- Polski rząd powinien rozważyć konkretne wsparcie fotowoltaiki. Oczywiście w tych regionach kraju, gdzie nasłonecznienie jest największe - uważa Luis Crespo Rodriguez, profesor Uniwersytetu Technologicznego w Madrycie, szef Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Solarnej (ESTELA).
Luis Crespo Rodriguez, profesor Uniwersytetu Technologicznego w Madrycie, szef Europejskiego Stowarzyszenia Energetyki Solarnej (ESTELA) / Dziennik Gazeta Prawna
Jaki potencjał energii słonecznej ma Europa?
Ogromny! Stosunkowo niewielkie tereny w krajach południowej Europy mogłyby zaspokoić potrzeby energetyczne nawet całego kontynentu. Niemniej jednak realna możliwość zapewnienia 100 proc. czystej energii elektrycznej powinna wynikać z inteligentnego miksu energii wiatrowej, słonecznej, ale też znaczącego udziału energetyki wodnej z niewielkim udziałem pozostałych technologii, jak biomasa i geotermia.
Problem polega jednak na tym, że osiągnięcie znaczącego udziału energii słonecznej w krajach Europy Środkowej i Północnej wydaje się możliwe tylko w przypadku montowania paneli fotowoltaicznych na dachach domów. Ale dla Europy istotne będą tak naprawdę duże słoneczne elektrownie cieplne typu CSP wykorzystujące technologię skoncentrowanej energii słonecznej (wielkie lustra skupiają promienie słoneczne na zbiorniku z płynem, który podgrzany napędza turbiny parowe) z możliwością magazynowania energii, w niektórych krajach południowych.
Czy Polska powinna zainstalować tyle paneli fotowoltaicznych, ile Niemcy? U nich mają one 41,5 GW mocy, co stanowi 6-proc. udział w miksie energetycznym. W Polsce łączna moc wszystkich elektrowni to 40 GW, a udział energetyki słonecznej w naszym miksie to zaledwie 0,5 proc.
Dotychczasowy program wspierania instalacji fotowoltaicznych na dachach był bardzo drogi, ale teraz koszt tej technologii – w przypadku paneli wykonywanych głównie w Chinach – staje się coraz bardziej przystępny dla budżetów gospodarstw domowych. Czas zwrotu tej inwestycji robi się rozsądny. Wydaje mi się, że polski rząd powinien rozważyć konkretne wsparcie fotowoltaiki, oczywiście w tych regionach kraju, gdzie nasłonecznienie jest największe. Dałoby to pozytywne skutki makroekonomiczne i pozwoliło na powstanie wielu nowych miejsc pracy. Mam tu na myśli zarówno budowę samych instalacji, jak i produkcję niezbędnych do tego komponentów.
Czy energia słoneczna jest naprawdę zielona? Ostatnio pojawiły się informacje, że produkcja paneli fotowoltaicznych i późniejsza ich utylizacja są bardziej szkodliwe dla środowiska niż spalanie paliw kopalnych.
Do produkcji paneli fotowoltaicznych oczywiście potrzebna jest energia, ale ocena ich „cyklu żywotności” jest bardzo pozytywna. Jeszcze lepsza jest w przypadku słonecznych elektrowni cieplnych CSP, wykorzystujących głównie konstrukcje ze szkła i stali.
Jaka może być alternatywa dla węgla w Polsce? Pytam o to także w porównaniu z Hiszpanią, która jest również sporym producentem i konsumentem węgla.
Elektrownie wiatrowe zarówno na lądzie, jak i na morzu mogłyby być głównym odnawialnym źródłem energii elektrycznej w Polsce, ale ta technologia niestety nie jest dostatecznie stabilna dla systemu energetycznego. Dlatego nie można jej uznać za alternatywne dla węgla źródło energii, które mogłoby być podstawą polskiej energetyki. Ale częściowo na pewno może być wykorzystywane, podobnie jak biomasa. Ale i to nie wystarczy. W scenariuszu, który zakłada produkcję 100 proc. energii z odnawialnych źródeł, a taki powinien być cel dla całej Europy, kraje północne powinny częściowo polegać na imporcie energii elektrycznej z krajów południa, gdzie potencjał rozwoju energetyki słonecznej jest większy. Duże elektrownie wodne w krajach skandynawskich i elektrownie słoneczne CSP z południa Europy mogą moim zdaniem stanowić dobrą równowagę. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ceny.
Średnia cena 1 kWh w Polsce to obecnie ok. 12 eurocentów.
Energia z instalacji CSP jest już oferowana poniżej 10 eurocentów za 1 kWh.