URE będzie mógł uwzględnić koszty gazociągu podmorskiego w taryfie przesyłowej Gaz-Systemu – wynika z projektu skierowanego do konsultacji.
Główne komponenty projektu Baltic Pipe / Dziennik Gazeta Prawna
Wnioskodawcą projektu specustawy jest pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. Proponowane przepisy pozwolą prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki uwzględnić koszty budowy gazociągu i tłoczni poza terytorium Polski w krajowej taryfie przesyłowej. Wcześniejszy stan prawny budził wątpliwości, czy do kosztów uzasadnionych w rozumieniu polskich przepisów można zaliczyć budowę infrastruktury poza terytorium RP. Specustawa ma je rozwiać.
Gaz-System planuje rozwój infrastruktury w porozumieniu z URE, do którego należy decyzja o uwzględnieniu w taryfie poniesionych kosztów. A to zdecyduje o zwrocie z inwestycji. Gra idzie o dużą stawkę. Zgodnie z szacunkami cały projekt po stronie polskiej ma kosztować 874 mln euro, z czego 442 mln pochłonie budowa gazociągu podmorskiego. Reszta pójdzie na rozbudowę i budowę gazociągów w Polsce (342 mln euro) i na wkład strony polskiej w powstanie tłoczni gazu na duńskiej wyspie Zelandia (91 mln euro).
Projekt specustawy reguluje też kwestię udostępniania gruntów pod plac budowy. Jak wynika z uzasadnienia, chodzi m.in. o place składowe rur. Proponowane przepisy przewidują opcję czasowego ograniczenia praw własności gruntu (za odszkodowaniem), jeśli nie uda się zawrzeć umowy z właścicielem terenu.
Wszystko to ma zapewnić sprawną realizację inwestycji. Harmonogram jest kluczowy. Rura pod Bałtykiem o przepustowości 10 mld m sześc. rocznie ma być gotowa do października 2022 r., kiedy – zgodnie z zapowiedziami polskiego rządu – przestanie obowiązywać umowa z Gazpromem. Wówczas gaz ze złóż norweskich, w połączeniu z rozbudowanym terminalem LNG w Świnoujściu (o mocy regazyfikacyjnej 7,5 mld m sześc. gazu rocznie) i nowymi połączeniami z krajami sąsiednimi, pozwolą uniezależnić się Polsce od dostaw błękitnego paliwa ze Wschodu.
Podczas procedury open season PGNiG jako jedyny zarezerwował przepustowość Baltic Pipe. Zobowiązanie ma wartość 8,1 mld zł w okresie od października 2022 r. do września 2037 r. Do końca stycznia powinno nastąpić podpisanie umów przesyłowych. Strony nie podały na razie, jaką część rocznej przepustowości zarezerwował PGNiG. Spółka może wykorzystać zabukowaną moc sama albo udostępnić jej część za opłatą podmiotom trzecim. Zgodnie z prawem unijnym 10 proc. przepustowości ma pozostać wolne i będzie podlegało aukcjom krótkoterminowym.
W sierpniu 2017 r. Gaz-System podpisał umowę z firmą Ramboll na przeprowadzenie badań geofizycznych i środowiskowych oraz prac projektowych dla podmorskiego gazociągu. Rozpoczęły się one w grudniu. To długi proces, bo musi obejmować cztery pory roku. W ich trakcie bada się nie tylko faunę i florę, lecz także szuka niewybuchów, wraków i elementów infrastruktury teleinformatycznej czy energetycznej. Dzięki informacjom pozyskanym w trakcie badań zostanie wybrana optymalna trasa gazociągu. Pozwolenie na budowę jest spodziewane w 2020 r. Wtedy też mają ruszyć prace budowlane. Finał inwestycji spodziewany jest jesienią 2022 r.
Szacunki kosztów projektu (874 mln euro po stronie polskiej) na razie pozostają w mocy. Prace projektowe mieszczą się w założonym przez inwestora cenniku. Jednak dopiero przetarg na budowę pokaże, czy całkowity koszt się nie zmieni. W 2015 r. projekt zyskał 400 tys. euro dofinansowania na przygotowanie studium wykonalności z funduszu Connecting Europe Facility. Gaz-System i duński Energinet złożyli niedawno kolejny wniosek o dofinansowanie, tym razem na prace projektowe. Jak dowiedział się DGP, rozstrzygnięcie może nastąpić do końca stycznia.
Zdaniem naszych informatorów to, że Baltic Pipe otrzymał już wcześniej pieniądze z funduszu, przemawia za tym, by udzielić mu kolejnego wsparcia. Tym bardziej że projekt jest postrzegany przez KE jako rozwijający infrastrukturę i dywersyfikujący dostawy surowców strategicznych. Inwestorami przy projekcie Baltic Pipe są Energinet, który odpowiada za budowę gazociągu na dnie Morza Północnego, systemu przesyłowego w Danii i tłoczni gazu, oraz Gaz-System, który ma położyć gazociąg po dnie Bałtyku i rozbudować system przesyłowy w Polsce.