Liderzy rynku gazowego i Narodowe Centrum Badań i Rozwoju wspólnie zainaugurowali program INGA – Innowacyjne Gazownictwo. Konsorcja przedsiębiorców i naukowców będą mogły wziąć udział w konkursach na rozwój nowatorskich rozwiązań dla sektora
Łączny budżet programu INGA wyniesie 400 mln zł. Na tę kwotę składają się 133 mln zł wyłożone przez PGNiG, lidera w wydobyciu i sprzedaży gazu w Polsce, 67 mln zł od GAZ-Systemu, operatora systemu przesyłowego i 200 mln zł, które na ten cel przeznaczy NCBR. To największy program w historii rządowej agencji wspierającej prace badawczo-rozwojowe.
Wspólny cel
– Działamy na zasadzie ubezpieczyciela. Zapewniamy finansowanie tych wydatków, które muszą być poniesione, ale niekoniecznie przełożą się na zyski. Z jednej strony firmom trudniej jest decydować się na tego typu wydatki, z drugiej bez nich cały program mógłby nie przynieść spodziewanych efektów. Nie możemy podjąć współpracy z każdym dużym przedsiębiorstwem. Postawiliśmy na te firmy, które zapewnią nam „pomnożenie talentów” – powiedział podczas Kongresu 590 prof. dr hab. inż. Maciej Chorowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Program INGA będzie realizowany w ramach tzw. wspólnego przedsięwzięcia. To unikatowy mechanizm finansowego wsparcia badań przemysłowych i prac rozwojowych. Jego celem jest poprawa innowacyjności i konkurencyjności polskiego sektora gazowniczego jako uczestnika globalnego rynku, w perspektywie kilkunastu najbliższych lat. W ramach formuły wspólnego przedsięwzięcia NCBR pokrywa 50 proc. kosztów realizacji agendy badawczej opracowanej na podstawie obszarów problemowych zaproponowanych przez PGNiG oraz GAZ-System.
– Zdecydowaliśmy się na udział w programie, bo nam się to po prostu opłaca. Mamy szansę zrealizować zakładane cele taniej, niż gdybyśmy robili to sami. Wspólnie z GAZ-Systemem sformułowaliśmy agendę badawczą, więc mamy gwarancję, że program będzie odpowiadał naszym potrzebom. Są w nim zagadnienia, które mogą rozwiązać nasze problemy w perspektywie roku czy dwóch lat, ale także w dalszej przyszłości. Mamy nadzieję, że dzięki INGA powstaną przełomowe technologie – ocenił Dariusz Dzirba, dyrektor departamentu badań i rozwoju w PGNiG.
– Sektor gazowniczy jest kluczowy dla funkcjonowania wielu obszarów polskiej gospodarki. Co za tym idzie, zwiększenie jego konkurencyjności to warunek konieczny do zrównoważonego rozwoju. Inwestycje w najlepsze projekty badawczo-rozwojowe są szansą na stworzenie warunków do wzrostu całej branży – stwierdził podczas dyskusji o programie wiceminister w resorcie nauki i szkolnictwa wyższego Piotr Dardziński.
Osiem obszarów badawczych
Jednym ze strategicznych zagadnień, z którymi wiązane są duże nadzieje w dłuższej perspektywie, są technologie wodorowe. PGNiG chciałoby też pozyskiwać metan z pokładów węgla. Na ten obszar badawczy gazowa spółka zarezerwowała niemal jedną czwartą kapitału, który przeznaczyła na program INGA. Od września zeszłego roku PGNiG prowadzi testowy projekt w Gilowicach. W ciągu dziewięciu miesięcy tego roku udało się w ramach pilotażu pozyskać 790 tys. m sześc. gazu, ale PGNiG chciałaby prowadzić wydobycie na dużo większą skalę.
– Gdybyśmy do wydobywanych 4 mld m sześc. gazu w Polsce mogli dołożyć w przyszłości 1–1,5 mld m sześc. metanu wydobywanego z pokładów węgla, to byłby duży sukces, na którym skorzystaliby wszyscy. Wzrosłoby bezpieczeństwo energetyczne kraju. Zyskałoby też górnictwo, bo warunki pracy górników pod ziemią w kopalniach bez metanu stałyby się bezpieczniejsze, a wydobycie węgla mogłoby przyspieszyć. Zyskałoby środowisko, bo zmniejszyłyby się emisje metanu uwalnianego z kopalń bezpośrednio do atmosfery – przekonywał Łukasz Kroplewski, wiceprezes PGNiG.
To jeden z kluczowych projektów, od którego mogą zależeć ceny węgla w przyszłości. Od 2021 r. rosną bowiem opłaty nakładane przez Unię Europejską za emisję metanu. Jeśli do tego czasu Polska nie znajdzie rozwiązania problemu, to kopalnie narażone będą na dodatkowe koszty, a nad odbiorcami węgla zawiśnie groźba wzrostu cen.
Technologie wodorowe i wydobycie metanu to tylko dwa z ośmiu obszarów badawczych wymienionych w programie INGA. Pozostałe to poszukiwanie i wydobycie węglowodorów, materiały do produkcji i eksploatacji sieci gazowych, technologie stosowane we współpracy z klientami, sieci gazowe, użytkowanie, obrót i nowe zastosowania LNG oraz CNG, a także ochrona środowiska.
– Musimy nauczyć się efektywniej poszukiwać złóż, opracować technologie pozwalające wyczerpywać złoża do końca czy wydobywać tam, gdzie dotychczas tego nie robiliśmy. Dzięki temu na samym końcu rachunki, które płacimy za gaz, będą niższe. INGA może nam w tym pomóc – stwierdził Kroplewski.
