Tylko desperaci przejdą na emeryturę w obniżonym wieku – uważają związkowcy. Pracodawcy ostrzegają, że aktywność zawodową zakończy 90 proc. uprawnionych. W przyszłym tygodniu Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opublikuje stanowisko w sprawie prezydenckiego projektu obniżenia wieku emerytalnego. Zainteresowani będą mieli szansę raz jeszcze rozważyć swoje plany na przyszłość.
Masowy exodus
Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy Konfederacji Lewiatan, nie ma wątpliwości, że obniżenie wieku emerytalnego spowoduje lawinę odejść z pracy.
– Z naszych szacunków wynika, że ponad 90 proc. osób w wieku przedemerytalnym może się zdecydować na przejście na emeryturę. Od razu zechcą skorzystać ze swojego uprawnienia, nie zastanawiając się nad konsekwencjami – uważa Mordasewicz.
Pracodawcy swoje stanowisko opierają na analizie prof. Wojciecha Otto z Uniwersytetu Warszawskiego dotyczącej „Konsekwencji obniżenia wieku emerytalnego”. Wynika z niej, że „Jak dotąd znakomita większość osób przechodzi na emeryturę w momencie, kiedy otrzyma prawo do emerytury. Odsetek osób dobrowolnie odsuwających moment zakończenia aktywności zawodowej wyniósł w 2012 roku 4,2 proc. wśród kobiet w wieku 60–64 lata i 2,8 proc. wśród mężczyzn w wieku 65–69 lat. Trzeba uczciwie zaznaczyć, że dane te dotyczą okresu, w którym większość osób otrzymywało jeszcze emeryturę w wysokości wynikającej ze starych zasad”. Konfederacja Lewiatan powołuje się też na ostatnie badania GUS. Zdaniem pracodawców świadczą one o zbyt dużej ochronie pracowników w wieku przedemerytalnym. Wśród starszych osób pobierających zasiłek lub świadczenie przedemerytalne tylko 8,5 proc. mężczyzn i 6,6 proc. kobiet wyraziło gotowość kontynuacji pracy.
– To pokazuje, że najwyższa pora, aby zlikwidować takie świadczenia, które osłabiają motywację pracowników w wieku przedemerytalnym do szukania pracy – stwierdza Jeremi Mordasewicz.
Inaczej problem ocenia dr Joanna Starga-Piasek, zastępca dyrektora Instytutu Rozwoju Służb Społecznych. – Ta grupa w stu procentach skorzysta z możliwości przejścia na prezydencką emeryturę. Te osoby bowiem już nie mają zatrudnienia, więc nic nie tracą, tylko zyskują – dodaje.
Będą pracować
Związkowcy nie mają wątpliwości, że osoby zbliżające się do wieku emerytalnego, mając wybór pracę lub zakończeniem aktywności zawodowej, wybiorą zatrudnienie.
– Dopiero osoby zwolnione przez pracodawcę będą składać wnioski do ZUS o emeryturę – przekonuje Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ.
Zasady ubiegania się o świadczenia przedemerytalne / Dziennik Gazeta Prawna
Na potwierdzenie tej tezy związkowcy wskazują badanie dr med. Joanny Bugajskiej, kierownika Zakładu Ergonomii Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego. W opracowaniu dotyczącym „Zrównoważonego życia zawodowego w każdym wieku” wskazano, że tylko 46,6 proc. pracowników w wieku przedemerytalnym zamierza całkowicie przejść na emeryturę. Natomiast 38,7 proc. jest zainteresowanych łączeniem pracy z pobieraniem emerytury, a 14,7 proc. chce wyłącznie pracować.
– Nie można przewidzieć, jak faktycznie zachowają się osoby mające prawo do świadczenia w obniżonym wieku emerytalnym. Będzie to zależeć od branży, gdzie pracują. Ważne też będzie zachowanie pracodawców. Zapewne firmy chętnie będą się pozbywać starszych pracowników, jeśli będą mogły ich zastąpić młodszymi i bardziej efektywnymi – uważa Krzysztof Pater, były minister polityki społecznej.
Na pozostanie lub odejście z pracy będzie mieć też wpływ osobista sytuacja osób w wieku przedemerytalnym. – Wiele kobiet będzie musiało się zajmować wnukami lub schorowanymi rodzicami. Z pracy zrezygnują też osoby chore – dodaje dr Starga-Piasek.
Zakaz dorabiania
Eksperci wskazują, że dotychczasowe badania były prowadzone w sytuacji, kiedy większość emerytur była liczona na starych zasadach. Obecnie będą ustalane na podstawie kapitału emerytalnego.
– W ostatnich latach zwiększyła się świadomość dotycząca zależności między aktywnością zawodową a wysokością emerytury. Ubezpieczeni będą chętniej dłużej pracować – jest przekonany Krzysztof Pater.
Potwierdza to analiza prof. Wojciecha Otto. Wykazuje w niej, że dla osoby w wieku 60–65 lat odłożenie przejścia na emeryturę o rok zwiększa wysokość świadczenia o blisko 9 proc. Niemal połowa z tego wzrostu wynika z tego, że w ciągu roku spada średnie dalsze trwanie życia, stanowiące element kalkulacji wysokości świadczenia. Takie przeliczenie zachęca zainteresowanych do dalszej pracy. Co ciekawe, NSZZ „Solidarność” już teraz domaga się od rządu wprowadzenia ograniczenia możliwości łączenia pracy zawodowej z pobieraniem emerytury. Związek bowiem nie chce, by emerytura była dodatkiem do pracy.
– To oznacza powrót do starych czasów, gdy był zakaz pracy dla emerytów. Taki pomysł jest jednak trudny do zaakceptowania współcześnie – uważa dr Joanna Starga-Piasek.
Resort pracy także podkreśla, że projekt prezydencki nie przewiduje wprowadzenia całkowitego zakazu pracy dla osób korzystających z możliwości obniżenia wieku emerytalnego oraz ograniczenia wysokości przychodów osiąganych z tytułu pracy lub prowadzenia firmy. Przynajmniej na razie.