Dopłata do rachunków za prąd w sezonie grzewczym – to nowy pomysł na walkę z ubóstwem energetycznym i zanieczyszczeniem powietrza w miastach. Propozycja znalazła się w poselskim projekcie nowelizacji ustawy o pomocy społecznej (Dz.U. z 2017 r. poz. 1769 ze zm.), który w zeszłym tygodniu wpłynął do Sejmu. Podpisało się pod nim 15 przedstawicieli klubów i kół parlamentarnych.
Projektodawcy chcieliby nadać nowe brzmienie art. 39 ust. 2 tej ustawy. Wymienia on katalog kosztów, które mogą zostać zrekompensowane najbiedniejszym przez wypłacany z gminnej kasy zasiłek celowy. Są to m.in. wydatki na żywność, leki, ale także opał, czyli m.in. węgiel.
– Ustawodawca nie przewidział natomiast dopłat do rachunku za energię elektryczną dostarczaną do lokalu ogrzewanego wyłącznie w ten sposób – zwracają uwagę posłowie. I chcą, by możliwość finansowania takich wydatków była wymieniona wprost w ustawie.
Przekonują, że w ten sposób uda się załatać lukę w polskim systemie pomocy społecznej, w którą wpada wielu mieszkańców zurbanizowanych terenów. Tym bardziej że wiele gmin zgłasza potrzebę zmian w obowiązujących regulacjach. Obecnie nie mogą bowiem udzielić mieszkańcom znajdującym się w krytycznej sytuacji finansowej jakiejkolwiek pomocy bez ryzyka, że takiego dofinansowania nie zakwestionuje regionalna izba obrachunkowa.
– Naraża nas to na odpowiedzialność z tytułu naruszenia dyscypliny finansów publicznych – podkreślają gminy.
Zbyt biedni na grzanie...
Na zmianach mieliby skorzystać przede wszystkim ci, którzy w sezonie zimowym płacą krocie za ogrzewanie prądem w budynkach niepodłączonych do sieci centralnego ogrzewania.
A zgodnie z danymi Eurostatu udział wydatków na energię w domowym budżecie Polaków jest jednym z największych w Europie. Większe ponoszą tylko obywatele Czech i Słowacji. W praktyce oznacza to, że statystyczny Polak wydaje na energię średnio prawie 10 proc. budżetu domowego.
Projektodawcy przekonują jednak, że w niektórych przypadkach jest to dużo więcej. Zwłaszcza gdy mowa o najemcach zamieszkałych w starym budownictwie, które słabo lub wcale nie zostały ocieplone.
...zbyt bogaci na wsparcie
Problem ten dotyczy m.in. zabytkowych kamienic w ścisłych centrach miast, w których piece kaflowe zastąpiono przed laty ogrzewaniem elektrycznym.
Szkopuł w tym, że choć takie inwestycje przyczyniły się do poprawy jakości powietrza w zurbanizowanych obszarach, to w efekcie obciążyły też budżety lokatorów.
– Ponoszone przez nich koszty ogrzewania elektrycznego mieszkań w sezonie grzewczym sięgają nawet kilku tysięcy złotych – przekonują autorzy projektu.
I podkreślają, że ci właśnie najemcy najczęściej nie korzystają z dodatku mieszkaniowego ani innych środków pomocy społecznej. Należą więc do grupy ubogich energetycznie, dla których opłacenie rachunków za prąd stanowi nie lada wydatek, choć nominalnie zarabiają na tyle dużo, że nie mogą liczyć na pomoc MOPS-u.
Jak się okazuje, jest to niemała grupa. Według ostatnich wyliczeń Instytutu Badań Strukturalnych na 4,6 mln osób, które dotyka problem ubóstwa energetycznego, w tej specyficznej sytuacji poza systemem pomocy społecznej może być nawet 2,1 mln osób.
Potrzeba dalszych reform
Andrzej Guła, prezes Polskiego Alarmu Smogowego, uważa, że zgłoszone zmiany to krok w dobrym kierunku.
Podkreśla jednak, że polski system walki z ubóstwem energetycznym wymaga bardziej kompleksowych zmian. Najważniejszą z nich powinna być – zdaniem Guły – termomodernizacja budynków.
– Pozwoliłoby to zmniejszyć zużycie energii, co będzie miało też przełożenie na finanse. Mogłoby się wtedy okazać, że zamiast wydawać 5 tys. złotych na ogrzewanie, wystarczyłaby połowa tej kwoty, by zapewnić niezbędny komfort termiczny w zimie. A dzięki temu ewentualne dopłaty samorządu też byłyby dużo niższe – mówi Andrzej Guła.
Również prof. Zbigniew Karaczun z Koalicji Klimatycznej uważa, że termomodernizacja jest kluczowa, by rozwiązać problem ubóstwa energetycznego u podstaw. Ekspert obawia się bowiem, że zbyt duże wsparcie w postaci dopłat do ogrzewania jest rozwiązaniem na krótką metę.
– Trzeba zadać sobie pytanie, jak długo gminy miałyby to finansować i czy to najlepsze możliwy sposób na walkę ze smogiem – pyta retorycznie.
Propozycja posłów może spotkać się z aprobatą rządu, bo o potrzebie wsparcia najuboższych i termomodernizacji ostatnio głośno mówiła m.in. minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz. Niedawno potwierdziła, że rząd przeznaczy ponad 180 mln zł na ocieplenie budynków w dwóch najbardziej zanieczyszczonych województwach, czyli w Małopolsce i na Śląsku.