- Rusza decydujący etap inwestycji w kopalni Sobieski w Jaworznie, czyli budowa szybu Grzegorz. To strategiczna inwestycja Taurona Wydobycie, do którego należy kopalnia. Pochłonie ok. 500 mln zł - mówi Łukasz Gębala, wiceprezes ds. ekonomiczno – finansowych w Tauron Wydobycie SA.

Jedna z waszych najważniejszych inwestycji właśnie rusza. Budowa szybu Grzegorz w Zakładzie Górniczym Sobieski wraz z całą infrastrukturą pochłonie ok. 0,5 mld zł. Skąd weźmiecie pieniądze?

Inwestycja zostanie sfinansowana środkami Grupy Tauron. Ale ostateczna decyzja o formie tego finansowania - podniesienie kapitału Tauron Wydobycie czy emisja przez tą spółkę obligacji - nie została jeszcze podjęta.

A czemu ten szyb jest taki ważny?

Tauron stabilnie podchodzi do swej polityki inwestycyjnej jeśli chodzi o zasoby i moce. Jeśli buduje blok 910 MW w Jaworznie, to chce zabezpieczyć dostawy do tego bloku, a najbliżej jest właśnie nasz Zakład Górniczy Sobieski w Jaworznie z węglem spełniającym oczekiwania tej instalacji m.in. ze względu na niską zawartość chloru. To decyzja strategiczna. To opłacalna inwestycja, która w perspektywie kilkudziesięciu lat pozwoli na dostęp do złóż węgla kamiennego.

Szyb Grzegorz pozwoli Sobieskiemu na pracę do ok. 2077 r. A jak to wygląda w waszych pozostałych kopalniach?

W Zakładzie Górniczym Janina przewiduje się podobną perspektywę funkcjonowania, w Brzeszczach to 2040 - 2050 r. Strategia Grupy Tauron przewiduje wartość nakładów na inwestycje w segmencie wydobycie w latach 2016-2020 na poziomie 1,3 mld zł. Główne inwestycje realizowane w ramach strategii to budowa szybu Grzegorz w ZG Sobieski, budowa poziomu 800 w ZG Janina oraz dziesięcioletni program inwestycyjny dla ZG Brzeszcze. W pierwszym półroczu 2017 roku poziom inwestycji wyniósł 56 mln zł.

Zdolność wydobywcza waszych zakładów to ok. 7 mln ton węgla rocznie, ale mamy sygnały, że do wykonania tegorocznego planu zabraknie przynajmniej kilkuset tysięcy ton.

Patrząc na pierwsze półrocze nie widzę zagrożeń dla realizacji tego planu, za wyjątkiem trudnych do przewidzenia zdarzeń górniczo-geologicznych. Efektywność na jednego zatrudnionego przekroczy w skali roku 1000 ton, - mamy więc dobry wynik w branży. To m.in. efekt redukcji zatrudnienia w ramach realizowanego programu poprawy efektywności. Na pewno nie będziemy dalej ograniczać zatrudnienia, obserwujemy wręcz brak wykwalifikowanej kadry, którą moglibyśmy pozyskać.

Wasz węgiel pokrywa 63 proc. zapotrzebowania elektrowni Taurona na paliwo, będzie więcej?

Do Grupy trafia ok. 5,5 mln ton naszego węgla. Pozostała ilość głównie w sortymentach grubych i średnich trafia poza grupę na rynek socjalno-bytowy. Dzięki parametrom jakościowym ZG Brzeszcze udało się również odzyskać niewielką część rynku miałów energetycznych w sektorze przemysłowym. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rynku, w oparciu o węgiel z Brzeszcz i pozostałych zakładów, uruchomiliśmy w Jaworznie nową linię do produkcji ekogroszków. Ekogroszek dostępny jest w postaci konfekcjonowanej, można go kupić również przez Internet z dostawą do domu.

Ale coś się chyba stało z waszą produkcją, skoro Tauron kupił w Polskiej Grupie Górniczej nieplanowane 100 tys. ton węgla.

Nasz plan wydobycia nie jest zagrożony. Zakupiony od PGG pewien wolumen niskokalorycznego węgla, wykorzystywany przez nas jako półprodukt, zalegał od lat na zwałach kopalni Brzeszcze. Zakup wynikał bezpośrednio z konieczności udostępnienia powierzchni magazynowych oraz poprawy zdolności logistycznych dla aktualnej produkcji.

Czy jest rozważany scenariusz, w którym do Tauron Wydobycie mogłaby dołączyć czwarta kopalnia, by jeszcze bardziej zwiększyć pokrycie zapotrzebowania na węgiel własnym paliwem?

Nie rozważamy takiej możliwości. Znaczną cześć naszej produkcji stanowi asortyment, który nie może być zużyty w jednostkach wytwórczych Grupy, stąd też nigdy nie było pomysłu, by Tauron Wydobycie pokrywał 100 proc. zapotrzebowania Taurona na węgiel.

A węgla w Polsce brakuje. Jesteście w stanie w krótkim czasie zwiększyć produkcje?

W perspektywie trzech lat na pewno nie. Choćby ze względów przeróbczych i logistycznych. Nasz węgiel w Sobieskim i Janinie ma niezbyt wysoką kaloryczność, więc oprócz tego, że surowiec trzeba wydobyć, to trzeba go jeszcze wzbogacić. Zwiększenie produkcji napotyka ograniczenia zdolności zakładów przeróbczych. Węgiel musimy też przystosować jakościowo do wymogów uchwał antysmogowych.

Skoro już przy nich jesteśmy – czy nowa ustawa o jakości paliw nakładająca na producentów węgla obowiązek jego certyfikacji utrudni wam życie?

Nie, bo już dziś wystawiamy takie certyfikaty, gdy ktoś potrzebuje, a teraz będziemy je dołączać do każdego zakupu. Węgiel to jednak produkt naturalny i niejednorodny. Czasem parametry jakościowe różnią się, badanie próbek trwa około dwa dni, więc zależy nam na tym, by opierać się na parametrach średnich. Wszystkie parametry sprzedawanego węgla podajemy na stronie internetowej.

Stracicie na zakazie sprzedaży klientom indywidualnym flotokoncentratów i mułów, czyli węgli najpodlejszej jakości?

Nie, ponieważ nigdy ich nie sprzedawaliśmy klientom indywidualnym. To produkty dla energetyki, która ma odpowiednią technologię do ich spalania. Zwracam jednak uwagę, że problem niskiej emisji, a więc i smogu to przede wszystkim wynik spalania śmieci, stąd działania edukacyjne dla mieszkańców realizowane przez Tauron w programie Oddychaj Powietrzem.

Problemem chyba jednak jest też to, że rząd chce dofinansować zakup pieców klasy piątej, najlepszej jakości, ale spalających tylko konkretny węgiel o bardzo wysokich parametrach, którego na polskim rynku brakuje.

Moim zdaniem warto rozważyć również dofinansowanie kotłów trzeciej i czwartej klasy. Wszystkie wpłyną na poprawę jakości powietrza, a rodzaj dostępnego do nich, równie dobrego paliwa jest szerszy. Powinna być także kontrola tego czym palimy. Kluczem jest to by w tych piecach nie spalać śmieci. A tu dochodzimy do poziomu edukacji społecznej. Jeśli od dziecka ktoś segreguje śmieci, będzie to robił zawsze.