Siłownię, mimo silnego oporu w spółce, może zbudować PKN Orlen razem z Polską Grupą Energetyczną – wynika z naszych informacji.
PKN Orlen poinformował w piątek, że spółka analizuje wszystkie projekty, które mogą wpisywać się w jej strategię, w tym również projekt elektrowni atomowej. Zastrzegając jednak, że budowa elektrowni atomowej wymaga decyzji rządowej. „Produkcję i sprzedaż energii elektrycznej realizujemy już teraz, a jednocześnie przyglądamy się innym rozwiązaniom” – czytamy w materiałach biura prasowego płockiego koncernu.
Zapowiadanego przed końcem 2017 r. rozstrzygnięcia na najwyższym szczeblu o budowie atomówki wciąż nie ma. – Rząd jest blisko tej decyzji, bo siłownia atomowa to duża, stabilna podstawa systemu energetycznego. A do tego zeroemisyjna, co pozwoli na utrzymanie energetyki węglowej – zauważa senator PiS Wojciech Piecha. O tym, że decyzja o sposobie finansowania jest również bliska, mówił niedawno minister energii Krzysztof Tchórzewski, dodając, że ma nadzieję, że budowa pierwszego reaktora ruszy jeszcze za jego kadencji.
Jak ustaliliśmy, w atom inwestować mają polskie firmy, a budowę skredytować krajowe instytucje finansowe. To niemały wydatek. Obiekt o mocy 3000 MW to ok. 60 mld zł, i to przy bardzo optymistycznych założeniach.
PKN Orlen od lat otwiera wszelkie rankingi największych krajowych firm. Niedawno podsumował wyniki za 2017 r., chwaląc się najwyższą sprzedażą w historii. Przychody zwiększyły się do 95,4 mld zł z 79,6 mld zł w 2016 r., a zysk netto grupy wzrósł do 7,2 mld zł z 5,7 mld zł.
Pierwsze informacje o możliwym zaangażowaniu Orlenu w ten projekt DGP podał w grudniu 2017 r. Pisaliśmy wówczas, że według naszych rozmówców opcje są dwie – albo rozszerzenie akcjonariatu istniejącej już spółki jądrowej PGE EJ1 (70 proc. ma tam PGE, a po 10 proc. KGHM, Tauron i Enea) o Orlen, albo przejęcie tego projektu przez Orlen, co pozwoliłoby na wyjście z przedsięwzięcia dotychczasowych akcjonariuszy. Według naszych informacji obecnie rozważana jest współpraca Orlenu z PGE. Przedstawiciele PGE EJ1 odesłali nas z pytaniami do Orlenu. Sama PGE sprawy nie komentuje, jednak w spółce słyszymy, że atom jest jedną z trzech strategicznych opcji rozwoju (obok odkrywek węgla brunatnego i morskich farm wiatrowych), a „PGE EJ1 kontynuuje prace przygotowawcze do momentu, w którym rząd będzie mógł podjąć finalną decyzję”.
Orlen jest idealnym kandydatem do udziału w atomowym przedsięwzięciu, bo ma możliwość wniesienia kapitału własnego i zadłużania się. Pod koniec grudnia władze spółki postanowiły jednak kupić za 4,2 mld zł, ze środków własnych, resztę akcji czeskiego Unipetrolu. Część ekspertów podważała zasadność takiego ruchu, twierdząc, że spółka i tak posiadała pakiet dający pełną kontrolę nad firmą. W Orlenie tłumaczono, że decyzja ta nie wpłynie ani na politykę inwestycyjną, ani dywidendową grupy.
– To ucieczka do przodu przed koniecznością inwestowania w atom – oceniają nasi rozmówcy z branży energetycznej. – Prezes Orlenu dobrze wie, że dzisiaj ta gigantyczna inwestycja jest nieopłacalna, więc decyzja o niej mogłaby być uznana za działanie na szkodę firmy. Ale wybieg chyba się nie udał – oceniają. Możliwe, że w razie potrzeby koncern powróciłby do pomysłu sprzedaży części nawozowej swojej spółki zależnej, czyli Anwilu. A co z oporem w zarządzie? W piątek odbyło się walne zgromadzenie akcjonariuszy płockiego koncernu. Uczestnicy odwołali z rady nadzorczej troje członków, w tym przewodniczącą Angelinę Sarotę, zasiadającą tam od 2008 r. Miejsca w RN stracili też Agnieszka Krzętowska i Adrian Dworzyński. Nową przewodniczącą została Izabela Felczak-Poturnicka, radca ministra, koordynująca prace zespołu polityki właścicielskiej w resorcie energii. Do rady powołane zostały również Agnieszka Biernat-Wiatrak, Jadwiga Lesisz i Małgorzata Niezgoda. Według części naszych rozmówców może to oznaczać chęć wymiany prezesa koncernu na takiego, który decyzję o wejściu Orlenu w atom podpisze. Inni twierdzą jednak, że pozycja Jasińskiego – osoby bliskiej prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu – jest niezagrożona.
Gdzie ten atom
Dla siłowni jądrowej rozważane są dwie lokalizacje w województwie pomorskim: Żarnowiec i Lubiatowo-Kopalino. Nie ma jeszcze decyzji środowiskowych, nie wiadomo także, w jakiej technologii inwestycja miałaby powstać. Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych, podkreśla potrzebę opracowania ponadpartyjnej polityki gospodarczej, z której wyniknie długofalowy plan dla energetyki. – Informacje o ciągle zmieniających się decyzjach w sprawie elektrowni atomowej, zapisy o hubie gazowym przy jednoczesnej monopolizacji i zamykaniu rynku, postawa wobec zielonej energii i ciągłe przesuwanie terminu podania ram polityki energetycznej są przez światowy rynek traktowane z dużą rezerwą – mówi DGP.