Takie same efekty mogą przynieść projekty najważniejsze z punktu widzenia GAZ-Systemu. – Nie jest nam łatwo pozyskać środki na innowacje, bo mamy przychody dzięki taryfie, na którą musimy uzyskać zgodę od prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Wszystkie nasze wydatki musimy uzasadnić. Ale te, które poniesiemy w ramach programu INGA, są bardzo uzasadnione. Jednym z kluczowych zagadnień jest dla nas bezpieczeństwo przesyłu gazu. Chcemy nauczyć się nowych technik diagnozowania gazociągów – szybciej je remontować i naprawiać, co pozwoli nam przyspieszyć gazyfikację kraju. Zależy nam także na podniesieniu efektywności ich funkcjonowania – chodzi o to, żeby jak najmniej energii zużywać na działanie sieci przesyłowej. Dzięki temu taryfa może być niższa – tłumaczył Aleksander Zawisza, wiceprezes GAZ-Systemu. W ramach programu INGA GAZ-System będzie także finansował projekty, które mają usprawnić działanie gazoportu w Świnoujściu.
Korzyści dla naukowców i firm
Uczestnicy programu podkreślali, że jest on niezwykle korzystny także dla jego wykonawców. Po pieniądze na realizację projektów, przyznawane w formie dotacji, będą mogły sięgnąć konsorcja, w skład których wejdzie co najmniej jedna jednostka naukowa (uczelnia lub instytut) oraz przedsiębiorstwo. Możliwe też będzie tworzenie konsorcjów składających się wyłącznie z podmiotów reprezentujących świat nauki. – Uczestnicy, których projekty zostaną zakwalifikowane do realizacji, mogą liczyć na sfinansowanie całości związanych z nimi wydatków. A dodatkowo będą mieli 50 proc. praw do technologii, jeśli ostatecznie uda się ją opracować. I jeśli my będziemy chcieli z niej skorzystać, to tę połowę praw odkupimy. Trudno mi wskazać inny równie korzystny dla wykonawców projekt badawczy – podkreślał Dariusz Dzirba.
Pierwsze konkursy zostaną rozpisane na początku przyszłego roku. Oceną zgłoszonych projektów będą zajmowały się wspólnie PGNiG, GAZ-System i NCBR.
– Dotychczas stawialiśmy naukowców przed dylematem – zdobywaj kolejne tytuły, albo współpracuj z biznesem. A my potrzebujemy takich, którzy potrafią robić i jedno, i drugie. Biznes i przedsiębiorcy są coraz bardziej otwarci na współpracę ze światem nauki. Z drugiej strony wciąż ta chęć do współpracy jest mniejsza – naukowcy nie mają świadomości, że bez kooperacji z przedsiębiorstwami nie ma poważnej nauki. Czas zmienić takie przekonanie, że decyzja o współpracy z biznesem jest pójściem na łatwiznę. To nieprawda, bo także w tym modelu funkcjonowania naukowcy mają szansę na realizację projektów odkrywczych, przełomowych. Chcemy to pokazać przy okazji programu INGA – tłumaczył wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
Ważnym beneficjentem programu mają być także małe i średnie przedsiębiorstwa. – Będziemy nie tylko realizować nasze cele, lecz także rozwijać gospodarkę. Skorzystają również małe i średnie firmy. Jestem przekonany, że kiedy INGA się zakończy, one dalej będą rosnąć – mówił Aleksander Zawisza.
– Mam nadzieję, że efekty programu INGA poprawią efektywność działalności całego polskiego sektora gazownictwa. Szczególnie liczymy na duże zainteresowanie programem INGA wśród małych i średnich przedsiębiorstw zrzeszonych w Izbie Gospodarczej Gazownictwa – dodał Łukasz Kroplewski z PGNiG.
Projekt długoterminowy
INGA zakończy się w momencie, kiedy wydane zostaną pieniądze składające się na budżet programu. Ale podniesienie innowacyjności polskiej branży gazowniczej to projekt długofalowy. – Norwegowie postawili na rozwój technologii związanych z wydobyciem węglowodorów w latach 70. Dzięki temu stali się krajem ropy i gazu, ale ten proces trwał dziesiątki lat. To jest bieg długodystansowy i my zapoczątkowane dziś kierunki badań musimy utrzymać przez całe dekady – zwracał uwagę Maciej Chorowski, podkreślając, że w niektórych eksperymentalnych dziedzinach branży gazowej już teraz jako kraj jesteśmy graczem wyróżniającym się w skali światowej. Chodzi na przykład o pozyskiwanie Helu-3 czy techniki skraplania gazu.
Mówił też o koniecznej konsekwencji w działaniu. – Kiedy w latach 90. przygotowywałem wykład na temat transportu LNG, Amerykanie kupowali gaz w Norwegii i na Bliskim Wschodzie. Dziś są jego eksporterem. To największa rewolucja, jaka miała miejsce w branży. Nie wiemy dokładnie, jak ona będzie wyglądała w przyszłości. NCBR jest w komfortowej sytuacji – nadzorowaliśmy kilka tysięcy projektów i wiemy, co się udaje, ale też co się nie udało – mówił Chorowski.
– Nie wyobrażam sobie, żebyśmy pozostawali liderem tego sektora bez poszukiwania innowacji. Bez dalekosiężnego myślenia w perspektywie dekad nie mamy szans. Wszyscy w branży patrzą sobie na ręce, nasi konkurenci też są coraz lepsi. Nie mamy wyjścia, musimy z nimi rywalizować. Dzięki innowacyjności wygramy wszyscy, a przede wszystkim polska gospodarka – dodał Łukasz Kroplewski.