Pierwsza firma nie mówi „nie” atomowi i morskim farmom wiatrowym, druga deklaruje 40 mln zł rocznie na innowacje. Obie uznały pierwsze półrocze za udane.
Gdańska Energa w I półroczu przy przychodach ok. 5,2 mld zł miała 488 mln zł zysku netto. To o 34 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Największa ze spółek energetycznych, czyli PGE, poprawiła wynik netto o 21 proc. Zarobiła 1,53 mld zł, choć jej przychody spadły z 13,7 mld zł do 10,6 mld zł. – W miesiącach zimnych przychody i zyski są wyższe, to normalna sezonowość – mówił Emil Wojtowicz, wiceprezes PGE ds. finansowych.
– Drugie półrocze rozpoczęliśmy z solidnym buforem finansowym, także dlatego, że skutecznie wydeptujemy własną ścieżkę rozwoju w silnie wpływającym na nas otoczeniu regulacyjnym i administracyjnym – mówi Daniel Obajtek, prezes Energi.
Szefowie obu firm ocenili pierwsze półrocze jako udane – w obu zwiększyła się sprzedaż energii elektrycznej.
Energa poinformowała, że jej segment sprzedaży zdobył 40 tys. nowych klientów – cztery razy więcej, niż utracił na rzecz konkurencji. PGE z kolei chwali się 80-proc. zaawansowaniem budowy dwóch nowych bloków węglowych w Opolu (łączna moc 1800 MW) i 30-proc. zaawansowaniem prac bloku w Turowie.
A to nie koniec energetycznych inwestycji.
Energa podtrzymuje plany budowy z Eneą bloku 1000 MW w Ostrołęce. Chce też przeznaczać 40 mln zł rocznie na innowacje. W czerwcu spółka otworzyła centrum badawczo-rozwojowe.
A co z elektrownią atomową? Energa w ten pomysł nie jest zaangażowana. Inaczej jest w przypadku PGE, do której należy spółka PGE EJ1 odpowiedzialna za projekt jądrowy (obok PGE mniejszymi udziałowcami tej spółki są KGHM, Tauron i Enea).
– Harmonogram prac jest przyjęty i realizowany – powiedział Henryk Baranowski, prezes PGE.
Przyznał jednak, że firma nie jest w stanie samodzielnie sfinansować takiego przedsięwzięcia. Reaktor o mocy 1000 MW to według różnych szacunków koszt rzędu 16–20 mld zł.
Samodzielnie PGE będzie musiała zapewne sfinansować budowę morskich farm wiatrowych. Ten temat wrócił w zapowiedziach resortu energii przy okazji ogłaszania planu nowego miksu energetycznego dla Polski. Baranowski zapewnił jednak, że PGE nie planuje odkupienia projektu wiatraków na Bałtyku od Polenergii (ta prywatna spółka jest najbardziej zaawansowana w przygotowaniu inwestycji, m.in. ma już kluczowy dokument – decyzję środowiskową).
PGE zapowiedziała również dalszy rozwój energetyki opartej na węglu brunatnym. W połowie przyszłego roku spółka spodziewa się koncesji wydobywczej na odkrywkę Złoczew, a w 2020 r. na Gubin. Nie podjęła jednak wiążących decyzji w sprawie inwestycji.
Obie firmy będą stawiać na rozwój elektromobilności. Energa podpisała właśnie umowę o współpracy z Tczewem. Chodzi m.in. o rozbudowę systemu publicznego transportu elektrycznego. PGE z kolei chce przetestować carsharing (czyli wypożyczanie) aut elektrycznych. Na razie ostrożnie – zaczyna od trzech samochodów w Warszawie.