Brytyjska spółka Tamar Resources chce reaktywować Krupińskiego, a Makoszowami interesuje się m.in. założyciel Seleny – ustalił DGP.



Załoga kopalni Krupiński w Suszcu od miesięcy walczy o zakład zamknięty wiosną z powodu dużych strat. Jak powiedział nam szef tamtejszej Solidarności, Mieczysław Kościuk, powołana została spółka pracownicza, która podpisała list intencyjny „z firmą z Londynu, dysponującą amerykańskimi funduszami”.
DGP ustalił, kim jest chętny na uratowanie kopalni. To spółka Tamar Resources. Próżno jednak dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Na stronie internetowej czytamy, że to „brytyjska firma stworzona w celu nabycia aktywów związanych z węglem koksowym (...)”. Atutem Krupińskiego są właśnie złoża węgla koksowego, służącego do produkcji stali. Jastrzębska Spółka Węglowa, która była właścicielem kopalni, nie miała kilkuset milionów złotych na jego eksploatację, a wydobywanie słabej jakości węgla energetycznego w Krupińskim pogrążało spółkę.
George Rogers, dyrektor Tamar Resources, odmówił nam komentarza.
Związkowcy z zamkniętej kopalni Makoszowy też przekonują ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, by dał inwestorowi zielone światło na reaktywację kopalni. Chętnych do przejęcia zabrzańskiej kopalni jest co najmniej dwóch. Jeden to spółka Universal Energy Krzysztofa Domareckiego, założyciela Seleny. Drugi na razie nie chce się ujawniać. Z pierwszym rozmawia spółdzielnia pracownicza Gwarectwo Makoszowy, z drugim kopalniana spółka pracownicza. – Pokazujemy inwestora, pokazujemy pieniądze. Przecież pan Domarecki chciał przejąć niektóre kopalnie przeznaczone do likwidacji jeszcze za rządów PO-PSL, na początku 2015 r. – przypomina Marek Jóźwiak z Gwarectwa. – Ta kopalnia może jeszcze działać. Zamknęli ją, bo niby nie miała złóż, a teraz zaczęto mówić o 15 mln ton węgla dostępnych od razu – dodaje. – Jesteśmy zainteresowani kopalnią Makoszowy – potwierdza w rozmowie z DGP Waldemar Mróz, prezes Universal Energy.
Andrzej Chwiluk ze Związku Zawodowego Górników w Polsce i przedstawiciel spółki pracowniczej kolejnego inwestora dla kopalni ujawniać na razie nie chce. Ale mówi, że to niejedyny pomysł. – Niewykluczone, że wrócimy również do tematu przejęcia kopalni przez PGE – potwierdza DGP Chwiluk i pokazuje dokument dotyczący oszacowania złóż w kopalni Makoszowy. Wynika z niego, że zasoby węgla przekraczają tam 538 mln ton, z czego do wydobycia nadaje się przynajmniej 57,7 mln ton. – Ale Główny Instytut Górnictwa nie potwierdzi zasobów, póki nie będzie zgody resortu energii na reaktywację Makoszów – tłumaczy Chwiluk. Ma żal do samorządu, że za mało wspiera walkę o kopalnię. Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza, przekonuje, że magistrat jest otwarty na propozycje. – Będziemy wspierać każdy dobry projekt, ale na razie brakuje konkretów – tłumaczy. Pojawiły się głosy, że miasto wraz z Janem Chojnackim, właścicielem prywatnej małej kopalni Siltech w Zabrzu, mogłoby reaktywować Makoszowy. – Nas na wydanie setek milionów złotych nie stać i zabiegać o to nie będę, ale jeśli ktoś poprosi o pomoc, nie odmówię – powiedział nam Chojnacki.
I nie chodzi o setki milionów złotych na inwestycje, ale o zwrot pomocy publicznej. Bruksela dała nam zielone światło na wydanie 8 mld zł w zamian za zamknięcie m.in. Krupińskiego i Makoszów. Do obu z budżetu popłynęło kilkaset milionów złotych. Mróz zapewnia, że Universal Energy ma tego świadomość. – Są rozwiązania, które mogłyby zadowolić i właściciela, i inwestora – przekonuje.
Czy Krupiński i Makoszowy dostaną szansę? To o tyle ciekawe, że Krupińskiego jeszcze przed zamknięciem chciał wydzierżawić niemiecki inwestor – HMS Bergbau – na co rząd się nie zgodził, argumentując decyzje o zamykaniu kopalń ich fatalną sytuacją finansową i nadpodażą węgla. Dziś sytuacja jest odmienna. Węgla w kraju brakuje, ceny na świecie są wysokie, a import – zwłaszcza z Rosji – znacząco rośnie.
Atutem Krupińskiego są złoża węgla koksowego
A jednak będzie czternastka w PGG
Załoga Polskiej Grupy Górniczej dostanie 30 proc. zamrożonej w 2016 r. czternastej pensji – zapowiedział minister energii Krzysztof Tchórzewski. PGG w tym roku osiągnie 200 mln zł zysku. W 2018 r. ma to być 500 mln. W kwietniu zeszłego roku, gdy powstawała PGG, związkowcy zgodzili się na zamrożenie wypłaty 14. na dwa lata, z opcją wypłacenia ich części, jeśli pozwolą na to finanse spółki.