procent.

– Obniżka cen prądu w 2013 roku jest znaczna, więc presja energetyki na obniżenie cen jest dosyć duża – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Zbigniew Stopa. – Wyznacznikiem są też ceny ARA (ceny węgla kamiennego dostarczanego do europejskich portów w Amsterdamie, Rotterdamie i Antwerpii – red.), które też przez pewien okres czasu znacznie spadały.

Zdaniem szefa Bogdanki, dzisiaj ceny są na dość niskim poziomie. Dlatego w dłuższej perspektywie oczekuje ich stabilizacji. Nie wyklucza też, że od przyszłego roku za tonę węgla odbiorcy będą musieli zapłacić drożej.

– Gdybym miał kupować, to zrobiłbym to teraz, w związku z tym, że znacznych obniżek w dalszej perspektywie czasowej już nie należy się spodziewać – mówi Zbigniew Stopa.

Mniej węgla z importu

Do tej pory ceny węgla w dużej mierze kształtował import surowca ze Wschodu, w szczególności z Ukrainy i Rosji.

– Warunki geologiczne wydobycia powodują to, że można tam rzeczywiście tanio wydobywać węgiel – mówi Stopa. – Nie dolicza się cen transportu do cen wydobycia i stąd cena jest trochę niższa niż węgla polskiego.

Szef Lubelskiego Węgla „Bogdanka” mówi, że powoli na polskim rynku ta presja cenowa znika. Stopniowo bowiem odwraca się tendencja i import maleje w porównaniu do ubiegłego roku. Wzrasta za to ilość węgla wysyłanego z Polski za granicę. W pierwszym kwartale wyeksportowaliśmy ponad 2,7 mln ton, czyli blisko dwa razy więcej niż przed rokiem. Powodem zwiększania eksportu i zmniejszania importu są m.in. duże zapasy węgla kamiennego, szacowane na 9 mln ton.

Zbigniew Stopa podkreśla, że konkurencji surowca zza wschodniej granicy się nie obawia.

– Bogdanka zawsze walczyła z kosztami – mówi prezes lubelskiej kopalni. – Chcemy mieć na takim poziomie koszty, żeby być konkurencyjnym dla tego węgla, który mógłby do nas przyjechać ze Wschodu.