Premier Morawiecki podczas spotkań w alpejskim Davos wiele czasu poświęca bezpieczeństwu. To energetyczne wiąże z politycznym, bo w tle jest rosyjski gaz. Polska na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos jest w tym roku reprezentowana na najwyższym szczeblu. Delegacji przewodzą prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki.
Szef naszego rządu zwraca uwagę, że dzięki tej wizycie może dotrzeć w dwa dni do wielu światowych przywódców i przedstawić im polski punkt widzenia. Szczególnie ten związany z bezpieczeństwem energetycznym. Już podczas pierwszego bilateralnego spotkania w Davos z sekretarzem energii USA Rickiem Perrym został szczegółowo poruszony temat budowy gazociągu Nord Stream 2. Wątki bezpieczeństwa energetycznego mogą się też pojawić podczas piątkowej wizyty w Warszawie sekretarza stanu USA Rexa Tillersona. Nieoficjalnie mówi się, że Polska będzie go namawiać, by USA formalnie powróciły do stanowiska negatywnie opiniującego NS 2, co w dużym stopniu utrudniłoby jego zbudowanie.
Stany Zjednoczone również uważają, że dalsza monopolizacja dostaw gazu do Europy może nie tylko zmniejszyć konkurencyjność Europy, ale także doprowadzić do większego uzależnienia od Rosji.
Odcięcie de facto Ukrainy od systemu przesyłowego może spowodować też poważne turbulencje w zakresie bezpieczeństwa – relacjonował rozmowy Morawiecki. Premier potwierdził też informacje DGP o tym, że Polska chce zbudować koalicję blokującą powstanie gazociągu i ograniczającą decyzyjność Niemiec w tym projekcie.
– Wiele krajów ma bardzo podobne zdanie do nas, ale temat nie jest łatwy, ponieważ Rosjanie sprzęgli swoje interesy z Niemcami, a to jest bardzo silna koalicja. Dyskutujemy z wieloma krajami, wiele z nich jest zaniepokojonych budową Nord Stream 2. Są w tej grupie takie kraje jak Grecja, Włochy czy Bułgaria, którym odmówiono kilka lat temu South Stream – podkreśla szef rządu. – Uważamy, że konieczne jest jak najmocniejsze rozbudowanie interkonektorów w ramach Europy oraz otwarcie się na gaz z Norwegii czy świata, a więc głównie z USA – dodaje.
Morawiecki kontynuował też rozmowy o dywersyfikacji źródeł energii w Davos m.in. podczas dwustronnych spotkań z premierem Norwegii Erną Solberg i premierem Danii Larsem Rasmussenem. Pojawi się więc wątek budowy Baltic Pipe.
– To kluczowy projekt dla bezpieczeństwa naszego i całej Europy Środkowej – podkreśla szef rządu. Podobnie jak Korytarz Norweski. Zdaniem premiera jest konsensus co do potrzeby postawienia na tę inwestycję, ale nie brakuje problemów środowiskowych czy politycznych.
– Te rozmowy będą dotyczyły na pewno przyspieszenia, uprawdopodobnienia budowy połączenia gazowego między Polską a Norwegią, przechodzącego przez terytorium Danii. Dla nas to ważne, a zarazem jest to realna dywersyfikacja dostaw gazu do Europy – mówi szef rządu.
Jego wizyta w Davos nie kręci się tylko wokół budowy rurociągów. Na spotkaniach z unijnymi liderami premier chce też debatować nad tym, jak funkcjonuje europejski model społeczno-gospodarczy. Zdaniem Morawieckiego wiele krajów UE ma rozbieżne interesy, co nie wyklucza szukania kompromisu w sprawie jednolitego rynku, brexitu czy swobody świadczenia usług.
– Ważne jest bezpieczeństwo energetyczne, ale również to polityczne. Na tym się koncentruję – podkreśla.
Morawiecki zapewnia też, że chwali się na forum w Davos tym, że udaje nam się model społecznej gospodarki rynkowej przekuwać w praktykę. Ta zaś objawia się w wysiłkach na rzecz większej solidarności i spójności społecznej.
Dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego w budżecie państwa znalazły się środki na hojną politykę społeczną. Dzięki dobrej koniunkturze gospodarczej zaś wzrost wydatków na socjal nie prowadzi do destabilizacji finansów publicznych i nadmiernego deficytu.
Szef rządu ma też nadzieję, że w ślad za przedstawicielami państwa na Światowe Forum Ekonomiczne odważniej ruszą w przyszłości przedstawiciele rodzimego biznesu. Nasze firmy giną wśród wielkich międzynarodowych koncernów, których szefowie odwiedzają Davos.
– Dopiero hodujemy globalne championy, tak jak robili to Koreańczycy, Japończycy, Francuzi czy Niemcy. Jeżeli można powiedzieć o jednej rzeczy, zasadniczo ważnej dla skutecznego rozwoju gospodarczego, to jest to umiejętna współpraca między biznesem a administracją publiczną – zwraca uwagę Morawiecki.
Polski biznes nie jest licznie reprezentowany na forum. Pojawili się na nim m.in. prezesi Banku Pekao, PZU czy Pelionu.
– Chcemy być najbardziej innowacyjną firmą finansową Europy. Co znaczy, że musimy patrzeć na to, jakie są dzisiaj najbardziej zaawansowane rozwiązania technologiczne i taką możliwość mamy w Davos. Są też kwestie spotkań z inwestorami, którzy w nas inwestują albo z którymi my możemy inwestować. PZU ma też ambicje międzynarodowe, a tutaj możemy się spotkać z inwestorami z naszego regionu i porozmawiać z nimi, co możemy zrobić razem. Możemy też rozejrzeć się, jak poszerzyć naszą obecność w regionie – mówi Paweł Surówka, prezes PZU.