Choć kopalnia ma zakończyć pracę, to zainwestowała w nowe ściany wydobywcze. Załoga wchodzi w spór zbiorowy z zarządem JSW.
Wczoraj w Katowicach podczas obrad Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego z udziałem wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego odbyły się kolejne rozmowy poświęcone przyszłości kopalni Krupiński, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, mimo że sprawa wydawała się przesądzona od grudnia ubiegłego roku. Wtedy to walne zgromadzenie JSW podjęło ostateczną decyzję o przekazaniu nierentownego zakładu do Spółki Restrukturyzacji Kopalń po pierwszym kwartale tego roku i zakończeniu wydobycia z końcem stycznia 2017 r.
Likwidacja Krupińskiego to również warunek umowy restrukturyzacyjnej JSW z bankami. Instytucje finansowe zgodziły się na odroczenie o pięć lat spłaty długów w wysokości ok. 1,3 mld zł, pod warunkiem że spółka zamknie kopalnię, która w ciągu dekady przyniosła Jastrzębskiej Spółce Węglowej prawie 1 mld zł strat.
Mimo ostatecznej decyzji o zamknięciu zakładu w kopalni poczynione zostały inwestycje w wydobycie. Jako że państwo ma ponad 50 proc. akcji JSW, resort energii żąda wyjaśnień w tej sprawie, niewykluczony jest audyt, który ma wyjaśnić podjęcie takich decyzji.
Z informacji DGP wynika, że tuż przed weekendem strona społeczna kopalni weszła w spór zbiorowy z zarządem JSW. Z pisma, do którego dotarliśmy, wynika, że punktem zaczepienia dla związkowców jest „standaryzacja płac w spółce”, czyli wyrównanie płac na tych samych stanowiskach w różnych kopalniach JSW m.in. dla drużyn ratowniczych. „Jeżeli nie zostaną uwzględnione wysunięte żądania, nie wykluczamy strajku lub innej formy protestu, który może objąć całą JSW” – napisali związkowcy z Krupińskiego w piśmie do prezesa spółki Tomasza Gawlika.
– Potwierdzam, że takie pismo do nas wpłynęło, jednak część punktów nie spełnia kryteriów sporu zbiorowego – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. – Jeszcze w tym tygodniu zaproponujemy stronie społecznej rozmowy na temat wysuniętych żądań – dodaje i przekonuje, że powodów do strajku nie ma. Zwłaszcza że cała licząca ok. 2,2 tys. osób załoga Krupińskiego ma gwarancje pracy z JSW, a uprawnieni pracownicy mogą skorzystać z urlopów górniczych i jednorazowych odpraw pieniężnych gwarantowanych w ustawie. Do tej pory z kopalni w Suszcu przeniesiono 84 pracowników – m.in. 33 do Pniówka i 31 do Budryka.
Argumentem w obronie kopalni, którego używają związkowcy, jest również zasobność złóż kopalni, której koncesja wydobywcza obowiązuje do 2030 r.
– Minister Tobiszowski tłumaczył ostatnio w Sejmie, czym się różni zamknięcie kopalni od likwidacji. Mówił, że zamyka się wtedy, kiedy kopalni kończy się złoże. Jednocześnie wskazywał, że rząd nie likwiduje kopalń. To jak nazwać to, co się z nami robi? – zastanawia się jeden ze związkowców z Krupińskiego.
Pod koniec 2016 r. sytuacją kopalni Krupiński zajmował się zespół ekspertów, z których część zgłosiła zdanie odrębne do raportu (który na razie nie został upubliczniony). Głównym argumentem był fakt, iż by dostać się do najcenniejszego węgla w tej kopalni, czyli węgla koksowego hard 35 (JSW jest największym producentem tego surowca w UE, jednak kopalnia Krupiński akurat go nie wydobywa), potrzeba ok. 300 mln zł nakładów. A skoro dzisiaj ceny tego surowca znacząco przekraczają 200 dol. za tonę, to inwestycja może być opłacalna.
– Strona społeczna wie, że za chwilę JSW pokaże, że ma około 2 mld zł gotówki i w tym momencie podejmowanie decyzji o zamykaniu kopalni jest co najmniej niezręczne – mówi nam osoba znająca sprawę. Prognozy DM PKO BP z 23 listopada mówią o 4,9 mld zł zysku EBITDA Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2017 r.
Sęk w tym, że Krupiński znalazł się na liście kopalń przeznaczonych do zamknięcia w 2017 r., przedstawionej w ubiegłym roku we wniosku notyfikacyjnym przez polski rząd w Brukseli. Zielone światło Komisji Europejskiej było konieczne, by można było wydać 8 mld zł państwowych pieniędzy na likwidację kopalń (w tym programy osłonowe dla górników). Niewywiązanie się ze zobowiązań grozi Polsce koniecznością zwrotu pomocy publicznej, czyli tej z budżetu państwa. UE bowiem godzi się tylko na dotowanie kopalń, które będą likwidowane.
– Poniedziałkowe rozmowy nie przyniosły przełomu, jednak cień szansy na uratowanie Krupińskiego nadal jest. Jako Rada rekomendujemy przywrócenie prac zespołu eksperckiego i nieprzerywanie wydobycia – powiedział DGP po sześciu godzinach obrad Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce. – W ostateczności rekomendujemy również przygotowanie pakietu osłonowego dla samorządów, które dotknie zamknięcie tej kopalni – dodał.