Wydobycie surowca na Podkarpaciu powinno wzrosnąć do 2022 r. o ponad jedną czwartą.
PGNiG wykorzystało moment przedwyborczej konwencji PiS w Rzeszowie, by pochwalić się efektami poszukiwań złóż gazu ziemnego na Podkarpaciu. Spółka odkryła w tej okolicy duże złoże – jego zasoby szacowane są na ok. 12 mld m. sześc. To prawie dwie trzecie rocznego zużycia surowca w Polsce. Gaz z Kramarzówki trafi do krajowej sieci w przyszłym roku.
– Szacujemy, że w ciągu 5 lat produkcja błękitnego paliwa w regionie wzrośnie do 1,75 mld m sześc. rocznie, a więc o 28 proc. w porównaniu z 2017 r., kiedy wyniosła 1,37 mld m sześc. Od dwóch lat wdrażamy na Podkarpaciu nową strategię poszukiwań. Zasoby krajowe to najpewniejsze i najbardziej opłacalne źródło surowców energetycznych – powiedział Piotr Woźniak, prezes PGNiG.
Surowiec zlokalizowany jest w warstwach skał, które do tej pory nie były komercyjnie eksploatowane. Jak zasygnalizowali szef PGNiG oraz premier Mateusz Morawiecki, nie ma logicznego uzasadnienia dla faktu, że wydobycia na tym obszarze nie rozwijano wcześniej. Zmiana nastąpiła w 2016 r., kiedy uruchomiono nowe badania, w tym wykonując największe w Europie trójwymiarowe zdjęcie sejsmiczne obszaru Przemyśl – Kramarzówka – Rybotycze-Fredropol o powierzchni prawie 1300 km kw.
PGNiG szacuje, że na obszarze zdjęcia znajduje się ok. 50 mld m sześc. gazu, a łączny potencjał wydobywczy regionu może wynosić nawet 150 mln m sześc. Łącznie do 2022 r. PGNiG zaplanowało ok. 120 odwiertów poszukiwawczych na Podkarpaciu. Ponad 40 już przeprowadzono, a w 32 z nich uzyskano przepływ surowca. – Oznacza to wyjątkowo wysoką skuteczność na poziomie 75 proc. Zawdzięczamy ją m.in. analizie danych sejsmicznych, która pozwoliła wytypować najbardziej obiecujące miejsca do prowadzenia wierceń – tłumaczy Woźniak. W Kramarzówce wykorzystano technologię szczelinowania, o której wielokrotnie mogliśmy usłyszeć w Polsce przy okazji poszukiwań gazu łupkowego. Po zejściu na ponad 4,5 km pionowo w dół przeprowadzono dodatkowo odwiert horyzontalny.
Celem jest dywersyfikacja źródeł, z których pochodzi gaz i jak największe uniezależnienie się od dostaw ze Wschodu. Realizację tego celu ułatwiają własne złoża, jednak wydobycie w kraju stopniowo spadało. Jednocześnie ostatnie lata przyniosły w Polsce skokowy wzrost zapotrzebowania na błękitne paliwo. W 2018 r. zużyliśmy go ponad 17,5 mld m sześc. Z tego 3,8 mld (w przeliczeniu na gaz wysokometanowy) zaspokoiliśmy dzięki wydobyciu krajowemu. W bieżącym roku wydobycie krajowe ma pozostać na zbliżonym poziomie. Rośnie za to import skroplonego gazu LNG oraz rurowego – z Rosji w ramach trwającego do 2022 r. kontraktu jamalskiego z Gazpromem.
W 2022 r. zużycie krajowe może przekroczyć 20 mld m sześc. Czy samo ogłoszone w niedzielę odkrycie pozwoli znacząco zmienić układ sił? Nie. Zapowiadane wydobycie w sanockim oddziale pozwoli zaspokoić niespełna 10 proc. prognozowanego krajowego popytu. Jednak Piotr Woźniak zapowiedział pięć kolejnych odwiertów na głębokości 4–5 km w tamtym regionie. Badania sejsmiczne do 2022 r. mają objąć kolejnych 190 km kw.
Mateusz Morawiecki podtrzymał deklarację o postępujących przygotowaniach do budowy gazociągu Baltic Pipe, który w 2022 r. miałby połączyć Polskę ze złożami gazu na Szelfie Norweskim. – Rozmowy z Duńczykami, i Norwegami są bardzo zaawansowane. Na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej dyskutowałem z premierem Danii Larsem Rasmussenem. Pozostają jeszcze drobne kwestie do wyjaśnienia, ale wszystko jest na dobrej drodze – ocenił.